Strona główna Działy Hyde Park Nonsensy na temat Anglii i w ogóle zagranicy…

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • Autor
    Wpisy
  • #13225
    v-tec
    Członek

    … które wbito większości Polaków do głów i które tam pokutują na ogół nawet po przyjeździe tutaj:

    1. Tylko polskie jedzenie jest dobre
    – 90% wyznających tę tezę nigdy w życiu nie próbowało wytworów innych kuchni

    2. Na Zachodzie płaci się za każdą wizytę u lekarza a pobyt w szpitalu kosztuje 1,000,000 dolarów
    – to przekonanie zostało głęboko wbite w polskie łby przez lata komunizmu i tam pozostało nawet po jego upadku. W rzeczywistości jest odwrotnie: to w Polsce gdzie niby jest bezpłatnie trzeba często dawać w łapę aby się wyleczyć

    3. W Polsce mamy wspaniałe szkoły i nauczycieli a w angielskich nastolatki uczą się ile jest 5 x 5
    – takie myślenie to kolejny spadek po komunizmie. W rzeczywistości polskie szkoły zaludnione są przez tłumy sfrustrowanych i źle opłacanych nauczycieli którzy przekazują swoją frustrację uczniom. 80% uczniów nie ma pojęcia o najprostszych rzeczach mimo że je 'przerobili’. A szkoły angielskie? Mój 9-letni syn uczy się o starożytnej Grecji i zna całą historię życia Chrystusa (nie chodzi do szkoły katolickiej), powinien także umieć wyrazić 1/8 w procentach

    4. Może i na zachodzie samochody są tanie ale ubezpieczenie kosztuje 1,000 dolarów miesięcznie.
    – tak naprawdę to w Polsce wskutek wielkiej ilości wypadków (spowodowanej stanem dróg) i złodziejstwa na ubezpiecznie auta przez okres jego życia (10 lat) wydamy równowartość ceny zakupu. W Anglii można ubezpieczyć auto za 20 funtów miesięcznie.

    #65809
    fatamorgana
    Participant

    Wczoraj byłem na angielskim weselu, z małym polskim udziałem…
    Zaprzeczam punktowi pierwszemu…jeśli chodzi o kuchnię angielską najbardziej, ale jak poznałem kuchnię kaszmirsko- pakistańską i muzułmańską, a potem azjatycką, to wolę już hinduską, bo ponieważ w co drugiej 'knajpie" zwanej "Takeaway" jest curry i Masala chicken, więc możnaby pomysleć, że tylko to tam mają, ale Indian food jest one of the best.
    Reszta do przedyskutowania, ale w świetle wielu wypowiedzi z tegoż forum, należy wątpić że wszystko tu jest takie cacy.
    Prawda jest taka, że po przyjeździe wielu młodym ludziom szeroko się otwierają oczy, ponieważ to co znają z Polski, krajów sąsiednich, oraz zachodniej i południowej Europy (bo nie będziemy mówić o Januszach, co pierwszy raz w życiu za granicę pojechali albo wcześniej najwyżej byli w Czechach po piwo i rum, a na Ukrainie po fajki, więc niewiele widzieli poza Polską), co widzieli w czasie swych podróży, wakacji, studiów, obozów itp. jest dalece różne od realiów angielskich.
    Ludzie ci często dorabiali w knajpach za granicą, gdzie serwowano przeróżne typy kuchni, bywali w szkołach, uczelniach, korzystali z opieki medycznej itp, także sądzę, że kto ma szerszy umysł i trochę pojeździł swoje wie.
    Młodsze pokolenie, które wchodząc w dorosłość miało to szczęście, ze nie było już wiz do Europy, granice bez problemu można było przekraczać, zasmakowało w podróżach po Europie, bo dla nich Europa to "ich kontynent". Kiedyś, to jak Polaka "wypuścili" poza Polskę, to najpierw patrzył co by tu kupić żeby potem zarobić. Potem fala wyjazdów do Turcji i Tajlandii po…ciuchy, oraz do Wiednia i Berlina na… szaberplac na handel… My w większości tego nie przerobiliśmy, wystarczy nam pobyt i praca tutaj, choć nadal mamy "te" skłonności (fajli i wódki, spirytusy nadal szturmują UK 😆 😆 😆
    Sprawdza się powiedzenie niemieckich celników, że w co drugim przypadku kontroli Polaka, coś zawsze jest więcej niż norma przewiduje. 🙂 🙄 ❗

