Strona główna › Działy › Czarna lista › Jak polski mechanik moze zepsuc samochod… KU PRZESTRODZE
pojechales z samochodem do polaka ?????
ha ha ha ha az sie zakrztusilem gdzie ty masz rozum chlopie???
sam sobie jestes winny i twoje sknerstwo gdybs pojechal do tysiac innych profesjonalnych warsztatow ktore posiadaja wykupione ubezpieczenia na prace wykonywane w tych warsztatch to samochod odebralbys w jeden dzien a tak straciles wiecej. pomysl dwa razy zanim cos zrobisz jak to sie mowi chytry dwa razy traci oraz drugie starolpolskie przyslowie : MASZ PECHA 🙂
profesjonalny warsztat nie mam tu na mysli miejsca gdzie pracuja ciapaci lub cyganie.
pojechales z samochodem do polaka ?????
ha ha ha ha az sie zakrztusilem gdzie ty masz rozum chlopie???
sam sobie jestes winny i twoje sknerstwo gdybs pojechal do tysiac innych profesjonalnych warsztatow ktore posiadaja wykupione ubezpieczenia na
Niestety, masz calkowita racje. Znakomita wiekszosc polskich 'fachowcow’ w UK profesjonalnoscia nie grzeszy. Za to zada horrendalnych stawek liczac na bezradnosc jezykowa swoich klientow.
Lepiej, taniej i bezpieczniej isc do angielskiej firmy. Przynajmniej w razie rozprawy w sadzie nie bedziesz musial tlumaczyc korespondencji z nimi…
Lepiej, taniej i bezpieczniej isc do angielskiej firmy. Przynajmniej w razie rozprawy w sadzie nie bedziesz musial tlumaczyc korespondencji z nimi…
i to mnie przekonuje do angielskich firm
prosto zwiezle i konkretnie wytlumaczone
Uwaznie sobie poczytałem.
I powiem tak:
Z moich doświadczeń wcale nie wynika, ze pójście do POLAKA musi się źle kończyć.
Raczej przeciwnie, ale pod warunkiem, ze to porządny fachowiec, a nie jakiś dorabiający na ulicy lub w cudzym garażu czy dziad, co nawet na koncie w telefonie nic nie ma. 😈
Mój wóz jest tu od początku w rekach Polaka i pewnego Hindusa.
Ale obaj siedza dobrze w temacie i nie odwalają fuszery.
Hindus ma 30 lat doświadczenia i potrafi bez kłopotu rozłożyc i złożyć sporo aut. Po prostu jest profesjonalistą.
A przecież cia-pa-ty, nie? 😉
Natomiast Angole mnie odstręczyli od siebie, nie tyle "błądzeniem", czyli eksperymentami typu "a może to a moze tamto wysiadło", ale raczej wysokimi opłatami bez gwarancji powodzenia.
Jak już słono płacić, to za naprawdę wysoką jakość.
Oczywiście bywa róznie- zależy na kogo się trafi.
W paru przypadkach- o czym kiedyś tu pisałem- to właśnie polscy mechanicy ratowali renomę zakładu mechaniki samochodowej i jako jedyni naprawde solidniejsi i mający lepsze pojęcie o tej robocie- potrafili poradzić sobie z rzeczami, których miejscowi nie umieli ugryźć.
Bywa jednak i tak, ze Polacy dorabiają tylko, nie mając kwalifikacji, więc o dobrze wykonanej usłudze raczej można zapomnieć. Prowizorka.
Cóż, trzeba się jakoś przekonać kto jest dobry.
Niektórzy mają więcej szczęścia, inni mniej.
Hej,
Ja naprawiam samochod w kwik ficie, szybko, czysto i nie drogo. Za pierwszym razem jak mialam problem z samochodem tez poprosilam o pomoc znajomego polskiego mechanika, tak zeby nie dorabiac anglikow i co sie okazalo, rodak zaspiewal odemnie dwa razy tyle co bym zaplacila w starym poczciwym kwikficie oczywiscie kometujac ile to bym zaplacila u anglika i jaka fuszere by mi odwalili….
Przesadzacie.
Wiadomo trafiaja sie leszcze, ale to nie znaczy ze kazdy polak mechanik w Anglii to pozer. Ja zawsze naprawiam swoje samochody u polaka i nie narzekam. Mialem doswiadczenia rowniez z pseudo machanikami z Leeds,co do wymiany uszczelki nie mieli potrzebnych kluczy i krzykneli taka cene ze az mnie zatkalo.
