Strona główna Działy Mieszkanie Jak się załatwia mieszkanie

Wyświetlanych postów: 6 (wszystkich: 1)
  • Autor
    Wpisy
  • #13396
    Uxbridge
    Członek

    Jak niektórzy wiedzą, zmieniłem pracę i miejsce zamieszkania.
    No i zacząłem szukać domu w nowym miejscu. Plan był prosty. Umówione zdalnie trzy spotkania na trzy lokale w jeden dzień (poniedziałek). I nadzieja że jak się na któreś zdecyduję, to następnego dnia się wprowadzam.
    Niestety. Na jedno spotkanie agencja się nie stawiła. Dostałem telefon że nie mają na razie klucza i trzeba przełożyć. Potem już się nie odezwali.
    W drugim przypadku, okazało się że jest jeszcze jeden kandydat i landlord musi się zdecydować co zajmie mu tydzień.
    W trzecim miejscu powiedziałem – biorę! Ale zara, zara… nie tak szybko. Wypisz bratku aplikację, wyspowiadaj się gdzie mieszkałeś i pracowałeś przez ostatnie trzy lata, my to sprawdzimy i wtedy będzie decyzja.
    Niech to szlag. Sprawdzali trzy dni. Co chwilę dzwonili do mnie po dodatkowe informacje. Dzwonili do mojego byłego pracodawcy w Polsce (!). Ja w tym czasie tułałem się po hotelach, płaciłem jakieś powalające sumy za noclegi i zgrzytałem zębami.
    W końcu zostałem łaskawie przyjęty. Powiedziano mi że mam wpłacić pieniądze (depozyt i 1 advance rent) a potem dostanę klucze. Żeby nie było za łatwo, karta nie wchodziła w grę, czek i gotówka też nie.
    Posłałem przelew. Szedł trzy dni. Do tego czasu oczywiście mowy nie ma o kluczach. Następne trzy noce w hotelach, każda w innym, bo hotele załadowane i codziennie trzeba było polować na jakieś miejsce. Żeby nie wędrować z walizą, ta stała w pracy i tam też zmieniałem ciuchy. Tak jest! Przez cały ten czas normlnie pracowałem.
    Nie zamierzałem spędzać tak weekendu więc wypożyczyłem samochód i wróciłem do Manchesteru. I tak wyszło taniej niż następne noclegi.
    W poniedziałek odbieram klucze. Thanks the Lord!

    #67579
    Malgon
    Participant

    ale pytanie czy to teraz norma czy miales pecha okropnego ;( ?
    no, dobrze, ze juz OK…..

    #67580
    Uxbridge
    Członek

    Jak swego czasu szukałem w Manchesterze przez agencje to nie było takich problemów. Mogłem od razu wpłacać depozyt (np. kartą) i dostać klucze. Czynsz za miesiąc z góry po fizycznym wprowadzeniu się. Może to wynikało z faktu, że dopiero przyjechałem do UK i nie mieli co sprawdzać – oczywiście pismo z pracy było potrzebne. Inna rzecz, że w końcu wynająłem bezpośrednio od landlorda a ten spojrzał na pismo z pracy, zainkasował gotówkę i dał klucze.
    Wniosek byłby taki, że im dłużej tutaj, tym dokładniej cię prześwietlają (bo mają co).
    No i teraz w myśl nowych przepisów, depozyt zamiast do landlorda wędruje do specjalnego depozytariusza (zwykle do samej agencji). Więc więcej papierów do wypełnienia i może dlatego takie szopki.

    #67581
    fatamorgana
    Participant

    Nie, nie dlatego.
    Od 6.04 weszła w życie zasada, żę bond jest kierowany w depozycie na tzw. "bond skin", który został utworzony po to, aby nie było problemu z jego odzyskaniem, jak to zbyt wiele razy miało miejsce poprzednio. Także akurat ten przepis jest -nieco późno, ale i tak dobrze- dla naszego dobra, bo zabezpiecza on nasze pieniądze przed nieuzasadnionym niewypłaceniem przez właściciela.
    Nie ma od tego alternatywy, a jak ktoś się bedzie migał z tym z landlordów, to wlepią mu karę.

