Jest wrzesniowa w miare ciepla noc w tej spokojnej stolicy.
Dojechalem do Pragi przez Wroclaw w ktorym spedzilem bezsenna noc spowodowana dudnieniem z pobliskiej dyskoteki .Ale musialo byc tak, bo przestrzen przede mna przelecial tego dnia kot na ulicy Igielnej .Pierwszy raz w zyciu zobaczylem ze kot nie spada na cztery lapy tylko uderza o poniemiecki bruk i lamie sobie kregloslup.Pomyslalem ze trzeba biedaka po prostu dobic ale pojawili sie inni ludzie i ktos w koncu zadzwonil po straz miejska.
No ale jest 4 nad ranem wiec krotko
Jakas spokojna ta Praga ,nie ma tu pospiechu jak w innych stolicach Europy nie ma tu remontow przekopow nawet malo swiatel w domach jakby ludzie chodzili spac z kurami.Sa oczywiscie turysci, ale na szczescie malo jest juz Anglikow , czyli nie slychac ryku bydla.Kupilem sobie piwo na rynku i nieniepokojony przez policje udalem sie z kubkiem w reku na aleje Vaclava w kierunku muzeum narodowego.
Nagle na wysokosci ulicy na Smetkach moj kompas cos wyczul
Tutaj ?
Ale ze sygnal byl bardzo silny wiec skrecilem .Przy odremontowanej kamienicy strzalka odchylila sie az o 90 stopni.
Wiec wszedlem do srodka a tam ze 60 dziewek z czego 50 husytek
-Pol godziny przyjazni polsko czeskiej na gorze? zapytala dlugonoga i dlugowlosa brunetka
Zaraz zaraz ,tylko wyloguje sie z forum Leeds.pl 8)