Strona główna › Działy › Hyde Park › Kara śmierci
ze względu na moją sporadyczną obecność na forum, nie zdążyłem się wypowiedzieć w temacie o Zuzannie, który został zamknięty.
chciałem kontynuować temat poruszony w w/w topic’u, mianowicie problem podejścia do kary śmierci.
jestem przeciwnikiem kary śmierci, jako narzędzia do odstraszenia od popełniania najcięższych przstępstw, jednak obawiam się, że będąc pod wpływem emocji i mając wiadomości (niekoniecznie potwierdzone) na temat śmierci mojego dziecka prawdopodobnie nie zawahałbym się przed wymierzeniem sprawiedliwości (mojego własnego subiektywnego poczucia sprawiedliwości)… dlatego EMOCJE na bok ludzie ! jeśli ktoś ma prawo kierować się emocjami to tylko i wyłącznie rodzina Zuzanny. i jeśli jej ojciec zastrzeliłby w sądzie mordercę, to i na niego czekałby proces.
ale co się stanie jeśli okaże się, że ten podejrzany o morderstwo wcale go nie popełnił ? co jeśli zupełnie inna osoba jest tym bestialskim mordercą ?
co wtedy ? też nazwalibyśmy to sprawiedliwością ? też płakalibyśmy nad ciałem zabitego ? też chcielibyśmy powrotu kary śmierci ?
dlatego EMOCJE na bok !
kolejnym argumentem przeciw karze śmierci jest brak 100% nieomylności sądu.. przyjmijmy, że jest proces ..powiedzmy poszlakowy.. albo poparty orzeczeniami specjalistów nie do końca orzekającymi jednomyślnie (zazwyczaj sąd przy mniejszych sprawach powołuje jednego specjalistę eksperta orzecznika, znam osobiście przypadek kiedy lekarz stwierdza na że rany są ranami naskórka prawdopodobnie spowodowanymi odpryskami zbitej szyby [czytałem to orzeczenie, jak i uzasadnienie sądu], ale świadkowie twierdzą, że podejrzany chciał pociąć teściów nożem, w rezultacie facet idzie na 8 lat do więzienia za próbę zabójstwa, tylko dlatego, że pokłócił się z żoną i teściami i wychodząc z domu trzasnął drzwiami od werandy i stłukł wszystkie szyby, sąd nie dał wiary specjaliście tylko świadkom… pomyłka sądowa czy sprawiedliwość ?)
wracam jednak do wcześniej wspomnianego procesu, podejrzany podejrzana dostają karę śmierci, bo sąd tak stweirdził i kropka. sądy następnej instancji podtrzymują wyrok śmierci i ciach bach krzesło elektryczne na otarcie łez ofiary. po latach okazuje się, że ktoś inny przyznaje się do morderstwa i co wtedy,, gdzie są zwolennicy kary śmierci ? jak zwykle w kościele na rannej mszy, albo z piwkiem przed telewizorem szybko przełączają na inny kanał, zeby tylko nie słuchac jak są kompromitowani.
nie wiem co jest gorsze – wypuścić przestępcę z braku dowodów lub z powodu wątpliwych dowodów czy zabić lub umieścić w więzieniu osobę niewinną… co jest pomyłką sądową, a co niesprawiedliwością ?
zabijanie w majestacie prawa to tylko i wyłącznie paliatyw…
nic nie będzie większym wybawieniem (od poniżenia, od hańby, od potepienia, od nienawiści) dla prawdziwego mordercy niż kara śmierci..
wolałbym żeby tacy ludzie byli umieszczani w więzieniu do końca życia bez możliwości warunkowego przedterminowego zwolnienia i bez możliwości przepustek… kiedy siedziałem w potulicach, zdarzyło się, że celę dzieliłem z mordercą Michałka (tego z warszawy, którego wrzucono zimą do wisły, podstępem zabierając z przedszkola), kiedy tylko ktoś się dowiedział kim jest ten człowiek (choć trudno mi przechodzi nazwanie go człowiekiem) to po prostu przechodził gehennę, był poniżany, spał w kąciku (WC), sprzątał wszystko własną szczoteczką do zębów.. po prostu koszmar… i tak przez 25 lat.. przenoszony z celi do celi, z oddziału na oddział, z więzienia do więzienia.. to jest dopiero kara !!! wiecie co by to było gdyby on mógł usiąść na krzesle elektrycznym ? zbawienie ! ucieczka !
