Strona główna › Działy › Hyde Park › Ataki na Polakow i antypolonizm
Post SpokoBoy’a pozytywnie mnie zaskoczył, do czego się ze wstydem przyznaję. Wydawało mi się bowiem, że jego postawa ogranicza się do wyśmiewania i wyszydzania rodaków-prostaków a tu proszę – rozsądny, wyważony i nie waham się powiedzieć MĄDRY post na temat emigracji. Coś, co niestety rzadko się na naszym forum ostatnio zdarza.
Celnie pokazuje to, czego my w naszych dyskusjach i refleksjach w tym temacie zwykle nie dostrzegamy.
Bo z jednej strony chętnie pokazujemy braki, śmiesznostki, czy nawet paskudne strony tutejszej rzeczywistości. Ochoczo podkreślamy czego to tubylcy powinni się od nas uczyć. A jest mnóstwo rzeczy których my powinniśmy się uczyć od nich, nie tracąc wcale własnej tożsamości. Ta nasza emigracja to nie tylko tęsknota, zabieganie o pracę i walka z codziennością. To olbrzymia szansa żeby podpatrzeć to, co tutaj jest najlepszego i skorzystać z ich doświadczeń. A wtedy i oni dostrzegą w nas cechy które warto naśladować. Bo oni naprawdę, mimo ich zapatrzenia w siebie, są ciekawi innych ludzi i gotowi do współpracy.
Laburzystowski poseł z Edynburga Mark Lazarowicz zaapelował do brytyjskiego ministra ds. Irlandii Płn. Shauna Woodwarda o zwiększenie policyjnej ochrony polskiej mniejszości w związku z niedawnymi pogróżkami pod jej adresem.
W liście Lazarowicz przypomina szykany, które spotkały w Belfaście rodziny romskich imigrantów z Rumunii, a także list z pogróżkami wysłany m.in. do Związku Polaków w Irlandii Płn., nakazujący Polakom opuszczenie prowincji.
http://www.polishaction.org/apel-o-ochrone-polakow-w-irlandii-polnocnej.html
Post SpokoBoy’a pozytywnie mnie zaskoczył, do czego się ze wstydem przyznaję. Wydawało mi się bowiem, że jego postawa ogranicza się do wyśmiewania i wyszydzania rodaków-prostaków a tu proszę – rozsądny, wyważony i nie waham się powiedzieć MĄDRY post na temat emigracji. Coś, co niestety rzadko się na naszym forum ostatnio zdarza.
Celnie pokazuje to, czego my w naszych dyskusjach i refleksjach w tym temacie zwykle nie dostrzegamy.
Bo z jednej strony chętnie pokazujemy braki, śmiesznostki, czy nawet paskudne strony tutejszej rzeczywistości. Ochoczo podkreślamy czego to tubylcy powinni się od nas uczyć. A jest mnóstwo rzeczy których my powinniśmy się uczyć od nich, nie tracąc wcale własnej tożsamości. Ta nasza emigracja to nie tylko tęsknota, zabieganie o pracę i walka z codziennością. To olbrzymia szansa żeby podpatrzeć to, co tutaj jest najlepszego i skorzystać z ich doświadczeń. A wtedy i oni dostrzegą w nas cechy które warto naśladować. Bo oni naprawdę, mimo ich zapatrzenia w siebie, są ciekawi innych ludzi i gotowi do współpracy.
Tak masz racje. Post SpokoBoy’a jest naprawde "oddaniem" mysli przynajmniej mniejszosci polakow tutaj. Miejmy tylko nadzieje ze ten niewielki procent wzrosnie z uplywem czasu. Ale jak widzisz dopoki mamy takich jak autor tematu wsrod nas – bedzie o to conajmniej nie latwo. Coz takie zycie. Pozdrawiam serdecznie.
Temat poruszany juz tyle razy, ze po raz kolejny nie bede pisala tego samego. Podzielam zdanie SpokoBoy’a.