    Drogi Ux, kiedyś chciałem osiąść w…Scarborough.
    Ale zniechęciły mnie do tego właśnie agencje najmu, stwierdzając, że skoro mieszkam krócej niż 3 lata, to sorry ale nie ma mowy…
    Miałem 1300 funtów i dokumenty z poprzedniej pracy, ale oni nie chcieli moich pieniędzy.
    Więc ich olałem i powiedziałem- nie to nie, wynajmujcie jakimś swoim pijakom, niech wam rozniosą potem budę, skoro uważacie, że ktoś nowy nie jest godny zamieszkać w waszych domach…
    Na psa urok!

    W Leeds, poszło jak z płatka. Pierwszy telefon do pierwszego ogłoszenia w YEP i trafiam do flatu bardzo fajnej i otwartej Angielki no i …mieszkam tam do dziś.
    Mimo że po przyjeździe nie miałem pracy (dosłownie na drugi dzień tam byłem u niej), ani nic pewnego, prócz szczerych chęci.
    🙂 🙂 🙂
    Na mój gust i rozeznanie: z agencjami nigdy nie da się tak dogadać i porozumieć jak z prywatnymi właścicielami. Oni mają za dużo domów i spraw aby się bawić z jakimś jednym przyjezdnym, więc jesteś jak jeden szary człowiek w kolejce.

    Pozdrawiam i współczuję tych niepotrzebnych maratonów…
    😕 🙂

    #67596
    bolek
    Participant

    jest jeszcze "emergency accomodation" mieszkanie od miasta w sytuacjach wyjątkowych – niestety nie testowałem osobiście, więc szczegółów nie znam, ale znam osoby, które testowały i było spoko, zaczyna się od przyjścia z walizkami do lokalówki… hehe

    #67624
    ewuski
    Participant

    ano wlasnie, z agencjami na pewno jest duzo gorzej sie dogadac niz z prywtanymi wlascicielami.
    i mysle Uxbridge, ze jednak miales pecha. moze podaj, jaka to agencja, zeby omijac z daleka 😆

    a tak z moich wlasnych doswiadczen:

    przyjezdzajac do anglii mielismy umowionych kilka spotkan w spr. mieszkan, zeby cos od razu wynajac, a nie tracic kase w hotelach. i tak: po przyjezdzie na miejsce jedno ogl. okazalo sie nieaktualne, drugie przez agencje, gdzie nas oczywiscie bardzo uprzejmie przyjeli, ale rownie uprzejmie wytlumaczyli, ze nie moga nam wynajac, skoro nie mamy pracy, chyba, ze wplacimy bond + czynsz za 3 mies. z gory. ostatnia deska ratunku okazalo sie mieszkanie na harehills, ktore chcial wynajac wlasciciel, ale nie dzis, moze za tydzien, bo trzeba jeszcze posprzatac. ale jak sie dowiedzial, ze dopiero przyjechalismy i nie mamy jeszcze pracy, to nie, sorry, ale chyba nie moze nam wynajac. tak wiec hotelu nie uniknelismy. tylko przypadkowo dzieki znajomemu uniknelismy utopienia calej gotowki w tej branzy i po kilku dniach wprowadizlismy sie do obficie zaludnionego domu na woodhouse 😆

    po ok. 2 miesiacach probowalismy wyanjac dom przez reeds rains. jak uslyszeli nasz akcent, to zapytali sie od razu, ile tu jestesmy, zazadali umowy o prace, referencji oraz 1-rocznej historii rachunku bankowego. czyli ewidentnie nam podziekowali.
    wynajelismy w koncu dom od prywtanej osoby, ktora wcisnela nam umowe na 2 lata za bardoz wygorowana cene

    rok temu za to wynajelam mieszkanie od whitegates, ktora to agencja poprosila tylko o moja umowe o prace, poprosila o stosowne oplaty i o nic innego sie nie pytajac bez problemu wynajela mi mieszkanie.

    tak wiec moje osobiste wnioski sa raczej takie, ze wszystko zalezy od agencji oraz nastawienia tamtejszych pracownikow.

Wyświetlanych postów: 6 (wszystkich: 1)
  • <a href="/login/">Zaloguj się</a> aby odpowiedzieć. Nie masz jeszcze konta? <a href="/login/?action=register">Zarejestruj się</a>.