Jak ktos chce namiar na sprawdzonego mechanika moge dac namiar. piszcie na priva
nie dzieki ja zawsze kozystam z autoryzowanych salonow tak w polsce jak i tu
Nam tez sie przytrafila przygoda z polsko-angielska firma ktora oglasza sie nawet tutaj. Coz samochod naprawiony,ale po 4 tygodniach. Totalny brak kompetencji i olewanie klienta 🙁
Hej,
Ja naprawiam samochod w kwik ficie, szybko, czysto i nie drogo. Za pierwszym razem jak mialam problem z samochodem tez poprosilam o pomoc znajomego polskiego mechanika, tak zeby nie dorabiac anglikow i co sie okazalo, rodak zaspiewal odemnie dwa razy tyle co bym zaplacila w starym poczciwym kwikficie oczywiscie kometujac ile to bym zaplacila u anglika i jaka fuszere by mi odwalili….
Kwik fit w tym konkretnym przypadku jest bezuzyteczny. Najlepiej bylo udac sie do jakiegos diesel specialist.
Jesli moge wiedziec… ile kosztowala Cie naprawa?
Moja mama miala kiedys ten sam problem w swoim mondeo (mk3, silnik TDDI) i calkowity koszt naprawy to £1200. Bardziej oplacalo sie sprzedac samochod niz go naprawiac…
Niewiem, mam benzyne 😛
Niewiem, mam benzyne 😛
😮 a podobno to tylko wada tddi, tdci…
A mozecie polecic jakiegos autoelektryka lub jakis garage? Cos padlo w elektryce i autko nie chce sie ruszyc 🙁
A mozecie polecic jakiegos autoelektryka lub jakis garage? Cos padlo w elektryce i autko nie chce sie ruszyc 🙁
Mam nadzieję, ze nie masz Xsary Picasso (kilkadziesiąt układów elektronicznych sterujących autem 😯 🙄 ).
Niestety, elektryków od aut nie znam. 😕
nie dzieki ja zawsze kozystam z autoryzowanych salonow tak w polsce jak i tu
Jest takie powiedzenie.
W salonie kupujesz, ale u niezależnego serwisujesz- inaczej albo masz kasę, albo…jesteś frajer. 😆
Mam nadzieję, ze nie masz Xsary Picasso (kilkadziesiąt układów elektronicznych sterujących autem 😯 🙄 ).
Od paru lat jezdze pikusiem HDI, wiec najbardziej 'zelektornizowana’ xsara. Jak do tej pory wszystkie usterki (kolejno: otwieranie szyby w drzwiach, zlaczka w kierownicy i kolo pasowe alternatora) mialy charakter mechaniczny.
Jest takie powiedzenie.
W salonie kupujesz, ale u niezależnego serwisujesz- inaczej albo masz kasę, albo…jesteś frajer. 😆
To prawda. Salon nawet nie sprobuje niczego naprawic, od razu wymienia pol auta czy trzeba czy nie. Dobry niezalezny ma duzo lepsze value for money 😉
ja to samo, samochod pierwszy kupilam od polaka i wcale mnie w ciula nie zrobil, wrecz przeciwnie.
Jak cos nie tak zawsze chodze do tego wlasnei polaka, i jak cos trzeba bylo wymienic (np rozrusznik mi sie przetarl po tym jak gowniarze mi rozpieprzyli auto) to zrobil mi od reki i ZA DARMO!
porzadny dobry czlowiek
i nie nastawiajcie innych polakow przeciwko polakom , to wogole nie ma sensu.
Poprostu napiszcie zeby nie lazic do byle kogo (nie wazne czy to polak czy niekumaty angol…) i to sie tyczy wszystkiego – po to macie jezyk w buzi zeby go uzywac …wiec dowiedzcie sie najpierw czegos zanim popelnicie blad. To samo sie tyczy wynajecia domu- najrozsadniejsze jest pojsc do sasiada i sie zapytac go jak tu sie mieszka i co sie dzieje na ulicy.
Mi stara babcia siedzaca na ganku powiedziala o nienormalnych sasiadach ktorzy sie darli za sciana- pomyslalam sobie ze przeciez to niemusi byc takie straszne…potem sie przekonalam, dlaczego w tym domu nie da sie dlugo wytrzymac…
Pozdrawiam i prosze was… badzcie rozsadni!