Jest jednak cos, co mnie strasznie drazni. Moze to jakas moja fobia, ale coz, napisze i jesli sie myle niech mnie ktos z tego bledu wyprowadzi. Otoz wedlug mnie uzywanie okreslenia "angol" jest tak samo obrazliwe jak "polaczek", "ciapaty" czy tez "czarnuch". Tymczasem rodacy nagminnie do okreslenia Anglikow uzywaja wlasnie tego slowa. Niby to my(jako narod) jestesmy przesladowani, niby to nas zle traktuja, ale to wlasnie wszyscy ci moralisci i poddani rasizmowi tak wlasnie pisza. Juz wyobrazam sobie, co sie dzieje, gdy podchodzi do nich jakis Anglik i mowi: "ty, polaczek, daj ognia…" Przeciez to jest zaraz afera na caly swiat i na wszystkich forach o tym pisza! Skoro tak chcecia walczyc z rasizmem spojrzcie czasem w lustro. Moze jest wiecej do nawrocenia niz wam sie wydaje.
Hm… Z tego co widze po sposobie wyswietlenia mojego postu ani "angol", ani "polaczek" ani "czarnuch" nie jest nieodpowiednim okresleniem. Ciekawe czy ktos zgadnie co zostalo w mojej wypowiedzi jednak potraktowane jako rasizm? Swoja droga, spotkalam sie juz z tym okresleniem tutaj na forum, ale wtedy nie bylo ono ukryte 🙄
Temat poruszany juz tyle razy, ze po raz kolejny nie bede pisala tego samego. Podzielam zdanie SpokoBoy’a.
Jest jednak cos, co mnie strasznie drazni. Moze to jakas moja fobia, ale coz, napisze i jesli sie myle niech mnie ktos z tego bledu wyprowadzi. Otoz wedlug mnie uzywanie okreslenia "angol" jest tak samo obrazliwe jak "polaczek", "[!rasizm!]" czy tez "czarnuch". Tymczasem rodacy nagminnie do okreslenia Anglikow uzywaja wlasnie tego slowa. Niby to my(jako narod) jestesmy przesladowani, niby to nas zle traktuja, ale to wlasnie wszyscy ci moralisci i poddani rasizmowi tak wlasnie pisza. Juz wyobrazam sobie, co sie dzieje, gdy podchodzi do nich jakis Anglik i mowi: "ty, polaczek, daj ognia…" Przeciez to jest zaraz afera na caly swiat i na wszystkich forach o tym pisza! Skoro tak chcecia walczyc z rasizmem spojrzcie czasem w lustro. Moze jest wiecej do nawrocenia niz wam sie wydaje.
Tak racja. Sam musze sie ciut poprawic choc tu na forum to fata przoduje w slowie "angol" i to prawie w kazdym poscie wiec nie jest ze mna jeszcze tak zle. Pozdrawiam.
Temat poruszany juz tyle razy, ze po raz kolejny nie bede pisala tego samego. Podzielam zdanie SpokoBoy’a.
Jest jednak cos, co mnie strasznie drazni. Moze to jakas moja fobia, ale coz, napisze i jesli sie myle niech mnie ktos z tego bledu wyprowadzi. Otoz wedlug mnie uzywanie okreslenia "angol" jest tak samo obrazliwe jak "polaczek", "[!rasizm!]" czy tez "czarnuch". Tymczasem rodacy nagminnie do okreslenia Anglikow uzywaja wlasnie tego slowa. Niby to my(jako narod) jestesmy przesladowani, niby to nas zle traktuja, ale to wlasnie wszyscy ci moralisci i poddani rasizmowi tak wlasnie pisza. Juz wyobrazam sobie, co sie dzieje, gdy podchodzi do nich jakis Anglik i mowi: "ty, polaczek, daj ognia…" Przeciez to jest zaraz afera na caly swiat i na wszystkich forach o tym pisza! Skoro tak chcecia walczyc z rasizmem spojrzcie czasem w lustro. Moze jest wiecej do nawrocenia niz wam sie wydaje.