    #65815
    ulka77
    Członek

    Witam. Zgadzam sie w 100% z v-tec. Smiesza mnie troszke wyprawy po sklepach w poszukiwaniu polskiego jedzenia,gadanie o niesmacznych owocach i warzywach i ogolne narzekanie. Czasem odnosze wrazenie,ze wiekszasc Polakow jest tutaj za kare. Nic im sie nie podoba,Anglicy sa glupi itd.Ciekawe,ze po wszelkie zasilki wszyscy chetnie wyciagaja rece 😆 .Mam syna-10 lat-i nigdy taki zadowolony ze szkoly w Polsce nie wracal.Tutaj dziecko jest dowartosciowane,ma sprawiedliwego nauczyciela i ogolnie jest ok.Wszystko jest inne-nie znaczy gorsze. Na zebraniu rodzicow w Polsce godzinami dyskutowalo sie o wielkosci skladek na komitet rodzicielski lub o ilosci wycieczek,ktore zazwyczaj i tak nie dochodzily do skutku 🙁 . Tutaj jest mi to oszczedzone-ide na wyznaczona godzine z dzieckiem,spotykam sie tylko z nauczycielem i romawiamy tylko i wylacznie o postepach w nauce-bo chyba o ty chodzi?A wszelkie inne informacje otrzymuje na pismie na biezaco. Chyba lepiej jest to rozwiazane,prawda? Co do sluzby zdrowia to szkoda porownywac-przynajmniej ja nie mialam nigdy zadnych problemow tutaj. Z kazdym problemem moge sie udac do lekarza,nigdy nie odczulam najmniejszego zaniedbania,nawet jak wyladowalam w nocy na pogotowiu z drugim dzieckiem-roczna coreczka 😀 .W Polsce mialam podobna sytuacje i uslyszalam-nie mogla pani do rana poczekac???A w tej strasznej Anglii zbadali dzieciaczka,zrobili kilka badan i uspokoili spanikowana mamusie. Nie chce wyjsc na Pierwsza Fanke Krolestwa,ale …..nie narzekajmy ludzie!!!Pozdrawiam

    #65816
    fatamorgana
    Participant

    Najpierw poczytaj dziewczyno posty o podejściu lekarzy i opiece szpitalnej -czyli to, co [b:abe9bbdca4]tutaj[/b:abe9bbdca4] ludzie przeżyli i to niedawno…
    Nie rozumiem zdziwienia co do szikania polskiej żywności.
    Czyżbyś nie wiedziała, że teraz masę importują tego z Polski?
    Skoro Anglia zapewnia Pakistańskim i innym ich żywność i produkty spożywcze w swoich marketach (a w dodatku funduje im meczety i ośrodki kulturalne), to co: nam żałujesz części naszej kultury i swojskiej kuchni?
    Nie rozumiemy się, tu nie chodzi o narzekanie, ale V-tec pisze swoje opinie na podstawie negatywnych przeżyć związanych z Polską i jego skala porównawcza dotyczy tego co tu jest lepsze (bo jest sporo takich rzeczy), zaś przykładowo moja skala dotyczy Anglii, Polski, i co najmniej kilku innych krajów, a na tle tego wszystkiego Anglia wcale nie jestaż tak poukładana i atrakcyjna…
    Każdy ma inny bagaż dobrych i niedobrych doświadczeń z przeszłości.
    To nie jest narzekanie, ale stwierdzenie faktu. Bardzo prostego faktu:
    że ten kraj odbiega- i to często dalece- od naszych wyobrażeń wyniesionych zza granicy.
    I tyle. 🙂 😉

    Pozdrawiam.