wole płacić podatki mając świadomość, że też człowiek będzie z nich żył.. ale jak żył ? tak ja mu tego bym życzył…
nie widzę, żeby w krajach gdzie obowiązuje kara śmierci przestępczość malała, już raczej jestem skłonny powiedzieć, że widać zwiększony poziom agresji ( i jak sięokazuje jest taka tendencja – zaostrzenie kar prowadzi do nasilenia przemocy)
kara śmierci niczego nie rozwiązuje, nie tłumaczy i nie czujemy się przez to lepiej, pozostaje żal, że sami nie mogliśmy wcisnąć guzika czy przełączyć wajchy…
nie można się kierować emocjami i skrótami myślowymi przy tak poważnych sprawach (jak chociażby autor artykułu na leeds.pl, który wypisuje bzdury tego typu:
[quote:898054ab50] O ile można użyć takiego stwierdzenia, nie wygląda on na kogoś, kto zdolny byłby do takiej zbrodni. Średniego wzrostu, średniej budowy ciała, lekko łysawy, krótko obcięty, blondyn -słowem typowy rozleniwiony człowiek z przeciętnej dzielnicy[/quote:898054ab50]
nie wiem kto to pisał, ale wykazał się brakiem obiektywizmu i nędznym "dziennikarstwem"…
własnie takie podejście tworzy stereotypy.. okaże się, że każdy łysawy blondyn jest leniem… i mordercą..
no dajcie spokój. EMOCJE na bok !
jeszcze jeden przykład: zabójca Michałka dostał 25 lat, ale pewien chłopak ze spacerniaka (ciągle smutny, z zawieszoną głową i ze strachem w oczach) dostał dożywocie – był zwykłym włamywaczem, podczas jednego z włamań (był przekonany o tym, że mieszkanie jest puste) nakryła go kobieta i jej córka (obie po prostu tam mieszkały i nigdzie nie wyjechały).. chłopak w strachu chwycił nóż i zabił obie… ocknął się po jakimś czasie zobaczył dwie ofiary .. co zrobił ? zadzwonił na policję i czekał na ich przyjazd… do dziś męczą go wyrzuty sumienia… po prostu zrobił to w afekcie.. inny pewnie by uciekł
fata tak ładnie pisał oko za oko , ząb za ząb, powołując się na stary testament… tylko, że w nowym testamencie jezus odrzuca to prawo uważając je za barbarzyńskie i niegodne chrześcijanina…
ale to prawo również opierało się na wynikach śledztwa, a nie na domysłach tłumu i opinii społecznej..
kara śmierci nie zmieni nic oprócz tego, że przestępcy na nią skazani uciekną przed naszą wściekłością i pomstą…
Jak wspomniałem w tamtym wątku, takie tematy wzbudzają niestety kłótnie i nikt nikogo nie przekona.
Ja powiem że w kwestii winy, kary, odpowiedzialności czy "odpłaty", Dafunk jest dla mnie zdecydowanie większym autorytetem niż każdy domorosły Savonarola krzyczący "zabić!" przed telewzorem.
Dla mnie autorytetem jest ktoś, kto sam jest w porządku i czysty.
A skoro ktoś nie rozumie prostych zdań, bo ma na jakiś temat wyłącznie własne zdanie i nim próbuje ocenić wszystko i wszystkich (włącznie z atakowaniem kogoś za zwroty uznane za powszechnie stosowane), to taki z niego autorytet, jak z koziej d…trąba.
Zarzucanie komuś czegoś, co samemu się właśnie robi, świadczy o głupiej zaciętości, a nie o rozumie.
Mógłbym tutaj zacytować tak samo niejedną wypowiedź dafunka, ale nie mam najmniejszego sensu prowadzić dyskusji z takim człowiekiem, który chce innych uczyć miłości i dobra, próbując tu koniecznie moralizować i… sam będąc osobą skazaną prawomocnym wyrokiem.
Emocje?