Moge zmienic dla ciebie okreslenie Angol … Wiesz ja czesto pisze slangiem i moj jezyk czesto jest jezykiem ulicy ,dlatego uzywam okreslen typu: Brytol ,Angol czesto.. Zreszta czesto moi znajomi wolaja na mnie Hey Pole… co oznacza Polak i nikt sie nie obraza na Francuzow w pracy wolamy Frogs oni Anglikow nazywaja La Beef czyli befsztyki i nikt sie nie obraza, ale wiadomo ze znamy sie dluzej i sa ta zarty i nikt kto jest kulturalny i uzywa rozumu na codzien do nie znajomego Anglika czy Fracuza na dzien dobry sie tak nie odezwie.
Choc zdarza mi sie zwracac uwage w sklepach glownie prowadzonych przez Azjatow jak ktos nieznajomy mowi do mnie thank`n You Boss or my friend uwazam to za spoufalanie sie…
Red co do twojego pytania to mysllalem ze uzyles slowa paki ,ale widze ze zle myslalem moze zdradz nam tajemnice…jakie to slowo?????
Wiem, ze czasem pisze sie nie calkiem "poprawnie" ale mi nie chodzi o takie przypadki. Nie czepiam sie konkretnie slow jako takich, tylko sposobu wyrazania sie o innych narodowosciach, a tolerancji w narodzie polskim niestety brakuje. Kiedys kolezance z pracy – Polce – zaproponowalam podwozke, to stwierdzila, ze skoro podwozimy tez innego kolege to ona w jednym samochodzie z (tu wlasnie wycinane okreslenie) nie bedzie siedziala. Chociaz nawet nie zdazyla go poznac dobrze i narazil jej sie jedynie tym, ze nia ma tak bialej skory jak ona. Poprostu nie wiem skad tyle niecheci do innych ras jest w Polakach. Te okreslenia o ktorych pisalam nie sa uzywane pieszczotliwie ze sie tak wyraze. Oczywiscie zastrzegam, ze nie wszyscy tacy sa, ale swieci to my nie jestesmy…
SpokoBoy, ja tez sie dluugo przyzwyczajalam do tego spoufalania, bo zwracanie sie do mnie per kochanie to bylo zarezerwowane dla mojego meza. 😀 Ale jakos juz sie chyba z tym oswoilam 😉
A z tym slowem to prawie zgadles. Chodzi o okreslenie pochodzace od nazwy pieczywa – ciabatta czy nie wiem jak to sie dokladnie pisze. I Polacy ktorzy walcza o rowne prawa dla siebie w Anglii potrafia wlozyc w to jedno slowo tyle nienawisci, ze az sie dziwie skad sie to u nich bierze. Przy czym pakuja do jednego wora wszystkich majacych taki kolor skory nie patrzac, ze czasto sa to ludzie zupelnie roznego pochodzenia <sciana>
Poprostu nie wiem skad tyle niecheci do innych ras jest w Polakach. Te okreslenia o ktorych pisalam nie sa uzywane pieszczotliwie ze sie tak wyraze. Oczywiscie zastrzegam, ze nie wszyscy tacy sa, ale swieci to my nie jestesmy…
SpokoBoy, ja tez sie dluugo przyzwyczajalam do tego spoufalania, bo zwracanie sie do mnie per kochanie to bylo zarezerwowane dla mojego meza. 😀 Ale jakos juz sie chyba z tym oswoilam 😉
A z tym slowem to prawie zgadles. Chodzi o okreslenie pochodzace od nazwy pieczywa – ciabatta czy nie wiem jak to sie dokladnie pisze. I Polacy ktorzy walcza o rowne prawa dla siebie w Anglii potrafia wlozyc w to jedno slowo tyle nienawisci, ze az sie dziwie skad sie to u nich bierze. Przy czym pakuja do jednego wora wszystkich majacych taki kolor skory nie patrzac, ze czasto sa to ludzie zupelnie roznego pochodzenia <sciana>[/quote
Nie wiedzialem ze Red Jestes -Kobieta tym bardziej szacun…:)
Komuna zrobila swoje z mozgow Polakow i zelazna kurtyna trwala zbyt dlugo.