    #65819
    ulka77
    Członek

    Witam Fatamorgana. Tak sie sklada,ze troche czytalam postow,orientuje sie we wszystkich tematach.Czuje lekka irytacje w tonie Twojej odpowiedzi.Mam prawo podzielic sie swoja opinia na forum i to zrobilam.Jest to najbardziej subiektywna odpowiedz do postu v-teca. Nie wiem o co Ci chodzi z tymi lekarzami?Dlaczego mam nie napisac,ze mnie nic zlego nie spotkalo??Owszem mieli niektorzy przykre doswiadczenia i wspolczuje im,troche przeszli,ale takie rzeczy zdarzaja sie wszedzie.Mnie bardzo przykre doswiadczenia spotkaly w Polsce .A co do zywnosci-to nikomu,niczego nie zaluje!! Smieszy mnie to troche,ot co. Sama kupie od czasu do czasu Ptasie Mleczko 😀 .Nie wiem o co tyle szumu. Podzielilam zdanie v-teca,zgadzam sie z tym co napisal i tyle. I nie negowalam wcale tego co Ty napisales…A jezeli jestem przy Twojej odpowiedzi to troche mnie zirytowalo nazywanie Januszami ludzi,ktorzy pierwszy raz za granice wyjechali.Troche mnie to tez dotknelo,bo wczesniej za wiele swiata nie zwiedzilam-powod dosc prosty-z polskiej pensji nie bylo mnie stac,za to teraz nadrabiam to jak moge 😀 .Milej wycieczki jutro!. A co do Szkocji,do ktorej tez podobno niedlugo wyruszasz,to goraco polecam Inveraray i okolice 😀 .Pozdrawiam serdecznie

    #65825
    slanting_eye
    Członek

    ale co zrobic jak ktos lubi jesc schabowe?polacy beda je jesc do konca zycia.a edukacja…"ok pablo to powiedz mi gdzie jest polska.najpierw woda potem hiszpania potem… co polska.."

    #65826
    v-tec
    Członek

    [quote:3eeefd6c61]V-tec pisze swoje opinie na podstawie negatywnych przeżyć związanych z Polską i jego skala porównawcza…[/quote]
    Niekoniecznie. Chodziło mi bardziej o to że przez lata wbijano Polakom do głów że mo że i jeździmy maluchami a oni na zachodzie mercedesami, ale za to my mamy bezpłatne szpitale, najlepsze szkoły, opiekę socjalną i co tam jeszcze i zachód po cichu nam tego zazdrości. To myślenie pokutuje do dziś w głowach wielu ludzi a ja przekonałem się że nie jest uzasadnione…

    A co do mojej 'skali porównawczej’ to nie jest to tylko Polska-Anglia, byłem także w kilku innych krajach, w tym dłużej w Niemczech i wskutek tego z pewnością Anglia nie jest w stanie zrobić na mnie wielkiego wrażenia 8)

    #65830
    cheeky girl
    Participant

    co do jedzenia to wszystko zalezy od kucharza 😆 😆 😆
    bo zdazylo mi sie jesc okropny polski pseudo bigos i wspanialy angielski Sunday Roast…

    ale przyznam, ze wychowalam sie na swiezych warzywkach i owocach z ogrodka, mleku od gospodarza, kurze zabitej przez babcie i pasztecie z krolika, wychodowanego przy domu…i wiem, ze tego nie znajde nawet w dobrze zaopatrzonych polskich sklepach w leeds. Dlatego nie narzekam i ciesze sie tym co mam……

    Kazdy kraj ma swoje plusy i minusy, ale skoro wybralismy ten kraj, zeby tutaj mieszkac, pracowac, integrowac sie, korzystac z 'benefitow’ to nie narzekajmy, bo tylko dzieki przychylnosci angielskiego rzadu mozemy tu byc!!!!

