Z tego co zaobserwowalem, nie tylko Angielki sa zazdrosne. Mezczyzni rowniez reaguja podobnie. Trudno sie dziwic. W kraju, gdzie slowo "kompleks" bardziej kojarzy sie z jakims kompleksem obiektow sportowych, masowo, po roku 2004 rozpoczelo sie wystepowanie komleksow psychologicznych na roznym tle.
Mysle, ze wielu z Was zgdodzi sie ze mna. Sadze, ze nie mozna zaprzyjaznic sie z Anglikiekm lub Angielka, gdyz od razu wyczuwamy, iz pod plaszczykiem "cool mana" czy "everymana" kryje sie zawistny i zazdrosny (zazdrosna) osobnik. I z tego wlasnie powodu, mieszkajac tu juz od ponad 2,5 roku nie mam ani jednego znajomego (w znaczeniu kumpla) Anglika, ani rowniez moja malzonka, ktora de facto pracujac w swietnej angielskiej firmie ma do czynienia z ludzmi "bardziej inteligentnymi" rowniez.
Ot cala filozofia. Dopoki nie spotkasz "lepszego" myslisz, ze to ty jestes najlepszy. A gdzy juz go spotkasz wowczas jeszcze dlugo nie mozesz sie z tym pogodzic, ze on jest lepszy. Taka natura czlowieka.