Strona główna Działy Hyde Park Powrót do Polski

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • Autor
    Wpisy
  • #18315
    jola79
    Participant

    Witam, proszę o kilka wypowiedzi w sprawie powrotu do kraju, co o tym sądzicie, czy warto itd itp. Dopadła mnie tęsknąta za rodziną, krajem. Od jakiegoś czasu czuję że tu się nie spełniam, cały czas mam wrażenie że to nie to. Obawiam się że już zawsze tak będzie. A z drugiej strony czy będę potrafiła żyć teraz w Polsce. Jednak tu zawsze jest ten plus że na wszystko starcza, że poprostu idę do sklepu i kupuję to co chcę bez wyliczania sobie. Napewno wiecie o co mi chodzi. Tylko proszę o jakieś sensowne wypowiedzi, bez kłótni pomiędzy forumowiczami. Każdy przecież ma własne zdanie. Dzięki

    #117157
    filipek
    Participant

    Jezeli masz jakies perspektywy to mozesz wrocic choc szczerze mowiac ja tesknie bardzo za UK.Problem w moim przypadku byl taki ze zona nie chciala tu mieszkac.Jesli o mnie chodzi zostalbym na wyspach.Po paru milych miesiacach spedzonych w kraju bezposrednio po powrocie dopada czlowieka depresja i z powrotem chce sie tym krajem zygac.Sorry moze nie krajem ale tym co sie tu dzieje.Radze dobrze przemysles decyzje.

    #117163
    fatamorgana
    Participant

    Filipek. Mówiłeś, że juz nie napiszesz posta…
    Sam widzisz jak jest.
    Ale bez przesady. NIGDZIE NIE JEST IDEALNIE.
    Najwyższa pora to pojąć, że u nas sa idiotyzmy i w UK sa idiotyzmy.
    Można się spierac gdzie tego więcej, ale to zależy kto co robi i na ile musi sam wszystko przechodzić, a na ile robią to za niego inni a samemu siedzi się i bierze pensję.
    Nie słuchajcie śmiesznych naiwnych ludzi opowiadających piekne historyjki o tym, jak to Urzędy Pracy aż skacza z radości, że przyjechał kolejny kapitalista z Zachodu i wręcz im wkładają pieniądze do ręki, żeby tylko otwierali kolejne biznesy.
    Bzdura pisana przez naiwnych, nawiedzonych i krótkowzrocznych (jak kiedyś niejaki dafunke tu próbował nas tym mamić, a potem sam się przekonał, że jest inaczej…heh).
    Wszędzie trzeba się postarać i sobie wychodzić jak się nie ma wujka i mamusi w urzędzie.
    W kraju nie ma już wolnej amerykanki we wszystkim.
    Chcesz dofinansowanie? Przedstaw konkretny i rzetelny biznesplan.
    Jak spełnisz kryteria- dostaniesz (tak samo jest w UK, nie tylko z domami z councilu- twarda, kapitalistyczna rzeczywistość).
    A na pewno trzeba mieć to, co wszędzie na świecie- pomysł i plan oraz chęć do pracy.

    Jedno widac wyraźnie.
    Gorsze perspektywy zawsze mają i będa mieli ci, którzy nie mają konkretnego, dobrego fachu, na których nie ma większego zapotrzebowania w kraju czy w UK.
    I tam i tu tacy bedą mieli zawsze trudniej.
    W UK szukają "jakiejś pracy", jakiejkolwiek, byle czego, byle zarobić. Nie rozwijają się, nie szkolą, nie powiększają umiejętności i kapitału.
    Po przyjeździe okaże się, że nikt ich nie chce, bo w Polsce takiej "jakiejś pracy" jest zwyczajnie mniej niż w UK za to chętnych więcej (stopa bezrobocia).