Kiedys Polska w sredniowieczu byla bardzo tolerancyjnym krajem potem niestety brak Reformacji i Katolicyzm swoje tez zrobil z mozgami ludzi w Polsce…
Niechec i nienawisc do innych nacji bierze sie takze stad ze wiele osob przyjechalo tutaj z malych miasteczek i wsi i nie mieli gdzie oni sie tolerancji nauczyc…
Dzieje sie tak tez dlatego ze 80% ludzi ktorzy tu przyjechali po 2004 roku to Janusze , bez porzadnego wyksztalcenia ,przyjechali oni tu na krotki okres zyja z dnia na dzien ,nie przejmuja sie niczym i nikim tym bardziej kims o innym kolorze skory i innej kulturze…
Wroce jednak do tematu co by sie dzialo ,jakbysmy sie oburzali ,jakby znow jakas gazeta,lub organizacja zaczela monitorowac i zliczac ile i jakie przestepstwa kryminalne ,wykroczenia i jaki udzial Polakow jest w popelnianiu przestepstw w Zjednoczonym Krolestwie Wielkiej Brytani ile kosztuje to Policje i panstwo czyli nas podatnikow…:):):) 🙄 🙄 🙄
Teraz mamy lepiej , jest tu 77 nacji .
A po wielkiej wojnie ojczyźnianej bywało tak:
[quote:0334c97226]
Po wojnie nastroje sympatyczne w stosunku do nas stopniały jak śnieg na wiosnę. Znajomi angielscy od dziesiątek lat utrzymujący stosunki przyjazne z bogatymi rodzinami polskimi, tacy którzy do tych polskich swoich znajomych nawet do Polski przyjeżdżali na polowania, przestali u nich bywać i zapraszać. Z eleganckiego klubu Świętego Jakuba, który tradycyjnie był otwarty dla dyplomatów, wyrzucono Polaków z wyjątkiem kilku osób. Nie było mowy o uzyskaniu przez Polaka jakiejkolwiek pracy wykwalifikowanej. Anglik nie ujawnia swoich nastrojów na zewnątrz. Zawsze jest opanowany i swój sposób grzeczny. Ale ma też niesłychane poczucie wyższości narodowej i spore obrzydzenie do cudzoziemca.Z narodów europejskich szanowani są w Anglii jedynie Niemcy, Holendrzy i narody skandynawskie, potem w pewnej estymie są Hiszpanie, zapewne ze względu na razy, które Anglia od Hiszpanów nieraz wciągu historii doznała, natomiast do Francuzów czują Anglicy odrazę, do Włochów pogardę, a do Polaków i odrazę i pogardę. Te wszystkie cechy, którymi się tak chlubimy i o które — o święta naiwności — sami przypisujemy Anglikom, jak wygórowane poczucie honoru, szlachetność celów, szerokość gestów, niesłuchanie Anglików drażnią i brzydzą.
Rok minął rokiem i wzrastała moja do Anglików antypatia. Zresztą nie tylko moja. Polacy w Anglii z roku na rok stają się większymi anglofobami. Ja tylko wyprzedzałem w tej anglofobii swoich rodaków o lat klika. Dziś przeciętny Polak w Anglii ma taki stosunek do tego narodu, jaki ja miałem przed sześciu laty. Z całą pewnością można powiedzieć, że im dłużej Polak mieszka w Anglii, tym mniej lubi ten naród, tym gorzej się tam czuje. …..
[/quote]
Anglicy przynajmniej kogos szanowali Niemcow Holendrow czy Skandynawow my natomiast nie lubimy Anglikow ,Niemcow i Rosjan Nienawidzimy sami tez siebie nie lubimy …
Nie lubimy jak sasiad za sciana ma lepszy samochod i ma lepsza prace i w dodatku jest Polakiem zazdroscimy i zle mu zyczymy….