    #65834
    dafunkonline
    Participant
    ”cheeky wrote:

    … tylko dzieki przychylnosci angielskiego rzadu mozemy tu byc!!!!….

    i nareszcie ktoś kto jest tego świadomy
    gdyby oni się nie zgodzili to zapierdzielalibyśmy na śnieżnych wydmach w Oslo szukając lekko zmrożonych poziomek

    #65836
    fatamorgana
    Participant

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    v-tec wrote:

    Niekoniecznie. Chodziło mi bardziej o to że przez lata wbijano Polakom do głów że mo że i jeździmy maluchami a oni na zachodzie mercedesami, ale za to my mamy bezpłatne szpitale, najlepsze szkoły, opiekę socjalną i co tam jeszcze i zachód po cichu nam tego zazdrości. To myślenie pokutuje do dziś w głowach wielu ludzi a ja przekonałem się że nie jest uzasadnione…

    A co do mojej 'skali porównawczej’ to nie jest to tylko Polska-Anglia, byłem także w kilku innych krajach, w tym dłużej w Niemczech i wskutek tego z pewnością Anglia nie jest w stanie zrobić na mnie wielkiego wrażenia 8)

    Ano właśnie i ja te wspomnienia z Niemiec pamiętałem pisząc swoje słowa. Jednak odniosłem wrażenie, że z reguły zachwalasz Anglię na tle Polski czemu się nie ma co dziwić, tylko że Ty V-tec jesteś w tej sytuacji, że olałeś Polskę, bo nie zamierzasz do niej wracać- tak napisałeś. Tu Ci dobrze z rodzinką, więc niejako ma to wpływ na opiniowanie…

    A co do wypowiedzi Ulki. Nic z tych rzeczy co napisałaś (nutki, irytacje itp..) poza tym, że dla każdego z nas coś tu jest dziwne czy nawet śmieszne.
    No ale jest normalne i nawet przyjęte, ze każda grupa emigracyjna z danego kraju stara się tu coś swojego kultywować i urządzać.
    Częścią tegoż jest własnie zapewnienie swojej ulubionej kuchni, dostępności niektórych produktów.
    Zać co do opieki medycznej. Przyznaję, że nawet mnie zdziwiły doniesienia o lekceważącym podejściu tutejszych lekarzy, pielęgniarek itp. ale pamiętając co napisali nasi znawcy życia i realiów tutaj, czyli V-tec i 7 sisters, to należy do tego podejść tak uśredniająco, czyli jest raz lepiej a raz gorzej, jedni są dobrzy w tym co robią, zaś inni są do d… , czyli jest jak w wielu innych miejscach na ziemi… 😆 😆 😆
    Z moich własnych danych wynika, że Anglia kojarzyła się o wiele lepiej ok. 80 % Polaków. Spodziewaliśmy sie po prostu wyższego poziomu ludzi i zadbania kraju, oraz większej fachowości, nie wspominając o jeszcze innych sprawach.
    Co do dalszej części mej wypowiedzi.
    Nikomu nie wyliczamy kto gdzie był, ale chodzi o zwyczajne porównanie ludzi, którzy albo mają jakieś szersze pojęcie o Bożym świecie, albo go nie mają… (widać nie czytają dobrej prasy i nie oglądają ciekawych programów w TV- o emigracji do Anglii mówi się i pisze od przynajmniej 3 lat!).
    Zresztą o takich ludziach i takim zasobie niewiedzy mówi V-tec w swoim poście, bo takiego typu stereotypy mają z reguły ludzie nie obeznani z niczym poza Polską i swoim obejściem.
    Znam sporo ludzi, wychowanych na głebokim komuniźmie, którym jednak nie brakło na szczęście oleju i wyobraźni i po jednej podróży na Zachód umieli zauważyć cos więcej niż kupę klasowej elektroniki w sklepach i dobre ciuchy na wagę za grosze w niemieckich szmatexach, oraz ceny fajek…
    Nie chce mi się tłumaczyć każdemu znowu o Januszach- odsyłam do archiwum Spokoboya…
    Jedno wszak jest pewne: na Mazurach i Warmii tak własnie nazywają co niektórych, zaś ja nie używam tego tutaj w złym kontekście, ale w odniesieniu do osób nie zdających sobie sprawy z pewnych wiadomych w sumie rzeczy.
    Nowicjusze są "od tego", żeby wielu rzeczy nie wiedzieć, czyż nie?
    😉
    A każdy kiedyś pierwszy raz wyjechał za granicę…
    Tylko że jedni wyjeżdżają będąc do tego przygotowani, zaś inni nie.