    #117191
    SpokoBoyxxx:)
    Członek

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    fatamorgana wrote:

    Filipek. Mówiłeś, że juz nie napiszesz posta…
    Sam widzisz jak jest.
    Ale bez przesady. NIGDZIE NIE JEST IDEALNIE.
    Najwyższa pora to pojąć, że u nas sa idiotyzmy i w UK sa idiotyzmy.
    Można się spierac gdzie tego więcej, ale to zależy kto co robi i na ile musi sam wszystko przechodzić, a na ile robią to za niego inni a samemu siedzi się i bierze pensję.
    Nie słuchajcie śmiesznych naiwnych ludzi opowiadających piekne historyjki o tym, jak to Urzędy Pracy aż skacza z radości, że przyjechał kolejny kapitalista z Zachodu i wręcz im wkładają pieniądze do ręki, żeby tylko otwierali kolejne biznesy.
    Bzdura pisana przez naiwnych, nawiedzonych i krótkowzrocznych (jak kiedyś niejaki dafunke tu próbował nas tym mamić, a potem sam się przekonał, że jest inaczej…heh).
    Wszędzie trzeba się postarać i sobie wychodzić jak się nie ma wujka i mamusi w urzędzie.
    W kraju nie ma już wolnej amerykanki we wszystkim.
    Chcesz dofinansowanie? Przedstaw konkretny i rzetelny biznesplan.
    Jak spełnisz kryteria- dostaniesz (tak samo jest w UK, nie tylko z domami z councilu- twarda, kapitalistyczna rzeczywistość).
    A na pewno trzeba mieć to, co wszędzie na świecie- pomysł i plan oraz chęć do pracy.

    Jedno widac wyraźnie.
    Gorsze perspektywy zawsze mają i będa mieli ci, którzy nie mają konkretnego, dobrego fachu, na których nie ma większego zapotrzebowania w kraju czy w UK.
    I tam i tu tacy bedą mieli zawsze trudniej.
    W UK szukają "jakiejś pracy", jakiejkolwiek, byle czego, byle zarobić. Nie rozwijają się, nie szkolą, nie powiększają umiejętności i kapitału.
    Po przyjeździe okaże się, że nikt ich nie chce, bo w Polsce takiej "jakiejś pracy" jest zwyczajnie mniej niż w UK za to chętnych więcej (stopa bezrobocia).

    Ten znow zaczyna ze swoimi madrosciami jeszcze niedawno pisal na swoim blogu ze w Polsce zle teraz ze juz jest lepiej za kilka miesiecy napisze ze jest super a wszyscy Emigranci ktorzy siedza w Angli to nieudacznicy widze ze twoj punt widzenia zawsze zalezy od punktu siedzenia Fata…
    Wczesniej wspominales cos o Onecie to taka rada Fata zostan tam i tam swoje madrosci pisz …
    Mieszkasz w Polsce i tam jestes w to zostan tam na zawsze i przestam wypisywac tu swoje zakichane madrosci…
    Please przestan wchodzic na forum Leeds.pl ,bo malo osob cie tutaj lubi i nikomu nie sa potrzebne twoje zakichane madrosci a twoja osoba powoduje tylko spory na forum bo cie nikt nie trawi tutaj!!!:(

    #117200
    red rose
    Członek

    Sama tez juz nie wie co lepsze mowiac szczerze. Prawde mowiac tu zle i tam nie dobrze. Mam wrazene, ze to tylko kwestia mniejszego zla.
    Mysle, ze duze znaczenie gdzie do Polski bo w kazdy rejonie jest linaczej.
    Wazne gdzie bedziesz szczesliwsza po prostu 😀