Anglicy nawet jak kogos nie lubia to sa grzeczni…i kulturalni… ,i pomimo tego ze maja wyzszosc narodowo to sa obojetni ,nie interesuja sie pierdolami -jak wygladasz ,gdzie pracujesz ,ile masz masz na koncie i nie zycza zle innym, sa obojetni ,a to lepsza cecha niz Nasza Polska Januszowa zazdrosc i interesowanie sie w kolko innymi ….tylko nie soba…
ps:Takie krotkie przemyslenia… 🙄
Teraz mamy lepiej , jest tu 77 nacji .
A po wielkiej wojnie ojczyźnianej bywało tak:[quote:10fece59b7]
(…)
Rok minął rokiem i wzrastała moja do Anglików antypatia. Zresztą nie tylko moja. Polacy w Anglii z roku na rok stają się większymi anglofobami. Ja tylko wyprzedzałem w tej anglofobii swoich rodaków o lat klika. Dziś przeciętny Polak w Anglii ma taki stosunek do tego narodu, jaki ja miałem przed sześciu laty. Z całą pewnością można powiedzieć, że im dłużej Polak mieszka w Anglii, tym mniej lubi ten naród, tym gorzej się tam czuje. …..
[/quote]
Ten cytat z Cata-Mackiewicza ma jeden mankament. Nie wiemy czy Mackiewicz tak napisał bo tak rzeczywiście czuł, czy też grał swoją rolę – współpracownika polskiej bezpieki.
Jerzy Putrament (…) który "przekazał" Mackiewicza kolejnemu rezydentowi wywiadu w Londynie, Jerzemu Klingerowi. W swych raportach pisał on, że inspirował Mackiewicza do zamieszczania w prasie emigracyjnej artykułów negujących sens emigracji i oskarżających część polityków emigracyjnych o związki z wywiadem USA. Mackiewicz przekazał Klingerowi materiały o takich związkach oraz własną książkę na ten temat – wykorzystane potem w peerelowskiej propagandzie.
czy też grał swoją rolę – współpracownika polskiej bezpieki.
Skoro o pracy w wywiadzie mowa:
– Co cię skłoniło do przyjazdu na naszą wyspę Polaku? – zapytano mnie pierwszego dnia pracy
Taaa znowu te wasze pytanie, tym razem trzeba dać im do myślenia
– Musiałem iść w ślady Ojca
– ?!
– Był tu w 1977
– I wrócił do Rosji!? a dorobił się przynajmniej?
– Nie dorobił , a emeryturę ma normalną .Nigdy jakoś nie mówił co w tym czasie robił w Anglii
– Może pracował w nocy?- zarechotali
– Myślę że pracował na rzecz wywiadu
– Hahaha – zarechotali jeszcze raz
– Zawsze ważną sprawą dla niego było praca na rzecz kraju , służba rządowi , honor itp – nawijam
Coś tam jeszcze pomruczeli i zaproponowali pójście po raz szósty na herbatę.
Po wypadzie na weekend do domu zabrałem ze sobą zdjęcia ojca
– Zobaczcie sami tylko takiego typu zdjęcia robił mój ojciec –
jak stoi samotny gdzieś koło zwykłego domu, zwykłego samochodu o nie rzucającym się w oczy kolorze – żadnych innych osób a przecież ktoś musiał mu robić te zdjęcia.Wiem tylko że często jeździł poza Londyn.
Tym razem nic nie mówili tylko jakoś poważnie wpatrywali się w zdjęcia,dodawałem tylko słowa symbole "służba" "pańtwo" "rozkazy" itd
Oddali zdjęcia i zaproponowali przerwę na herbatę.