    Cziki, ale Ty wiesz czym ta "przychylność brytyjskiego rządu " była podyktowana?
    Nie sympatią, ale wyrachowaniem.
    Jak dla mnie to był wielki biznes dla tego kraju, prawdopodobnie największy od czasów rewolucji przemysłowej.
    😉

    #65837
    dafunkonline
    Participant

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    fatamorgana wrote:

    Nie sympatią, ale wyrachowaniem

    no to ja życzę naszemu rządowi takiego wyrachowania..
    bo jak na razie to nic nie potrafią zdziałać

    #65842
    Uxbridge
    Członek

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    fatamorgana wrote:

    Nie sympatią, ale wyrachowaniem

    Jak świat światem, nigdy polityka międzynarodowa (w tym ekonomiczna) nie opiera się na sympatii, chociaż sympatie nie są bez znaczenia.
    A jeśli komuś mamy "zawdzięczać" to, że możemy tu mieszkać i pracować legalnie, zawdzięczamy głównie tym wszystkim, dzięki którym Polska jest w UE.
    Jeśli Brytyjczyk może założyć firmę w Polsce to mogę i ja tutaj. Jeśli Anglik może legalnie mieszkać i pracować w moim kraju to mogę i ja w jego. Należy mi się jak psu kość. Oczywiście, UK i parę innych krajów zgodziło się na takie równe traktowanie wcześniej niż inni i za to należy im podziękować, wiedząc oczywiście że dostrzegali w tym swój interes. Francja lub Niemcy też ten interes mogłyby dostrzec, ale tego nie zrobiły. Bały się "polskiego hydraulika" a raczej bały się reakcji własnych "hydraulików". Anglicy mieli tę odwagę, mimo że ich "hydraulicy" też nie byli i nie są zadowoleni.
    Więc szacunek dla Rządu JKM – tak. Wdzięczność – nie.
    Chyba już tylko mniejszość krajów starej Unii nadal stosuje ograniczenia, ale one też niedługo wygasną.
    Na http://www.gumtree.com była dyskusja n.t. imigrantów z Europy Wsch. w UK.
    Jeden Irlandczyk (!) narzekał, że przez tych "złodziei pracy" ze wschodu, on nie może znaleźć roboty w UK. Na to jeden Bułgar (zresztą używając znacznie lepszej angielszczyzny) mu odpowiedział, że jak Anglicy jadą do Australii szukać lepszego życia, albo kupują tanie domy w Bułgarii to są "smart fella" a jak wschodni europejczycy przyjeżdżają tutaj to są "job thieves".

