Strona główna › Działy › Hyde Park › Dlaczego Polacy nie wracają z Wysp?
bo jest tu swietne zarcie
no i nie ma braci blizniakow (jak na razie) 😆 😆 😆
a nie wracaja(my)bo maja(my) tu lepiej.
co do zarcia, to jedynie nie-angielskie. Nawet sprowadzane truskawki w Tesco sa lepsze niz te lokalne na markecie….
ja nie wiem co Wy do tego zarcia macie
fish & chips – good
burgers – good
mushy pees – good
yorkshire pudding – good
BLT sandwich – very good
becon, mushrooms, egg sandwich – very very good
curry (nie anglielskie ale tutaj go zasmakowalem) – very good
kazdy produkt polski tez mozna kupic – very very good
full english breakfast – excellent
i do tego jeszcze kuchnia hiszpanska, wloska, tajska, chinska, grecka i moglbym tak dlugo wymieniac…
I wlasnie ze wzgledu na jedzonko nie ma po co do Polski jeszcze wracac 🙂
mi jedzonko tez smakuje
tyle ze ja wszystko lubie 😳
mi jedzonko tez smakuje
tyle ze ja wszystko lubie 😳
jestes usprawiedliwiona 🙂
Zapomnieliscie dopisac do menu: Pies.
Pies = pierwszy skuteczny krok do wypróżnienia drogą pokarmowo-oddechową.
Pewnie im tu lepiej, ot co mi do glowy przychodzi.
Jesli chodzi o mnie – finansowo mi tu lepiej niz w Polsce, gdzie tyrałam dla TPSA ( a przeciez niezle placa) i dla paru gazet. Tu się jakos to wszystko proporcjonuje – zarobki, stawki, ceny itd – wszycy o tym wiemy.
Na wakacje tez mozna sobie odlozyc i zobaczyc cos wiecej, niz koniec Helu, siegnac wyzej niz 1894 m n.p.m.
Moze nawet 8848… mam nadzieje.
Osobiscie znam trzy osoby, które powróciły – wszystkie trzy uzależnione od polskiej telewizji, polskiej kiełbasy, polskiego piwa ( w sensie niepotrafiące sie przestawić, wciaz narzekające na tę Anglię wredną i że po angielsku trzeba mówić i że ta mąka bez sensu i że filmy bez literek…)
prawda jest taka ze tu pracujac jako kelnerka oplacisz mieszkanie, kupisz sobie fajne ciuszki i jeszcze stac cie zeby wyjechac na wakacje przynajmniej raz w roku. przynajmniej tak bylo w moim przypadku.
a w polsce? lepiej sobie nawet nie przypominac
ja nie wiem co Wy do tego zarcia macie
fish & chips – good
burgers – good
mushy pees – good
yorkshire pudding – good
BLT sandwich – very good
becon, mushrooms, egg sandwich – very very good
curry (nie anglielskie ale tutaj go zasmakowalem) – very good
kazdy produkt polski tez mozna kupic – very very good
full english breakfast – excellenti do tego jeszcze kuchnia hiszpanska, wloska, tajska, chinska, grecka i moglbym tak dlugo wymieniac…
I wlasnie ze wzgledu na jedzonko nie ma po co do Polski jeszcze wracac 🙂
jak mogles o kebabie zapomniec?? 😉
Jedzenie tu jest dobre, tylko trzeba wiedziec gdzie pojsc. Jezeli bym oszczedzal to rzeczywiscie bym mial powody do narzekania.
Polecam produkty Tesco Finest ktore sa drozsze ale bija jakoscia.
Ponadto wybierzcie sie kiedys do lokalnego rzeznika poza miasto – sam nie probowalem ale znajomy powiedzial mi ze zdecydowanie lepsze wyroby w takich miejscach sprzedaja. Jak juz sprobujecie to dajcie znac.
Innocent Smoothies Detox – nigdy w Polsce nie pilem tak dobrego soku, zreszta cala ich seria jest swietna.
Zupy Covent Garden – pychota, sama natura.
Family Stir Fry – warzywna mieszanka prosto na patelnie.
A takiego wysypu sklepow ze zdrowa zywnoscia jak tutaj to w Polsce nie ma.
Wkrotce po przyjezdzie do UK uswiadomilem sobie ze jedzenie jest paskudne. Tylko ze ja wtedy naprawde przyciskalem pasa. Teraz uwazam ze jedzenie jest swietne, tylko ze zakupy robie staranniej.
to moze ja opowiem anegdotke…
pewnego razu u nas w biurze, pewna bardzo zdrowo sie odzywiajaca pani przyniosla smothy innocent ( nie tym razem chyba)….
siedzi sobei siedzi, praca wre…
cisza….
slychac nawet muche leniwie latajaca pod lampa….
A tu nagle smoothi wybucha z hukiem trafia w sufit i rozplaskuje sie na owej pani biurku pryszczac przy okazji wszystkie biurka w poblizu…..
Podobno cala ta seria wybuchala…..
No … ale to bylo dawno….
Moze jakis wkurzony robol splunal do …..
lepiej nie bede robila antyreklamy bo to naprawde dobre soczki
A tu nagle smoothi wybucha z hukiem trafia w sufit i rozplaskuje sie na owej pani biurku pryszczac przy okazji wszystkie biurka w poblizu…..
Podobno cala ta seria wybuchala…..
Moze jakis Polak w fabryce Innocent nie zrozumial receptury a dokladnie wpisu "dodac granaty". 🙂
albo dorzucil pare menthosow.. aczkolwiek to nie cola 😉
ja nie wiem co Wy do tego zarcia macie
full english breakfast – excellent
Dla mnie to raczej jak obiad niz sniadanie (ilosciowo 😉 )
a co do pies…. doszlam do wniosku ze z toba cos nie tak, jak ci zaczyna smakowac chicken pie… bo mi zaczelo… a wczesniej tego bym nie tknela (raz wtedy sprobowalam i dlatego taka opinie mialam)….
a co do kebabow to ja tylko chicken kebaby jem 😉
dlaczego ja nie wroce (bo nie zamierzam)?… bo juz mi tu dobrze.. 😉
poza tym ja przeciez nie emigrowalam, po prostu sie przeprowadzilam na zachod kontynentu 😉
Osobiscie znam trzy osoby, które powróciły – wszystkie trzy uzależnione od polskiej telewizji, polskiej kiełbasy, polskiego piwa
Akurat te 3 rzeczy są bez trudu dostępne w Anglii 🙂
W full english zakochalem sie od pierwszego kesa. Ilosc jest idealna, w sam raz dla robotnika kladacego tory kolejowe…