Później gdy przebywałem na korytarzu podszedł pewien Polak
– teee mówią żeś synem KGB
hm chyba powinienem dołaczyć to do bloga
Jest jednak cos, co mnie strasznie drazni. Moze to jakas moja fobia, ale coz, napisze i jesli sie myle niech mnie ktos z tego bledu wyprowadzi. Otoz wedlug mnie uzywanie okreslenia "angol" jest tak samo obrazliwe jak "polaczek", "[!rasizm!]" czy tez "czarnuch". Tymczasem rodacy nagminnie do okreslenia Anglikow uzywaja wlasnie tego slowa. Niby to my(jako narod) jestesmy przesladowani, niby to nas zle traktuja, ale to wlasnie wszyscy ci moralisci i poddani rasizmowi tak wlasnie pisza. Juz wyobrazam sobie, co sie dzieje, gdy podchodzi do nich jakis Anglik i mowi: "ty, polaczek, daj ognia…" Przeciez to jest zaraz afera na caly swiat i na wszystkich forach o tym pisza! Skoro tak chcecia walczyc z rasizmem spojrzcie czasem w lustro. Moze jest wiecej do nawrocenia niz wam sie wydaje.
Według Ciebie jest tak, według innych to zwykły skrót i slang.
Poza tym, wielu naszych używa niektórych słów niejako zwyczajowo.
Np. mówią cia-paty o Hindusach a nie tylko o muzułmanach.
Mówią Angol i inne, Pepik, Rusek itd.
Wcale nie jest tak, że ZAWSZE ma to podtekst negatywny.
Wiele razy słyszałem określenie "fajny Murzyn", gdy gość był ok, choć okreslenie "Murzyn" też przestało byc poprawne politycznie…ale mimo to, wiadomo było, że określenie było sympatyczne.
Wielu Polaków zapomina kompletnie o tym, że słowo pisane nigdy nie odda emocji i intencji tak samo jak ton głosu.
(Tak właśnie jest np. z Nowy nowa, gdy twierdzi czy też sugeruje, że jak ja piszę Angol, to robie to z niechęci narodowościowej czy gorzej).
Przecież to logiczne, że na porządnych Anglików, Hindusów czy innych, gdy są wobec nas uprzejmi i szczerzy nie wieszamy psów, ale na tych, którzy nam źle życzą i nam chcieliby pokazać "won" (bo niby jakim prawem?) czy nas wyzywają.
Przypomina mi się jeszcze wypowiedź Generała- skądinąd słuszna.
W razie ulicznej bijatyki czy ataku chuliganów na tle nienawiści czy niechęci narodowościowej, nie będzie miało znaczenia czy pracujesz w luksusowej knajpie lub jako asystent managera czy manager.
Wystarczy, żeś Polak….
Żebyś Ty wiedział i słyszał co Anglicy miedzy sobą lub pod nosem mówią o innych nacjach (zwłaszcza teraz!), to byś ich tak nie bronił….
Na pewno nie oznacza to, że musimy być tacy sami, ale… pewne niechęci mamy z nimi wspólne, a poza tym, to tak naprawdę u nas nie jest ani lepiej ani gorzej, tylko inaczej.
Nadal nie lubimy "Ruskich i Szkopów czy Żydów", tak jak oni nie lubią Pakistańczyków i ortodoksów islamskich.
Sprawa druga, to fakt, że my jesteśmy bardziej bezpośredni niż oni i walimy wprost nie zawsze właściwe słowa, zas ogólnie to synowie Albionu jako tako są powściągliwi, ale to tez do czasu, bo wystarczy, że cos im nie spasuje, lub sie denerwuja i szybko lecą faki itp…
Ile razy jeszcze trzeba powtarzać, że owa słynna tolerancja brytyjska jest już bardziej spowodowana strachem przed konsekwencjami publicznego nazwania kogoś nigger czy inne takie (najczęściej o Pakistańczykach wypowiadają się negatywnie i dosadnie)???
Poza tym, w razie zadymy lub awantury z wyzwiskami w knajpie, oni staną murem za swoim, sprawa umrze od razu, nikt nie zezna przeciwko swoim znajomym z ulicy czy fabryki na korzyść Polaczka-emigranta…
Kiedyś, na początku wierzyłem w to, że to jest prawdziwe u Anglików, ale samo życie i obcowanie z tymi ludźmi pokazało mi jak to wygląda prywatnie, a nie na pokaz, pod publiczkę.