Ktoś kto nie potrafi się opanować i pisze na publicznym forum stek przekleństw (rodem z jakiegoś więzienia) nie powinien i nie ma prawa mówić komuś o emocjach i jeszcze pouczać.
Z uczciwymi ludźmi mogą na poziomie porozmawiać równie uczciwi i nie nawiedzeni.
A swoje przemyślenia na temat ten czy tekstu czy innych spraw, może sobie dafunk przykleić nad łóżkiem co najwyżej. Akurat mnie interesuje co on tam myśli…Wielki moralista od siedmiu boleści, piewca miłości, skazany 3- letnim wyrokiem sądowym.
Pewnie za te swoje mądrości. Phe! 👿
I jeszcze jedno: Sianie wszędzie gdybania, urojonych przypuszczeń, wątpliwości do tego, co juz ustalone ponad wątpliwość, świadczy nie o wrażliwości na czyjąś krzywdę, ale o jakiejś manii bycia bardziej domyslnym niż cały sztab ludzi, których jedynym zajęciem jest odróżnianie poszlak od dowodów.
Ja rozumiem dafunke, że znasz polski wymiar sprawiedliwości i rózne rzeczy słyszałeś, ale zlituj się nad sobą i nie porównuj polskiego wymiaru sprawiedliwosci z angielskim, dobra?
U Ciebie występuje paranoidalna podejrzliwość do wszystkiego co może zagrażać bytowi jednostki. Najlepiej idź na policje i powiedz, ze masz lepszy pomysł na zaistniałe wydarzenia, może Cie posłuchają, a może nawet przedstawią wyniki swoich badań, aby Ci uświadomić gdzie Twoje miejsce? Kto wie, może nawet ktoś przychyli ucho do Twej przenikliwej myśli i śledztwo rozpocznie się od nowa?
Ręce opadają.
Skazany z Polski chce tłumaczyć za policyjnych i sądowych specjalistów od zabójstw i kryminologii co jest, a co nie jest bardziej prawdopodobne!
Najlepiej niech idzie z tym do sądu. A tak w ogóle, to przecież była podana linia telefoniczna, pod którą należało zgłaszać wszelkie informacje.
Zadzwoniłeś dafunk?
Więc po co tu tyle gadasz?
I w ogóle nie wygłupiaj się po raz kolejny robiąc z człowieka (lub ludzi) kogoś, kim nie jest (nie są).
fata.. o co ci znowu chodzi ?
wypowiedz się dokładniej, bo za bardzo nie rozumiem co twój post wnosi do dyskusji na temat kary śmierci
czy ja kogoś zabiłem ? czy powinieniem zostać skazany na karę śmierci …przepraszam, ale wytężam umysł i nie mogę twojego posta rozgryźć..
jesteś za czy przeciw ? bo to tez nie wynik a z twojego komentarza
acha..już wiem.. właśnie ktoś mnie oświecił.. ten tekst, który zacytowałem to tekst faty… sorry fata, ale nie wiedziałem, ze to ty.. teraz dopiero sprawdziłem, że podpisałeś się na górze relacji a nie na dole (jak to bywa najczęściej)..
ale to chyba oznacza, że nie było moim zamiarem kolejne dowalenie tobie (jak masz w zwyczaju nazywanie krytykę swojej osoby…), po prostu uważam to za niefachowe podejście do dziennikarstwa… wrażenia co innego i spostrzeżenia co innego i trzeba umieć je rozróżnić kiedy ma się zamiar pisać obiektywne teksty
ale czekam na twoją wypowiedź na temat kary śmierci…
wiem, że nie mogę być autorytetem i raczej nigdy nie będę.. uxowi pewnie chodziło o moje doświadczenie (cokolwiek złe… lub może dobre.. kto wie)…
więc nie pień się proszę tylko merytorycznie przypnij się do tematu
Przeczytaj raz jeszcze co napisałeś, może w końcu dobry Bóg naprawdę pomoże Ci zrozumieć co ty wypisujesz…
Kim jesteś, zę podważasz ludzi, którzy od szkoły mają wpajane, aby umiejętnie badać ślady i ferować opinie?
Dlaczego robisz z ludzi którzy dogłebnie zbadali sprawę jakieś niedojdy?