    #117202
    SpokoBoyxxx:)
    Członek

    😛

    #117216
    ela1981
    Participant

    no to moze ja wypowiem sie w temacie…………….
    i mozecie sie smiac, ale mimo tylko 5 lat tutaj czuje, ze jest mi tu lepiej…
    z wielu powodow typu: praca, dom/rodzina ~ chodzi o dziecko i jego rozwoj, perspektywy itp., oczywiscie tesknie za polska jak kazdy chyba

    wydaje mi sie jola, ze powinnas oszacowac gdzie ci ogolnie lepiej i tam mieszkac.
    kazde miejsce ma wady, ale mozesz zawsze wykorzystac te wady, piszesz, ze sie nie spelniasz…zrob wszystko aby sie spelnic
    wiem, ze to latwo powiedziec, ale zawsze dazenie do celu mozna traktowac jako zabawe, a nie tylko stres i po trupach, wiem co pisze, bo mnie w tym kraju tez jedna rzecz powaznie gnebi, ale wiem ze w ciagu 2 lat ja pokonam…..
    i ty tak samo zrob: wolisz byc tutaj, zostan, ale zmien to co ci nieodpowiada o ile jest to w zasiegu….
    powodzonka

    #117217
    nowy_nowa
    Członek

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    ela1981 wrote:

    no to moze ja wypowiem sie w temacie…………….
    i mozecie sie smiac, ale mimo tylko 5 lat tutaj czuje, ze jest mi tu lepiej…
    z wielu powodow typu: praca, dom/rodzina ~ chodzi o dziecko i jego rozwoj, perspektywy itp., oczywiscie tesknie za polska jak kazdy chyba

    wydaje mi sie jola, ze powinnas oszacowac gdzie ci ogolnie lepiej i tam mieszkac.
    kazde miejsce ma wady, ale mozesz zawsze wykorzystac te wady, piszesz, ze sie nie spelniasz…zrob wszystko aby sie spelnic
    wiem, ze to latwo powiedziec, ale zawsze dazenie do celu mozna traktowac jako zabawe, a nie tylko stres i po trupach, wiem co pisze, bo mnie w tym kraju tez jedna rzecz powaznie gnebi, ale wiem ze w ciagu 2 lat ja pokonam…..
    i ty tak samo zrob: wolisz byc tutaj, zostan, ale zmien to co ci nieodpowiada o ile jest to w zasiegu….
    powodzonka

    Calkowita racja. Tymbardziej ze po za malymi wyjatkami swiat dla polakow juz stoi otwarty i wszedzie mozesz sprubowac a do kraju zawsze masz czas wrocic. Jak to kiedys moj swietej pamieci dziadek mowil………….tam twoj dom gdzie chleb,praca i rodzina. Nie wazne w jakim kraju tego swiata. I dzis wiem ze to swiete slowa. Pozdrawiam i tez zycze powodzenia i wlasciwej decyzji.

    #117246
    Samuraj
    Członek

    Ja wracam z zona pod koniec roku przed samymi swietami.
    Po 5 latach spedzonych tutaj jestem juz wypalony tym krajem.
    Mysle, ze sie spelnilismy tutaj, nie jest to zly kraj do zycia, ale dom jest tylko jeden.
    A patrzac tylko na to, ze tu jeszcze jest lepsza stopa zycia, to czysty materializm.
    Mnie tez nie jeden pukal w czolo, twierdzac, przeciez tyle tu osiagnales stary, masz swietna prace, bla, bla, bla…
    Tesknimy za ojczyzna, poczynilismy powazne kroki w tym celu i wracamy.
    W Polsce jest lepiej niz 5 lat temu, jak czegos bardzo chcesz to mozesz to osiagnac rowniez tam.
    Moglbym tu wiele pisac, ale kazdy i tak ma swoje zdanie, wiec robmy to co czujemy za sluszne.
    Ja czuje sie Polakiem, nie Europejczykiem czy obywatelem swiata itp, dlatego moje miejsce jest w Polsce 😉
    My wracamy i szczerze mowiac, to juz nie mozemy sie doczekac 😉

    #117284
    fatamorgana
    Participant

    Odnośnie tematu:

    Samuraj mądrze pisze.

