Strona główna Działy Dziecko jak wychowac dwujęzyczne dziecko

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • Autor
    Wpisy
  • #12784
    Monikapas
    Członek

    Czy ktos moglby udzielic mi rad jak i kiedy zacząc uczyc roczne dziecko jezyka angielskiego. Czy moze mama ma sie ograniczyc do nauki polskiego a jezyk angielski jak to mowia podlapie wod innych dzieci. dzieki za rady

    #62646
    hammer18
    Participant

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    Monikapas wrote:

    Czy ktos moglby udzielic mi rad jak i kiedy zacząc uczyc roczne dziecko jezyka angielskiego. Czy moze mama ma sie ograniczyc do nauki polskiego a jezyk angielski jak to mowia podlapie wod innych dzieci. dzieki za rady

    niechche sie wymadrzac bo zaraz publiczka mnie zjedzie 8) ale na dniach mi sie rodzi coreczka i wydaje mi sie ze niema sensu poki co uczyc nawet rocznego dziecka angielskeigo gdzy dzieci sa tak szybko przyswajaja wiedze ze napewno zlapia od innych dzieci!!wiem po przykladzie malej dziewczynki mieszkajacej w niemczech rodzina w domu mowila po polsku a ona tylko od znajomych ze szkoly itp "lapala" niemiecki i mowi piknym jezykiem polskim jak i doskonale smiga po niemiecku ma 8 latek(urodzila sie w niemczech) wiec wydaje mi sie ze w domu dziecko powinno jednak osluchiwac sie polskeigo!!Pozdrawiam

    #62648
    v-tec
    Członek

    Według mnie właśnie tak, w domu mów po polsku a z angielskim maluch będzie miał aż nadto kontaktu w szkole, na podwórku itd. (oczywiście jak trochę podrośnie, ale to nic). Jeśli będziesz nawet w domu używać dużo angielskiego mały nie nauczy się polskiego.

    #62711
    ela1981
    Participant

    A ja ci napisze z wlasnego doswiadczenia (niemalze taka sama sytuacja). Kiedy moj maly mial 1,5 roku (juz bardzo dobrze i ladnie mowil po polsku) postanowilam uczyc go angielskiego oczywiscie poprzez zabawy, gry, bajki, ksiazeczki itp. Sluchal i nic nie mowil, po pol roku dziecko tak sie zniechecilo, ze ktokolwiek (w sklepie, w banku…..) odezwal sie po angielsku zaczynal plakac, uciekal, albo mowil ze nie chce tego juz sluchac. Zakonczylismy nauke, postanowilam nie stresowac dziecka, zreszta kazdy radzil, ze samo przyjdzie. I faktycznie- maly w wieku 3 lat poszedl do przeczkola, poczatki byly okropne, placz, histeria i te okropne "nie opuszczaj mnie mamusiu". Czasami myslalam, ze nie dam rady go tak stresowac ale wytrzymalismy. Chodzi juz od 3 miesiecy na 2 godziny dziennie, milo spedza tam czas i uczy sie "samoistnie" jezyka. Z nauczycielami porozumiewa sie przez yes/no, duzo rozumie, umie podstawowe zwroty grzecznosciowe, kolory, liczyc, zaczyna powtarzac – ale niesety narazie dalekie jest to do poprawej wymowy ale mozna czasem sie domyslec o co chodzi.
    Dlatego moja rada- nie stresuj dziecka i siebie i wrzuc na luz, twoje dzidzi jest jeszcze malutkie i nie potrzebuje angielskiego. Pamietaj to wazne, uczestnicz w grupach, niech dziecko sie bawi z malymi angolami zeby mialo kontakt z jezykiem. Potem (koniecznie czy bedziesz pracowala czy nie) daj malego do przeczkola i samo przyjdzie i dopiero wtedy zacznij pomagac dziecku, ucz go tego w domu co przerabiaja w przeczkolu (kolory, liczby, podstawowe slowka czy zwroty).
    Roczne dziecko jest zamale na nauke angielskiego.
    Zycze powodzenia i naprawde samo przyjdzie.