Rzucasz się jak jakiś mały pyskacz, który myśli, ze odkrył nową Amerykę, a tymczasem niczego nie odkryłeś. Wypisujesz wyłącznie swoje przemyślenia, nie poparte niczym. Nawet nie zadałeś sobie trudu, aby poznać sprawę bliżej.
Zamykając mój udział w tym temacie powiem krótko:
Nie jestem orędownikiem kary śmierci dla każdego, ale dla jednostek gorszych niż zwierzęta. I niezależne to jest od tego, kto gdzie i kogo zamordował.
fata…
ale w takim razie pojawia się problem określenia "jednostek gorszych niż zwierzęta"
ux przytoczył przykład osób chorych psychicznie, które często zachowują się nieludzko i stanowią zagrożenie dla siebie i otoczenia.. czy takich tez mamy bez skrupółów zabijać ?
to nie jest tak, że dla kogoś jest kara śmierci, a dla kogoś nie ma…
to jest bezprawie.. a przecież według prawa wszyscy mają być równi..
i chodzi o każdego obywatela… nikt nie może być sądzony w inny sposób i musi być uwzględniona taka sama procedura i takie samo podejście sądu i ławników jak w każdym podobnym przypadku
nie możemy emocjonalnie podchodzić do sprawy i temu czapa a tamtemu 25 lat, bo my wiemy lepiej bez procesu…
IZOLACJA !!! przede wszystkim
jeśli chodzi o moją zbrodnię to ja już zrozumiałem swój błąd.. (zostałem osądzony w polsce za czyn popełniony w kraju gdzie groziła mi grzywna lub ogranicznie wolności (nie mylić z pozbawieniem)… tam była sprawiedliwość czy tu w polsce ?
albo zapytam gdzie była lepsza sprawiedliwość ?
kara śmierci nie zmieni
Wiec skazany powinien pracowac w wiezieniu do konca zycia ,a pieniadze przekazywac na rzecz krewnych zabitej osoby.A jesli odmówilby to powinien trafic tam gdzie Holendrzy wysylali osoby uchylajace sie od pracy(czyli dzisiejszy odpowiednik ludzi mieszkajacych w councilowskich domach zyjacych tylko z zasilków itp 😀 8) )
Wsadzali taka osobe do zamknietego pomieszczenia do którego non stop docierala rura woda morska.Aby sie nie utopic delikwent musial ciagle pompowac recznie ta wode za pomoca prostej i "malo wydajnej" pompy. 8)
P.S.
przeczytaj Dafunk "wspomnienia z domu umarlych" Dostojewskiego – najlepsze "wspomnienia" z pobytu w wiezieniu 8)
tylko, że w nowym testamencie jezus odrzuca to prawo uważając je za barbarzyńskie i niegodne chrześcijanina…
ale to prawo również opierało się na wynikach śledztwa, a nie na domysłach tłumu i opinii społecznej..kara śmierci nie zmieni nic oprócz tego, że przestępcy na nią skazani uciekną przed naszą wściekłością i pomstą…
Pewnie mnie za to zjecie… Ale…
Wybaczcie, ja po prostu muszę wtrącić moje 3 grosze.
Dafunk, muszę Ci przyznać rację. Nie dalej, jak wczoraj przerabialiśmy ten temat na Czaterii.
Jestem przeciwna karze śmierci. Właśnie z powodu Jezusa. On ją odrzucił. Ze Słowa Bożego jasno wynika, że:
Po 1: Każdy, kto uwierzy w sercu swoim i wyzna ustami otrzymuje obietnice zbawienia, Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, ten się potępi
Po 2: Bóg ma dla każdego PLAN.
A my nie mamy prawa tego plany niweczyć. Z punktu widzenia osoby wierzącej (protestantki) zakładam, że Bóg ma ten Plan gotowy dla każdego z nas. Dla takiego mordercy również. Kiedy mordował, działał pod wpływem innego "boga". Nie Boga w Trójcy Jedynego. Kierował nim "bóg" pt Diabeł. Bóg pt Pożądanie. Bóg pt Mamona…
Miłujmy bliźniego swego, jak siebie samego. Jeśli każemy zabić Mordercę- skażemy go na wieczne potępienie. Możemy również zniweczyć Boży Plan.