    Ludzie myślący i umiejący dostrzec coś więcej niż tylko po ile w Polsce jest piwo i bilet do knajpy, łatwo zauważą, że bardzo duzo się zmieniło.
    Na zapadłej prowincji niewiele (zwłaszcza w głowach), ale w większych aglomeracjach wiele. Na lepsze.

    Europa teraz ciągnie nasz kraj, pomimo głupoty niekórych polityków, ale ciągnie.
    Tylko że sporo osób bez przydatnego zawodu nadal musi szukać "czegoś", zamiast realizowac się w "swoim".
    Owo swoje czasami jest już mało przydatne, kiepsko opłacane itp.
    Ludzie wyszkoleni w minionej epoce widzą to wyraźnie.
    Teraz operatorami sprzętu sa częściej komputery niz ludzie.
    Ale nowe kadry, które w latach 90-tych się wykształciły w nowocześniejszych warunkach i technologii teraz zaczynają dominować.

    Inna sprawa to fakt, że bardzo często w UK ludziom z Europy Wsch. brakuje otwartości- ale tej prawdziwej, słowiańskiej- nie na pokaz "how are you" z uśmiechem- gościnności i rodzinnej atmosfery.
    Mówią o tym i Czesi i Słowacy i Litwini.
    Ludzie tutaj są inaczej wychowani, mają inne cele, inne wartości.
    W Polsce wielkie znaczenie mają nadal więzi rodzinne, wsparcie bliskich. Tu każdy sam sobie rzepkę skrobie i sam musi wszystko. Dzieci dorastają i wieją z domu, mając potem gdzieś rodziców (bo przecież pójdą do domu opieki…i tam się nimi zajmą).
    Widzieliście żeby w UK budowano dom systemem rodzinnym?
    Tu kazdy wynajmuje firmę. U nas ludzie potrafią się jeszcze zebrać i sobie pomóc.
    Takich róznic jest wiele.
    Ale warto podkreślić, że u nas nadal bardzo dużo się buduje domów.
    I to jest dla ludzi lepsze niż zakup angielskiej drogiej ciasnoty w nowym budynku na ciasnym od aut osiedlu, gdzie byle jakie ścianki powodują, że pierdnięcie sąsiada nas budzi.

    Oczywiście jak ktoś zdecydował osiąść w UK, już kupił dom, to zapuszcza korzenie, świadomie decyduje się na ową inność, na tutejszość.

    Wiele osób, które tutaj osiągnęły sukces twierdzi jednak nie bez racji, że w obcym kraju nigdy nie poczujemy się tak samo, jak w swoim.
    I zawsze będziemy "przyjezdznymi" a nie miejscowymi.
    Wielu emigrantów z kilku pokoleń potwierdza ten fakt.

    #117285
    Anonim
    Gość

    [b:e4eb351581]A ja uważam, że w Polsce nic się nie zmieniło[/b:e4eb351581]. Nadal jest taki sam ciemnogród, jaki był przed moim wyjazdem do UK.

