Zeby interes byl uczciwy wszyscy musza miec z niego korzysci.
Korzysci dla pracodawcy sa oczywiste – kawalek roboty posuniety dalej za darmo (o ile wolontariusz jest kumaty i nie zajmuje za duzo czasu prawdziwemu pracownikowi).
Swietnie, jesli jest to instytucja rzadowa, albo oplacana przez council, wtedy oszczedzaja wszyscy podatnicy, mnie wlaczajac (choc moze to miec tez zla strone – zamiast pieniadze dac komus kto na nie pracuje daje sie je w postaci zasilku, bardzo demotywujace)
Jaki jest interes wolontariusza w pracowaniu za darmo? Nie mam pojecia.
Swoja droga to bardzo ciekawe z psychologicznego punktu widzenia: Jak sprawic, zeby czlowiek pracowal dla mnie za darmo i jeszcze sie z tego cieszyl? Jestem pelen podziwu dla ludzi, ktorzy wymyslili wolontariat.