Strona główna › Działy › Hyde Park › życie w Anglii
Mieszkam tu około 2 lata i czytając fora z innych krajów, to Anglia jest do niczego. W większości Polacy tu są źle traktowani. I w ogóle jest syf. Szczury łażą po ulicy. Na tyle inteligentne, że czekają aż przejdę a potem przechodzą sobie na drugą stronę chodnika.
Instytucje wcale nie są tak chętne do pomagania. A gdy widzą, że ktoś nie za dobrze zna język, śmie powiedzieć, że nawet to wykorzystują.
Prace, które proponują agencje są naprawdę najgorsze. Supervisor w takich zakładach jest najczęściej jak kapo.
Piszę nie dlatego, że mam doła bo ja i żona mamy pracę i jest w miarę ok. Serce mi się kroi kiedy słyszę jak Polacy rozmawiają między sobą np w autobusach. Z ich rozmów wynika, że pracują w obozach pracy.
Naprawdę smutne, że człowiek w własnym kraju nie może pracować i żyć przynajmniej tak aby zapłacić rachunki i żeby jeszcze starczyło na chleb i skarpetki.
Co o tym myślicie?
Pozdrawiam
Nie wiem jak to jest, ale słyszałem już to niejednokrotnie, że my Polacy, to musimy czasem sobie ponarzekać, postękać , pokwilić… Jak to nam niedobrze, jak źle i że w ogóle najciężej na świecie… Też wielokrotnie słyszę, jak ludzie narzekają na pracę , na szefa, zarobki, mieszkanie, sąsiadów, żony, mężów, spóźniony autobus… 😕
Mnie też czasem wkurza cały świat, ale ja wtedy nie krzyczę na niego i nie walę go po mordzie za to, że jest jaki jest… Uśmiecham się tylko wtedy do samego siebie i od razu widzę więcej światła i ciepła wokół… I tego właśnie nauczyłem się tutaj- w Anglii… 🙂
I to jest to co moglibyśmy przenieść na nasze szare polskie myślenie o rzeczywistości. Bo to nie Anglia jest pełna szczurów, a polskie miasta pełne są niby-ludzi, którzy szarymi ulicami przemykają z posępnymi i smutnymi twarzami co rano do pracy… Jakby ich zmuszano do czegokolwiek… To naprawdę nic- uśmiechnąć się raz na piętnaście minut do samego siebie, a nawet przechodnia… 😆 Czyż wtedy ulice nie byłyby pełne roześmianych, wesołych i szczęśliwych twarzy…?
Skończmy z zawiścią, gdzie kolega-Polak z tej samej firmy jest supervisor’em (kapo, tak?), jeśli po pracy to naprawdę fajny człowiek, z którym w piątek można wyskoczyć na piwo…
Nie mam super, dobrej pracy- nie zarabiam wiele… Ale jestem szczęśliwy, bo pozwalam sobie na szczęście, na uśmiech co rano do lustra… Owszem bywają złe chwile, doły, obniżki formy- ale to nic w porównaniem do tego pięknego życia, które Nas otacza!
Więcej radości życzę na ten Nowy Rok, a przede wszystkim uśmiechu… 😀
Pozdrawiam ciepluchno wszystkich i przypominam, że w krótce Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy! Dla chętnych zebranie szóstego stycznia o dwunastej trzydzieści w Polskim Ośrodku! 😉
Nie rozumiem ludzi ktorzy narzekaja, dysponujac wolnym wyborem.
Mieszkasz w wolnym kraju gdzie jedynymi ograniczeniami sa Twoje umiejetnosci. Jezeli jest Ci zle to wylacznie od Ciebie zalezy jak i czy to zmienisz. Jezeli zamiast tego tracisz czas na narzekanie – nie mam zamiaru Cie zalowac!
Mieszkam tu około 2 lata i czytając fora z innych krajów, to Anglia jest do niczego. W większości Polacy tu są źle traktowani. I w ogóle jest syf. Szczury łażą po ulicy. Na tyle inteligentne, że czekają aż przejdę a potem przechodzą sobie na drugą stronę chodnika.
Instytucje wcale nie są tak chętne do pomagania. A gdy widzą, że ktoś nie za dobrze zna język, śmie powiedzieć, że nawet to wykorzystują.