    I nie mówię tego na podstawie wiadomości w telewizji. Kończę w marcu studia pomostowe (kolejne, uhh) , praktyki mam w Polsce, więc bywam tam co jakiś czas mniej więcej po 2 tygodnie. W ochronie zdrowia nic się nie zmieniło. Pielęgniarka wciąż nie jest szanowana, traktowana jak służąca. A służby zdrowia już dawno nie ma. Ale co zrobić, jak społeczeństwo przywykło traktować tą grupę zawodową jak coś gorszego. Nie widzi nic oprócz tego, że pielęgniarki w szpitalach siedzą i piją kawę. Ciekawe, czy któryś z nich, mieszkając i pracując w UK pozwoliłby sobie na to, żeby na 12 godzin pracy nie przysługiwała mu przerwa! Zaraz by było ACAS, CAB i nie wiem co jeszcze. A w Polsce pielęgniarka nie ma prawa na 12 godzinnym dyżurze usiąść i zjeść śniadania nawet. Bo przerwy w pracy nie są w Polsce przestrzegane. Dalej, w UK na oddziale jest jakieś 7 osób. Pielęgniarki i HCA. W Polsce- max 3. Pielęgniarka zabiegowa (jeśli jest taka), i dwie odcinkowe. Koordynująca robi tylko robotę papierkową. Oddziałowa to samo. I te 3 pielęgniarki mają "obrobić" cały oddział. Przypuszczam, że dlatego właśnie, przez błędy systemu, w PL opiece zdrowotnej pracuje się na modelu Dorothy Orem- samoopieki. Tak więc dla społeczeństwa zła, brzydka, flirtująca z lekarzem pielęgniarka, która zarabia majątek (1300- 1800 na rękę), niesłusznie chce więcej za nicnieobienie. A zlecenia, kroplówki, iniekcje, tabletki, toalety przeciwodleżynowe, zmiany pampersów, opieka pooperacyjna, mycie zmarłych, to wszystko robi się na oddziałach szpitalnych samo. Bo przecież pielęgniarka siedzi i pije kawę ❗

    Dalej. Traktowanie zwierząt. Wrzucanie do pompy zbożowej, maltretowanie, wieszanie, kopanie, trucie. Zamykanie okienek piwnicznych (niezgodne z prawem), żeby bezdomne koty nie mogły tam mieszkać, a jak się szczury mnożą to z pretensjami do spółdzielni. Nie ma na to mocnych. I co, że złapali gówniarza, co się znęcał nad kotem, czeka go sąd dla nieletnich. I co mu zrobią? W Polsce skazany za znęcanie się nad zwierzętami następnego dnia idzie i kupuje następne zwierzę. W innych krajach, w tym w UK, jeśli zostaje się skazanym za okrucieństwo wobec zwierząt, ma się dożywotni zakaz ich posiadania.
    Ciemnogród i zabobony. Od lat opowiadane bzdury, że koty się kładą dzieciom na klatkach piersiowych i je duszą, że obgryzają zmarłych (ciekawe, bo kot nie tknie zepsutego mięsa 8) )

    Dwukrotnie wyszłam z psem z moim tatą przy okazji pobytu po pogrzebie mojej Mamy. Pies duży, nowofunland. Dwukrotnie zostaliśmy na ulicy w biały dzień napadnięci przez pijanych kolesi, którym się pies nie podobał. Tatę facet mało co nie pobił. Leżał na nim na ziemi. Pies się szarpał. Oczywiście, że puściłam! Niech broni pana. Co miał go gnój zatłuc? A ludzie stali i się gapili. Prosiłam, niech ktoś zadzwoni na policję. I co? Gó..guzik. NIKT z tłumu gapiów nie sięgnął po telefon, ale to NIKT. Mnie było ciężko trzymać psa, ważącego 50 kg i grzebać w torebce. To puściłam Ayrona, facetowi gacie potargał, a potem poszliśmy na policję złożyć zeznanie.

    Kilkakrotnie usłyszałam, że jestem grubą świnką. Za długo stałam przy ladzie sklepu i się zastanawiałam, to usłyszałam, że jestem wariatka z Polski.

    Dlaczego coś takiego nie przydarzyło mi się dotąd w UK? I nikt mi nie wmówi, że wszędzie są idiotyzmy, że w Polsce jest lepiej i że to widać!

    Bzdura. Nic się nie zmieniło. Ciemnota, chamstwo i pijaństwo czai za każdym rogiem.

    Pracuję jako HCA. W marcu kończę studia, manager oddziału przyjmie mnie na stanowisko Staff Nurse. Tak się zdeklarowała. Do tego dążyłam. Teraz mam szansę to osiągnąć. W Polsce pracowałam na onkologii dziecięcej. Tutaj na onkologii dorosłych. Może i tutaj kiedyś spróbuję pracy na onkologii dziecięcej.

