prawda jest taka, ze to zalezy wylacznie tylko od ludzi, nie wazne czy jestes polakiem czy anglikiem, myslicie ze oni sie szanuja? to samo co u nas,porafia najpierw cala grupa gadac, smiac sie , a pozniej kazdy na kazdego najezdza, jakby mu niewiadomo co zrobil. Dlatego nie ma czy polak czy anglik, to niewazne, wazny jest czlowiek, jednostka, jeden bedzie zachowywac sie jak reszta czyt.gorsza, a drugi bedzie zachowywac sie jak ta druga reszta czyt. lepsza, pytanie czy te reszty sa proporcjonalne, otoz nie:D wszedzie widac, oblude, zaklamanie i zawisc, czyli mozna wywnioskowac ze niestety w wiekszosci wypadkow zdarza sie nam spotykac osoby nie za bardzo chcace zyc z innymi w przyjaznych stosunkach, ale to nie oznacze ze nie ma tych lepszych jednostek, sa ale w mniejszosci. Wniosek: mieszkamy i zyjemy w Anglii, jedni pracuja w wiekszosci z polakami inni z anglikami a jeszcze inni z roznymi nacjami, kazdy moze miec inne doswiadczenia i przemyslenia, tak czy owak niestety ja nie trzymam sie za bardzo z polakami ze wzgledu na zle wydarzenie w przeszlosci, od roku mam w okol samych anglikow i dobrych polskich znajomych, i powiem wam szczerze ze polowa tych angielskich znajomosci to dowod na moje poglady, oni naprawde potrafia gadac na siebie jak stare babcie ktore juz nie maja co robic w zyciu, tylko niektorzy sa naprawde w porzadku i wiem ze oni nie udaja, ale niestety znow to tylko mniejszosc.