W 2004 roku traktowali Nas trochę jak kosmitów 😀 Po prostu Nas nie znali, znali inne nacje ale nie naszą. Przez te ponad 10 lat mocno zapracowaliśmy na wizerunek … robotnika. Dobrego i solidnego robotnika. Nie opieprzamy się w robocie (są wyjątki potwierdzające regułę), jesteśmy mądrzejsi mimo wszystko mimo braku biegłego języka, albo raczej sprytniejsi. Na pewno jesteśmy bardziej szczerzy niż anglicy, i nie mamy tzw. backstabbing culture rozwiniętej jak oni. Mam znajomych z angielskimi dziewczynami, jeden ma angielską żonę (a raczej miał) tak że można powiedzieć iż mimo całej paroletniej negatywnej antyemigranckiej medialnej retoryki, dajemy radę! Anglicy z pracy, którzy przenieśli się w inne miejsca, miło Nas wspominają. A nawet nazywają real Polish friends. Tak że myślę że każdy z Nas pracuje na Nasz wizerunek. Oczywiście znajdą się zakłady pracy, gdzie jeden drugiemu za 20 pensów więcej na godzinie, nóż w plecy by wbił, ale to wg mnie wyjątki i patologie. Jak ktoś pracuje w takim miejscu, to polecam zmienić, pracy jest mnóstwo a i otoczenie normalnych ludzi potrafi zmienić życie.
Takie jest moje skromne zdanie.
Pozdrawiam