Wprawdzie ludzie klasy średniej, z lepszych warstw społecznych nie powiedzą dosadnych słów, ale i tak są wkurzeni np. tym, że wielodzietne rodziny azjatyckich nierobów żerują na ich podatkach i składkach, oraz jeszcze powodują notoryczne koszty zw. z zagrożeniami terrorystycznymi, kosztami utrzymania służb, które nieustannie prześwietlają islamskie społeczności, a najgorsze, że jeszcze niektórzy podkładali tu bomby i zabijali ludzi.
Gdy sytuacja jest dobra, gospodarka ciagnie do przodu, a wszystkim żyje sie spokojnie i dobrze, nikt nie myśli (no może prawie nikt, bo fanatycy i szukający wroga zawsze coś sobie znajdą) o szykanach, obelgach wobec innych czy tekstach typu : "Polacy- won do domu!"
Ale teraz jest inaczej i… wyłazi wszystko to, co ukryte, co prawdziwe i dotąd niejawne.
Z drugiej strony na pewno nie stoją za aktami agresji spokojni ludzie pracujący w firmach i biurach, urzędnicy, lekarze itp, ale są to zazwyczaj zadymiarze i wandale, typowe pustogłowie z knajp i stadionów, bez wartości. Typy, które podżegane przez krzykaczy (i czasami narodowców) muszą się czasami na kimś wyżyć, a poza żarciem, chlaniem, ćpaniem i prymitywnymi rozrywkami nic w ich życiu nie ma znaczenia. A jak ktokolwiek jest zagrożeniem dla tej ich wegetacji, to trzeba go albo lać, albo usunąć, jak intruza w rywalizacji o michę z żarciem.
I to właśnie jest zachowanie jak z dżungli- prawo pięści.
Takich Angoli nikt nie lubi- tak samo jak naszych pijaków, nieuków na emigracji, łachmaniarzy i złodziei, oraz karków- zadymiarzy.
Podstawowym czynnikiem pierwszego pozytywnego kontaktu poza granicami swego kraju zawsze był i będzie język.
Zawsze inaczej Cię potraktują i poszanują jak znasz ten język.
Przecież nawet za okupacji, jak ktoś umiał po niemiecku, mógł albo przeżyć, albo wymigać się z łapanki.
Inna sprawa, że moim zdaniem, to w/w Anglicy chyba [b:4a3574e2ff]nie mają na myśli Polaków pracujących w lepszych firmach i biurach, ale swoich [/b:4a3574e2ff]rywali na rynku pracy, czyli tych z fabryk, budów, magazynów itp…
To nie tylko różnica w zarobkach- to przede wszystkim róznica w intelekcie, wykształceniu i ilości rozumu w głowie.
Tacy ludzie przynajmniej postarają się konkurować z nami czymś przydatnym, podczas gdy dla ulicznych chuliganów nadal atutem będzie pięść i wyzwiska, oraz przemoc.
O tym wiele razy była juz mowa, między innymi w pewnym programie TV Polonia, gdzie miałem okazję zwrócić na to uwagę.
P.S. Nowy nowa- jeszcze raz proszę, albo sobie poczytaj wstecz, albo przestań pisać na mój temat bzdury.
Piszę publicznie, no bo PW nie pomogło.
Nie wiedzialem ze Red Jestes -Kobieta tym bardziej szacun…:)
Kopernik tez byla kobieta 😉
Czemu tym bardziej?
fatamorgana, skroty i slangi powiadasz. Coz, ja chyba w takim razie jakas niedzisiejsza jestem, bo takie "zachwaszczanie" jezyka jakos mnie razi. Tak jak napisalam wczesniej: nie wszyscy i nie zawsze, ale jednak stanowczo za czesto wkladana jest w te wyrazenia zbyt duza porcja niecheci.
A to ze sa wkurzeni na, jak to napisales, wielodzietne rodziny azjatyckich nierobow…itd. to wcale im sie nie dziwie. Ale niestety kazdy kraj ma podobne problemy i swoj ciezar w postaci patologi zerujacej na pracy innych. Sama palam do takich zywa niechecia, eh…