    Sprzedałam mieszkanie. Nie wracam. 8)

    #117288
    fatamorgana
    Participant

    Dora, osoba związana ze służbą zdrowia, będzie porównywała służbę zdrowia i jej jakość.
    Dla technologów komputerowych i IT będa inne wyniki takich porównań.
    Dla producentów materiałow chemicznych czy budowlanych jeszcze inne (w Polsce jest znacznie większy wybór i asortyment wielu materiałów).

    Myślę, że skoro jest jasne, że pewne dziedziny sa od dawna chore i pracuja na przestarzałym schemacie, to nie ma co ich porównywać z tym co od dawna lepsze.
    Ale… czy wiesz ile pielęgniarek i lekarzy wyjechało z kolei stąd np. do USA?
    Swego czasu była o tym niemal debata narodowa, co skończyło się masowym ściąganiem do pracy pielęgniarek i opiekunek z Filipin, co widać i w Leeds.
    Widać nie wszystko było tak super w tutejszym systemie NHS, skoro wiele osób wyjechało do innego kraju.

    Co do reszty, to nie sądzę, aby taki temat jak ochrona zwierząt miała decydować o mieszkaniu tu czy tam, bo nadal najważniejszym czynnikiem jest prosto mówiąc, czy w danym kraju łatwo jest pracować, żeby mieć potem co do gara włozyć.
    Miłośnicy zwierząt mają swoje racje, każda inna branża, czy grupa też.

    Ale:
    każdy na podstawie swoich doświadczeń będzie wymieniał to czy tamto.
    Mimo wszystko uważam, że w UK skala drobnej przestępczości okazuje się większa niż zakładaliśmy (skoro kraj bogaty, to jest tam spokojnie i bezpiecznie, jak np. w Austrii czy Szwajcarii).
    Do tego skala ataków z uzyciem noża, agesja nieletnich, złodziejstwo, pijaństwo, bylejakość.
    U nas tez to jest, ale w innej skali, tylko że u nas jak złapiesz takiego małoletniego napastnika- gnojka i go strzelisz w pysk, to nic Ci nie zrobią, dopiero jak go za mocno skatujesz albo zabijesz, będa Cię sądzić.
    W UK niestety- gówniarstwu wolno wszystko, a spróbuj takiego złapać, zatrzymać, czy cokolwiek- masz przechlapane i zrobią z Ciebie przestepcę, a gnojek nazajutrz wyśmieje Ci się w oczy i jak mu przyjdzie ochota- znowu powybija szyby.
    Mnie to osobiście wkurza, bo okazuje się, że i w tym kraju pewne prawa to farsa i kpina, o czym przekonali się juz niejedni Polacy.

    A te gromady naćpanych nastolatków?
    Mało kto zdaje sobie sprawę ile kradziezy jest spowodowanych "głodem" (kasa na prochy). Ile jest włamań i kradziezy aut, tylko po to, żeby sobie pojeździć i rozwalić, dla "jaj" , bo wyjarany mózg nie zna innych atrakcji.
    Na forum jest pare osób, które miały z tego powodu straty i kłopoty.

    Każdy człowiek inaczej odbierze pewne sprawy, zwłaszcza gdy do bezpośrednio dotyczyły/dotyczą, ale przecież codziennie dociera do nas kolejna porcja informacji o tym kto, gdzie i co zrobił, więc gdy zbierzemy to razem do kupy wyłania sie pewien średni obraz rzeczywistości.

    Bardzo wiele zalezy od tego, gdzie kto mieszkał i jak w kraju.
    W więszości osoby pochodzące z małych miast i wsi a zyskujące w UK lepszą sytuację życiową, będa chwalić UK, bo dopiero tu im się poprawiło.
    Podobnie osoby z większych miast, ale takie, które wcześniej w kraju nie umiały, nie mogły, nie miały jak zrobić w czymkolwiek kariery (te wszystkie ekspedientki z supermarketów, sprzątaczki, pracownicy fabryk, nauczyciele itd.). Im tu nawet na "gorszej" posadzie zawsze będzie dostatniej, ale nie dlatego, ze nagle pokochali UK za to że to UK, ale zwyczajnie dlatego, że wreszcie poczuli że spokojniej i godziwiej żyją.