    #65849
    Sandgirl
    Członek

    OK, to ja tez zabiore glos w tej dyskusji.
    Jedzonko lubie czasem polskie, bo wiadomo, ze na tym sie wychowalam i to mi jest najblizsze. Ale lubie bardzo hinduskie i chinskie (to juz z Polski 😉 ).
    Edukacja – nie moge sie wypowiadac o nizszych poziomach edukacji, bo nie mialam przyjemnosci, ale co do studiow – przynajmniej moich, to na pewno bardziej na plus wychodza tutejsze. Wiem, ze to czego sie ucze mi sie przyda, a nie ucze sie czegos, bo akurat jakiemus profesorowi brakuje godzin do etatu (choc, niestety, mialam tu nauczycielke jedna gorsza niz w Polsce, ale juz odeszla 😛 ).
    Medycyna: na lekarzy nie narzekalam w Polsce, zwlaszcza tych w Lodzi, bo chodzilam do prywatnej przychodni (miala podpisana umowe z kasa chorych, wiec internista za free). Tutaj bylam kilka razy i obsluga super, ok, bez zastrzezxen… ale za nic nie wiedzieli, co mi moze byc… antybiotyk, do widzenia… jeden lekarz byl naprawde super, jakbym byla jego najwazniejsza pacjentka tak mnie traktowal. Ale on tez nic nie mogl stwierdzic… ale nie wiem czy polski lekarz by mogl, wiec trudno oceniac.
    Nie naleze do tego pokolenia, co to sobie wojazowalo po Europie, ale to raczej ze wzgledow na finanse niz formalnosci… Anglia jest moim pierwszym krajem poza Polska, wiec mam ograniczone pole do porownan, ale… nie jest zle.
    Czasem odnosze wrazenie ze Anglicy mnie bardziej lubia niz Polacy w Polsce… :/

    #65858
    fatamorgana
    Participant

    Fajnie że dyskusja się rozwija, więc powiedzcie jak pogodzić dwie kwestie:
    1. tak wiele osób mawia, że jesteśmy lepsi niż Anglicy, bo nasze szkoły lepiej nas przygotowały do swoich zawodów. Te godziny wkuwania reguł może jednak zrobiły swoje? Do tego kursy, praktyki, staże itp.
    Ale wszystko w starym, niereformowanym polskim szkolnictwie, które ma odwalających robotę nauczycieli, przeładowany program i w ogóle jest ze starej epoki…

    2. tak wiele osób narzeka że tutejszy system oświaty jest wprawdzie i dobrze wyposażony i zadbany, zorganizowany i renomowany (bo jest!), ale…wydaje tysiące niezorientowanych i jakoś niemyślących dziwnie często ludzi.

    To co jest lepsze? Skończyć szkołę za komuny i być dobrym budowlańcem za granicą, czy nauczyć się zawodu tutaj i być naprawdę przeciętnym?
    A teraz dołóżmy jeszcze coś.
    Warto być dobrym inzynierem z Polski i tutaj zasuwać fizycznie, czy warto tu zrobić kurs np. na tynkarza, wyrobić kartę CSCS i…zarabiać lepiej od tego inżyniera?

    🙄 🙄 🙄 ❓ ❓ 💡 💡

    #65860
    Uxbridge
    Członek

    Fata, nie odkryję tu Ameryki jak powiem, że Polacy sprawdzają się najlepiej w sytuacjach podbramkowych. Kiedy trzeba zrobić coś "z niczego", pod presją czasu, przy ograniczonych zasobach. Kiedy trzeba znaleźć niekonwencjonalne rozwiązanie. Gra też rolę nasz indywidualizm – pokazać się, utrzeć komuś nosa ("Co? JA nie zrobię?").
    A w czym sobie nie radzimy?
    Ja myślę, że naszą słabością jest nieumiejętność gry w zespole. Podział obowiązków, niewyskakiwanie przed szereg, podporządkowanie się. To nam wychodzi słabo, bo my zwykle "wiemy lepiej". Dlatego tak podkreślamy brak fantazji i "ograniczoność" Niemców czy Anglików. I lubimy nie dostrzegać ich silnych stron. Mówimy że Niemcy to są "zorganizowani". Ale Polacy wcale nie są bałaganiarzami. Tylko mamy problem ze współdziałaniem.

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • <a href="/login/">Zaloguj się</a> aby odpowiedzieć. Nie masz jeszcze konta? <a href="/login/?action=register">Zarejestruj się</a>.