do berti:
Ja wróciłam. I w ogóle tego nie żałuję. I nie potrzebuje twojego współóczucia, jeśli już chcesz informacji od kogoś kogo dotyczy twoja wypowiedź..
Nie wiem jak to z tym natychmiast. Ja realizowałam w WBK Bank Zachodni. Musiałam zapłacic 25 złotych i czekalam ok 4 tygodni.
Ja rodziłam w Clarendon Wing. Bardzo dobrze to wspominam. W sumie to nie wiem co napisac bo jest tyle do powiedzenia. Jesli masz chec i potrzebe: mój e-mail eddy25@poczta.onet.pl
Dołączam się do fanklubu francuzow. Jezdze peugeotem 406 🙂 Mniam..
[hmm… powiedz co wplynelo,ze wrociliscie?Okazalo sie inaczej niz mysleliscie,cos was mocno wystraszylo czy moze mieliscie tu byc tylko czasowo?A moze cos jeszcze innego?]
To bylo tak:do Angli wyjechalismy w kwietniu 2005 roku. Przez pierwsze miesiace bylam jak najbardziej na tak. Znalezlismy prace, chodzilismy do szkoly, poznawalismy wielu ciekawych ludzi. Nie bylo na co narzekac, i tak bylo przez caly czas. W miedzyczasie urodzila sie nasza corka, maz pracowal, opieka dla mnie i dla dziecka – wymarzona. Generalnie racjonalne przeslanki sklanialy sie ku temu zeby zostac. Niemniej kiedy bylam jeszcze w ciazy, zaczelam niezmiernie za wszystkim tesknic i wiedzialam, ze tak czy siak do Polski wrocimy(moj maz wiedzial to od poczatku 🙂 )
Po prostu, czegos bylo mi brak. Nie czulam sie do konca szczesliwa.
Mysle ze bardzo waznym czynnikiem, ktory wplynal na nasz powrot bylo rowniez to, ze mielismy w miare pewna sytuacje w kraju. Tzn – mielismy mieszkanie i prace.
To wszystko co zdarzylo sie w UK dzis traktuje z sentymentem (choc wyjezdzalam z pewnym niesmakiem). Ale to juz przezylismy. Teraz ciesze sie z tego co mam. Zobaczymy co dalej los przyniesie. [/quote]
Ja mieszkalam w Angli z moją rodziną, a mimo to nie bylo to dla mnie latwe. Teraz od blisko trzech miesiecy jestesmy w DOMU, w Polsce i jakos tak mi jest dobrze. Czuje ze w koncu "w pelni oddycham".
Ryanair:
NA początku pazdziernika wracalam z moim dzieckiem do Polski. Lot z Nottingam do Wroclawia.Wyjechalismy z leeds jakies 5 godzin przed odlotem. Niestety autostrada byla w remoncie i okolo 4 godziny zajęlo nam dojechanie na lotnisko. Wpadlismy na terminal jakies 45 minut przed odlotem. dprawa byla zamknieta. Przy stoisku Ryanaira stao okolo 50 wscieklych i jednoczesnie proszacych o wyrozumialosc Polakow. Niestety wyrosumalosci zadnej. Jedyne co nam zaoferowanao to podroz nazajutrz dla odmiany do Lodzi i po 50 funtow oplaty za zmiane rezerwacji. Nastepnego dnia bylam na terminalu 3 godziny przed odlotem. Okolo 3 w nocy z moja 6-miesieczna corka i jej ciocia:)Jak to w nocy – czekalo sie bardzo dlugo. Na dodatek, mimo, że wpuszczono nas do samolotu o czasie spedzilismy w nim okolo 2 godzin.Zadnego slowa wyjasnienia – nic…Dobrze ze juz prawie o tym zapomnialam. 😀
A swoja droga z Centralwings podobne rzeczy jak z WizzAir sie dzialy. Nawet chyba dokladnie rok temu.
bzyku21 jak ci nie wysyla to przeczytaj komunikat dlaczego, ja tez probowalam, i wyskoczylo mi ze wiadoomosc jest za krotka.jak wykorzystalam wszystkie litery, to poszlo.
Na Burley Road(kierunek na Kirkstall z centrum)jest taki specjalny serwis gdzie naprawaja laptopy. Niestety nie potrafie powiedziec nic wiecej, ale mozna sprobowac.
Taak. Coprawda na glowe bez zapowiedzi nikt mi sie jeszcze nie zwalił, ale odkąd jestem w Anglii, co chwile dostaje sygnaly z Polski czy nie zalatwilabym pracy, mieszkania, zakwaterowania, pomocy w poznaniu miasta………. temu a temu. Najbardziej wkurza mnie to, że ludzie w Polsce przychodza do rodziny mojej i mojego meza i nalegaja "zeby tak pogadac z dziecmi w Anglii, bo to tamto i sramto". Tragedia. To nie w tym rzecz, zeby nie pomoc czasem, ale przychodza ludzie o ktorych istnieniu nie mam czasem zielonego pojecia, a jak sie pozniej okazuje ludzie ci nierzadko maja w UK rodziny czy znajomych, blizszych niz my. Chca poprostu, jak sami czasem tlumacza, pokazac, że "co – ja sobie sam nie dam rady?To ja im wszystkim pokaze".Dramat..
Dolączam sie do tegoz Bramlay jest ok, ale polacam takze i to bardzo Kirkstall.
Mam konto w Barclays. Nie pamietam po jakim kursie ale za wyplate w Polsce i w Niemczech pobralo mi okolo 1.20 funta.
jestem mamą 6-miesiecznej corki.Podaj mi prosze swój adres mailowy.Napisze do ciebie i podziele sie wszystkim w kwestii twego pytania.a troche tego jest.pozdrawiam:)
Juz prawie wszystko zostalo powiedziane – ale ja bym dorzucila jeszcze serki almette których tu nie ma i dżemy z Łowicza – a najbardziej to leśny i ananasowy.
No wlasnie; jak nie ma jak jest? Moi znjomi odbieraja po trzy telefony dziennie. a o mnie np. upomniala sie agencja z ktora od roku nie mam juz nic wspolnego. Mysle ze czas na znalezienie pracy jest niezly.