    Poza tym wszystkim są jednak ludzie, którzy i przedtem w kraju żyli nienajgorzej lub całkiem dobrze, a teraz w UK też mają dobrze, albo jeszcze lepiej.
    A może łatwiej?

    Od siebie powiem tak.
    U mnie wszystko było dawno zaplanowane.
    Miałem pobyć, zdobyć co było do zdobycia, zainwestować w siebie (to pewniejsze niż giełda) i dobrze to wszystko po powrocie spożytkować (w przeciwieństwie do niektórych osób, które trwonią w Polsce to co zarobiły, zakładają nieprzemyślane interesy).
    I tak się dzieje.
    Nie ma żadnych zmian, nie ma komplikacji, wszystko idzie pod kontrolą do przodu. A sytuacja w kraju teraz sprzyja przedsiębiorczym. Wreszcie firmy nie zakłada się po paru wizytach w paru urzędach, wreszcie ktoś przyjeżdżający z zagranicy nie jest już powodem do zazdrości i niechęci w urzędach i biurach (teraz to norma, że ktoś kogoś ma "tam").
    Jest jeszcze wiele do zrobienia, ale jako osoba od lat mająca własną działalność, twierdzę, że jest pod wieloma względami lepiej niż było. Nie widzą tego zbyt wyraźnie osoby nie mające nigdy do czynienia z prowadzeniem swej firmy, od zawsze żyjące z czyjejś pensji.
    Tacy nadal obawiają się zasuwania po 10 godzin mając zapłacone faktycznie 8 i bycia w ciągłej dyspozycji, za małe w sumie pieniądze.
    Im się nie dziwię, bo płace nadal w wielu miejscach są za małe.

    A przede wszystkim, krach kredytowy nie walnąl w ten kraj tak bardzo jak w Zachód i UK- rozdawające kredyty hipoteczne na lewo i prawo.
    W tym przypadku polski nadmiar ostrożności i sprawdzania wypłacalności klienta się sprawdził.

    Oby tak i innym szło. 🙂

    Pozdrawiam.

    #117289
    Anonim
    Gość

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    fatamorgana wrote:

    U nas tez to jest, ale w innej skali, tylko że u nas jak złapiesz takiego małoletniego napastnika- gnojka i go strzelisz w pysk, to nic Ci nie zrobią, dopiero jak go za mocno skatujesz albo zabijesz, będa Cię sądzić.
    W UK niestety- gówniarstwu wolno wszystko, a spróbuj takiego złapać, zatrzymać, czy cokolwiek- masz przechlapane i zrobią z Ciebie przestepcę, a gnojek nazajutrz wyśmieje Ci się w oczy i jak mu przyjdzie ochota- znowu powybija szyby.
    Mnie to osobiście wkurza, bo okazuje się, że i w tym kraju pewne prawa to farsa i kpina, o czym przekonali się juz niejedni Polacy.

    A te gromady naćpanych nastolatków?
    Mało kto zdaje sobie sprawę ile kradziezy jest spowodowanych "głodem" (kasa na prochy). Ile jest włamań i kradziezy aut, tylko po to, żeby sobie pojeździć i rozwalić, dla "jaj" , bo wyjarany mózg nie zna innych atrakcji.
    Na forum jest pare osób, które miały z tego powodu straty i kłopoty.