Załóżmy, że Morderca trafia jednak do więzenia. Dostaje dożywocie. W więzieniu spotyka pastora W. Ten opowiada mu, jak poznał Jezusa. Morderca myśli, jak to? To Jezus został zabity przeze mnie? To ja Go zabiłem??? I szczerze się nawraca. Przyjmuje Zbawiciela. Odtąd Jezus już go nie potępia. Jest potępiony przez świat, ale to nieważne, bo on już i tak dla świata umarł. Ale jest ktoś, kto go kocha. Kto mu wybaczył, kto 2 tysiace lat temu umarł dla niego i przez niego…
Kolejna dusza, która nie stanie w armii Lucyfera… Kolejny Duch, który wróci do Ojca.
Czy to nie wspaniałe? Dla mnie tak!
Wiem, co teraz powiecie… Że taki Morderca- Psychopata (piszę z dużej litery, nie przez szacunek, tylko powiedzmy, że to nazwa własna), będzie siedział w więzieniu i żył za pieniadze podatników! Tak. Poniekąd. Ale przecież w więzieniu nie ma nicnierobienia. Będzie pracował. Będzie żył za murami. Będzie cierpiał, bo nigdy już nie skorzysta z tego, co mamy my. Z całego świata! Czy nie jest to gorsze od śmierci? Od jednorazowego bólu? Ból 25 letni? Wegetacja? Z koleżkami z jednej celi? To jest życie? I tak i nie.
Tak. Jeśli będzie żył z Jezusem.
Amen 😉
Jestem przeciwna karze śmierci. Właśnie z powodu Jezusa. On ją odrzucił. Ze Słowa Bożego jasno wynika, że:
Po 1: Każdy, kto uwierzy w sercu swoim i wyzna ustami otrzymuje obietnice zbawienia, Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, ten się potępi
Po 2: Bóg ma dla każdego PLAN.
Moje Pytanko: Skad pochodza te sowa??? Konkretnie prosze…
Boga Planem zatem moze byc uczynienie tego czlowieka pieklem, lub tez za pomoca innych Bozych Narzedzi – ludzi …. pozbawienie tego czlowieka zycia na ktore nie zasluzyl…
Plan dla Chrystusa byl taki ze tez zginal….
Uwazam ze taki czlowiek nie powinien chodzic po ulicach …a jak pojdzie do wiezienia to napewno kiedys wyjdzie….
Nie wplatujmy w to religii prosze bo bedziemy miec zadyme na forum. Nie ublizajac tu nikomu wielu ludzi nie zna historii swojej religii i powtarza lub cytuje slowa ktore nie do konca sa prawda.
Ci ktorzy znaja historie religii, chrzescijanstwa itd wiedza o czym pisze…(no chociaz moze nie koniecznie)
Gleboko wierzacym ludziom nie da sie tego wytlumaczyc…
Prosze wiec nie wciagajmy tu religii…
Moje Pytanko: Skad pochodza te sowa??? Konkretnie prosze…
Proszę:
List do Rzymian 10:9-10
Ewangelia św Marka 16:19
Prosze wiec nie wciagajmy tu religii…
Nie da się. Pytanie jest o karę śmierci. Każdy z nas ma inne zdanie na ten temat. I za każdy z nas kieruje się innymi pobudkami. Nie wplątując religii nie mogłabym się w tym temacie w ogóle wypowiedzieć. Ja kieruję się wiarą. Nie religią!
I chcę tylko wyrazić swoje zdanie. Jak ja to widzę i dlaczego. I wcale nie zamierzam nikogo namawiać, żeby przyjął mój punkt widzenia.
W końcu mamy wolną wolę 😉
Kara śmierci została zniesiona w Europie wiele lat temu i to czy jesteście za nią czy przeciw to przepraszam ale ma zerowe znaczenie a cały wątek jest bez sensu
dora750 wrote:[b:c9fece27e9]Nie wplątując religii nie mogłabym się w tym temacie w ogóle wypowiedzieć. Ja kieruję się wiarą. Nie religią! [/b:c9fece27e9]
Czyli wyjasnij mi na czym opiera sie twoja wiara???