Prace, które proponują agencje są naprawdę najgorsze. Supervisor w takich zakładach jest najczęściej jak kapo.
Piszę nie dlatego, że mam doła bo ja i żona mamy pracę i jest w miarę ok. Serce mi się kroi kiedy słyszę jak Polacy rozmawiają między sobą np w autobusach. Z ich rozmów wynika, że pracują w obozach pracy.
Naprawdę smutne, że człowiek w własnym kraju nie może pracować i żyć przynajmniej tak aby zapłacić rachunki i żeby jeszcze starczyło na chleb i skarpetki.Co o tym myślicie?
Pozdrawiam
W sumie to co piszesz jest smutne.
Nie mam zamiaru wychwalac UK ponad wszystko, bo sa tu i zle i dobre rzeczy, tak samo jak i w POlsce.
Ale jesli zdecydowales sie tutaj zamieszkac to musisz zaakceptowac to co jest w okolo, ludzie, styl zycia, itp.
W wiekszosci instytucjach (typu Jobcentre, Inland Revenue, szpital, opieka spoleczna, policja, sad, nawet w niektorych szkolach, w CAB, etc..) dostepny jest tlumacz za darmo jesli sie tylko o to poprosi! Cos o tym wiem 😉
I wiekszosc urzednikow na prawde chce pomoc..zdazaja sie niemili ale to jest mniejszosc.
Moja rada…sprobuj moze spojzec na wszystko pozytywniej, ciesz sie z tego co masz, a jesli widzisz ze kogos wykorzystuja, zle mu sie dzieje to pomoz!!!
jaandona dlaczego ty masz ze wszyskim problemy jak nie z kontem w banku to teraz z forum boze jak ci jest tak zle do wracaj do kraju pozdrawiam
ja jestem zadowolona ~ jestem tu po to by polepszyc sobie byt, jesli w UK zylo by mi sie gorzej pewnie wrocilabym do Polski, przeciez sadystami nie jestesmy, zeby sie sami skazywac na meki.
…nauczmy sie cieszyc tym co mamy,przeciez to nie jest az tak trudne,gdy mamy mniej ciesza nas drobniejsze drobiazgi!!!
Minek absolutnie sie z toba zgadzam!!!
swieta prawda
Tak więc widzę, że autor tego tematu może czuć się podbudowany- wszyskie pozostałe posty aż tryskają pozytywną energią i radością. Tak trzymać!
Pozdrawiam ciepluchno!
Szczury łażą po ulicy… inteligentne
Skoro o nich mowa ,to polscy budowlacy remontujacy domy w Londynie ,ciagle napotykaja pod podlogami domów przeogromne postvictorianskie zmumifikowane szczury.
Po pierwsze nie jestem zdołowany a po drugie ci co tu napisali wygląda, że myślą tylko o sobie.
Wasze komentarze, są takie "jakby i szczury wam smakowały"
Pozdrawiam
Słyszałem, że teraz jest nowy kierunek wśród polskiej emigracji zarobkowej- Skandynawia. Skoro Wyspy stają się co raz bardziej "passe", skoro wykorzystują ludzi bez znajomości języka- jak zauważa autor- skoro szczury na ulicach, to moja szczera rada Przyjacielu- czemu się dalej tutaj męczysz…? Wsiadaj w pierwszy samolot do Oslo, Kopenhagi czy Sztokholmu i próbuj szczęścia tam. A jak już się tam zadomowisz, to proszę- skrobnij słówko na tym angielskim forum jak Ci się tam żyje. Z góry dziękuję.
A o deratyzacji słyszałeś? Poproś o to swojego landlorda przed odlotem.
Nigdy nie zazna nigdzie spokoju i szczęścia ten, kto nie żyje w zgodzie z samym sobą, czyż nie tak? Więc przestań grymasić i weź się za siebie chłopie, bo zmarnujesz sobie życie. A to forum zyska na bardziej konstruktywnych wypowiedziach i tematach, niekoniecznie z psychoterapeutycznej perspektywy…
* * *
Minek jak sie zdenerwowal 😆
minek jak bym siebie czytala 😉