Strona główna › Działy › Dziecko › Dziecko odebrane przez opiekę spoleczna
Przykra sprawa idz do adwokata i citizen advice bureau http://www.citizensadvice.org.uk/ i odwolaj sie
smierdzaca sprawa ale nie pytałbym o to na forum
Bardzo mi przykro że tak się sprawa potoczyła, nie mam pojęcia jak Wam pomóc, ale ostatecznie pozostaje akcja Rutkowskiego, podobna do akcji podczas, której odbił dziecko odebrane przez opiekę społeczną w Norwegii.
Daj znać jak się sprawy mają. Ja ze swojej strony zrobię co w mojej mocy aby Was wspomagać, jeżeli nie fizycznie to emocjonalnie.
Kasia
moj znajomy jest adwokatem bardzo dobrym do tego nie wiem czy bedzie w stanie wam pomoc ale wart sporobowac
http://www.yell.com/biz/stachiw-bashir-green-solicitors-bradford-6911537/
Inna opcja kontaktowaliscie sie z amasada Polska? moze oni cos zdzialaja jakby nie bylo dziecko jest obywatelem Polski…. no i moze naglosnijcie sprawe do gazet nawet radia,osobiscie poszlabym nawet do tV. Inna opcja to ukrasc malucha i zmykac jak najdalej . Powodzenia
poszperalam w necie i troche znalazlam
naprawde cos strasznego.. moge Wam tylko wspolczuc ! aczkolwiek nie poddawajcie sie !
ja chyba w takiej sytuacji rowniez pomyslala bym o kontakcie moze faktycznie z polska ambasada , moze by cos pomogli.
Pozdrawiam i zycze duzo sily !
zagladnij na priv
Dziękuję wszystkim za dobre słowo i wszelką pomoc. WALCZYMY
Pozdrawiam
mam nadzieje ze pomimo wsystko udalo Wam sie odzyskac maluszka!
Witam was wszystkich. Niestety, ja mam ten sam problem, co autorka tego tematu. Moja corka jest chora na mukowiscydoze i od prawie 3 lat jest w rodzinie zastepczej, poniewaz opieka spoleczna nie wierzy, ze damy z mezem jej dobra opieke na reszte zycia. Chociaz nasza starsza, zdrowa corka, od czasu odebrania mlodszej byla pod supervizja przez 2 lata i nowi pracownicy opieki spolecznej zobaczyli, ze jest zupelnie inaczej, niz mowia o naszej rodzinie raporty opieki spolecznej, do dzis nie udalo nam sie jej odzyskac. Opieka spoleczna zarzucala nam alkoholizm, zle relacje, oraz wyzywanie sie na dziecku i okazywanie agresji do dziecka, a jak zapytalam pracownice socjalna, na jakiej podstawie nam to zarzuca, powiedziala mi "Bo zostalo zgloszone". Jak probowalam jej wytlumaczyc, ze to nieprawda, ze jestesmy szczesliwa rodzina, to mi powiedziala "Ale ja mam inne informacje, mam duzo swiadkow". Nie chciala zbytnio wysluchac nas od naszej strony, a jak juz udawala ze sluchala, i tak krecila noga, i tak wiedzac swoje. Takie rowniez informacje podano do sadu, niczym tego nie udowadniajac i sad zamiast zrobic sprawe i rozpatrzec dowody, od razu zgodzil sie na odebranie nam mlodszej corki i narzucil nadzor obu naszym corkom. Kiedy poszlam w tej sprawie do prawnika, oznajmiajac, ze chcialabym przed sadem pokazac dowody na to, ze zawsze bylismy szczesliwa rodzina, co wyraznie pokazuja nasze zdjecia z roznych lat, prawnik powiedzial mi, ze "to jest nieistotne". Kiedy poprosilam o wezwanie swiadkow od mojej strony na sprawe, ktora ponownie wznowiono, prawnik powiedzial, ze "Nie wazne, co moi znajomi powiedza, specjalistki i tak maja inna, fachowa opinie". Jak radza tutaj niektorzy z was, zeby sie skontaktowac z konsulatem i poprosic o pomoc, oznajmiam, ze probowalam to zrobic 3 lata temu. Wtedy konsulat odpowiedzial mi, ze "Skoro sluzby socjalne interweniuja, to widocznie jest powod i radzimy wspolpracowac z nimi w opiece nad dziecmi". Nie dali wytlumaczyc, ze bajek naopowiadal prawdopodobnie o nas ktos, kto nas nie lubi. Pani z konsulatu tlumaczyla mi, ze jestesmy w ich kraju, na ich warunkach, i mamy ich sluchac, a jak nam sie nie podoba to mamy wracac do Polski. Kiedy 3 lata temu zamiescilam posta na polsko – szkockim forum, uzytkownicy odpisywali mi, ze jest mi potrzebny psychiatra, a nie psycholog. Jednak, jak sami widzicie, takie problemy ma coraz wiecej Polakow i to o wiekszosci z nich opinie "specjalistow" sa omylne. I co, im tez jest psychiatra potrzebny? Ludzie, w jakim swiecie my zyjemy? W takim, ze kazdy, kto nas nie lubi, a najgorsze, jak ma znajomosci w opiece spolecznej, moze sobie opowiadac o nas bajki, jakie chce, a my jestesmy zwyklymi, nie zamoznymi ludzmi i nie mamy sie jak bronic. Kiedy ostatnio zadzwonilam do konsulatu w sprawie paszportow dla dzieci, przypadkowo nawinelam z pania z konsulatu temat swojej sytuacji, wtedy pani przyznala mi "No tak, to jest czasem przesada". Ale po jakim czasie! Konsulat palcem nie kiwnol, zeby nam pomoc. Dziecka nie mamy prawie 3 lata i teraz ciezko moze byc je odzyskac. Prosze was wszystkich o pomoc, gdzie mozna sie zwrocic, tylko zeby nie byla to jakas instytucja, powiazana z social work, ale jakies zgrupowanie lub jakas osoba z zewnatrz, ktora moze pomoc ludziom ze Szkocji, ktora mogla by nam pomoc w jakis sposob ruszyc ta sprawe, lub udowodnic swiatu, ze urzednicy to tez ludzie i tez czesto moga sie mylic. Bardzo prosze was o jakakolwiek pomoc.
popieram, na konsulat czy ambasadę szkoda czasu…
ich generalnie interesuje żeby mieć jak najmniej roboty, więc od razu umywają ręce… przynajmniej takie są moje doświadczenia.
Ciekawa jestem, jak to wszystko sie potoczylo u Was. Wlasnie przeczytalam krotki artykul. Mam nadzieje, ze polskich rodzin, ktorym odebrano dzieci jest malo, mimo to wklejam link: http://polemi.co.uk/informacje/anglia/polce-odebrano-malutka-coreczke-15314
Jesli komus sie przyda, to bardzo sie ciesze.
To straszne, nie wyobrażam sobie, żeby mi odebrali dziecko. Chyba bym uciekła z dzieckiem do kraju. Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie sprawy.
najlepiej będzie skontaktować się z prawnikiem
🙄