    Odniosę się do tej części wypowiedzi. Zgadzam się. W Polsce tego niewątpliwie nie ma. Gnojków jarających gandżę na podwórkach, wybijających szyby w niezamieszkałych domostwach, podpalających ogródki i co jeszcze znajdą, co się nadaje do podpałki. Wyjątkowo mnie denerwuje gówniarstwo grające mi za domem, pod moim placem w piłkę. Walące nią w pranie, samochód itd. Włażące mi na plac. Wywalające śmieci z ulicy do mojego kosza, w efekcie nie ma w nim miejsca na moje. Gonię gnojków równo. Pytam się, co zgubili. Informuję podpalaczy, że zadzwonię na policję. Wyganiam scrapmanów grzebiących mi w śmieciach. Przymierzam się do ogrodzenia podwórka murem warownym uwieńczonym bramą. Tata przyjeżdża z psem we wrześniu. Skończy się włażenie mi na plac. Wokół mnie mieszkają sami ciapaci, za przeproszeniem i jedna Angielka. Sąsiad ma poważanie wśród ciapackiej starszej, zjaranej młodzieży, jak siedzi na dworze, omijają dom szerokim łukiem. TŻ naprawiał im samochody, a raz nawet quada, który okazał się być kradziony. Wobec tego nie robią nam na złość. Sąsiedzi zaprzyjaźnieni, jedzenie nam przynoszą czasem 😈

    Tak. To są niewątpliwie uboczne strony mieszkania tutaj.

    Chciałam jeszcze dodać, iż kumpel miał kilka dni temu włamanie do domu. Rano. Miał szczęście, a włamywacze pecha, bo nie poszedł do pracyi siedział z kolegą w domu. W pewnym momencie nastąpiło grzebanie przy zamku i do mieszkania weszło dwóch kolesi. Jakiej narodowości? Polacy! Wysłani przez jakiegoś innego kolesia, który bywał w tym domu, jako kumpel i przyuważył, że jest w nim laptop i kilka fajnych rzeczy. Kolesie dostali po mordach i uciekli. Podobno na wszystko już mieli kupców.

    I z tym optymistycznym akcentem, pozdrawiam 😆

    #117290
    filipek
    Participant

    Dora ale z tymi brakami przerw dla pielegniarek to nie przesadzaj.3 razy lezalem w szpitalu w ciagu ostatnich 5 lat i sie naogladalem jakie figle odstawialy pielegniareczki na dyzurach a moj wujek przez ich nieuwage zywcem spalil sie w szpitalnym lozku,moze slyszalas.Romanse z lekarzami w godzinach pracy tez nie sa zadna rzadkoscia:P

    #117291
    Anonim
    Gość

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    filipek wrote:

    Dora ale z tymi brakami przerw dla pielegniarek to nie przesadzaj.3 razy lezalem w szpitalu w ciagu ostatnich 5 lat i sie naogladalem jakie figle odstawialy pielegniareczki na dyzurach a moj wujek przez ich nieuwage zywcem spalil sie w szpitalnym lozku,moze slyszalas.Romanse z lekarzami w godzinach pracy tez nie sa zadna rzadkoscia:P

    Posiedź dłużej w biurze, też się figli naoglądasz i romansów z szefami. U mojego TŻ w pracy, tu w UK, kilka Polek mieszka z żonatymi facetami (Anglikami), którzy dla nich rzucili wszystko. Wszędzie jest tak samo. Tylko, że pielęgniarki są postrzegane najgorzej. Być może to się ciągnie za nami od czasów Florencji Nightingale, pionierki pielęgniarstwa. Dawniej pielęgniarkami mogły być tylko kobiety niezamężne, nie miały one prawa do życia w rodzinie. Dlatego często na te stanowiska były zatrudniane i przyuczane… prostytutki 😈 Dla nich była to szansa na wyjście z bagna, a dla Florencji jedyna szansa na zdobycie podległych sobie dziewczątek. Zapewniane miały wikt i opierunek.

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • <a href="/login/">Zaloguj się</a> aby odpowiedzieć. Nie masz jeszcze konta? <a href="/login/?action=register">Zarejestruj się</a>.