    #62781
    Monikapas
    Członek

    dzieki za rady musze powiedziec ze chodze z moja corka do centrow dla dzieci i uczestniczymy w zajeciach roznego typu spiewanie, zabawa, itp. sa rowiez zajecia typu song and sign polega to na uczeniu sie piosenek i

    jezyka migowego
    i tak z ciekawosci pytam dlaczego takie malutkie dzieci ucza jezyka migowego?

    w Polsce sie z tym nie spotkalam. Mam zamiar osluchac moja Wiktoria z piosenkami angielskimi bo poniewaz nic nie rozumie na razie to nie interesuja ja angielskie zabawy Zna dwa slowa hello i good bye. Byc moze jakby wydawalo jej sie ze cos zna i umie sie w to bawic to chetniej by przylaczała sie do zabawy z innymi.
    Jezyk polski oczywiscie zagadzam sie z wami jet bardzo wazy i rodzice musza rozmawiac po polsku . Czekam tylko na taki moment kiedy bedzie chciala powtarzac i uczyc sie bo na razie to jejst uparta i niechetnie powtarza slowa po polsku to co mowic po angielsku:)
    Chcialabym jej tylko jakos ulatwic start w przedszkolu (moze za rok poszlaby) przez obcowanie nie tylko z doroslymi i dziecmi angielskimi ale tez z piosenkami ksiązkami
    Prosze piszcie jakie macie doswiadczenia w nauce angielskiego z takimi małymi dziecmi no i w jaki sposob zaczynaliscie zarowno z nauka polskiego jak i angielskiego
    serdeczne dzieki

    #62785
    Marta Klecz
    Członek

    Bedzie sama chciala sie uczyc jak pozna zngielskie dzieci, i bedzie sie z nimi chciala zaprzyjaznic.
    Jezyki w tym wieku- to jest niesamowite- my tego nie rozumiemy ale dzieciaki przyswajaja je tak szybko, ze naprawde nie ma potrzeby sie martwic.
    Mala pewnie ma blokady przy Tobie.
    Jak wszystkie dzieci.
    Czas wszystkiemu da rade 🙂
    Tylko najwazniejsze- nie zmuszac, bo wtedy moze sie zaciac, i juz bedzie coraz gorzej. Sama pamietam moje schizy jak plakalam na lekcjach fortepianu, matematyki….etc…sporo tego bylo 😉

    #62789
    Prekursor
    Członek

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    Monikapas wrote:

    pytam dlaczego takie malutkie dzieci ucza jezyka migowego?

    Młoda polska badaczka udowodniła, że równoległe uczenie języka fonicznego i wprowadzanie elementów języka migowego u kilkumiesięcznych dzieci doskonale wpływa na ich rozwój intelektualny i koordynację ruchową. Okazało się, że słyszące dzieci, które „migają”, porozumiewają się z rodzicami co najmniej o dwa miesiące wcześniej niż rówieśnicy, którzy do dyspozycji mają wyłącznie dźwięki. W drugim roku życia „migające” maluchy przerastają swój poziom o cały rok – stwierdziła Danuta Mikulska z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

    Zaplanowany na dwa lata polski projekt badawczy potwierdził w ten sposób tezy zagranicznych autorytetów naukowych w dziedzinie językoznawstwa, pedagogiki i psychologii dziecięcej. Na świecie trwają badania nad wpływem „migania” na ograniczanie problemu dysleksji.
    ZAANGAŻOWANE PÓŁKULE

    „Większość ludzi uważa, że język osób głuchych to +machanie rękoma+, mowa upośledzonych” – mówi Mikulska. Badaczka, która w swojej pracy naukowej dokonuje analizy gramatyki tego skomplikowanego języka przekonuje, że warto uwolnić się od tego stereotypu. Pokazuje, jakie możliwości tkwią w „miganiu” i jakie znaczenie mają znaki – nie tylko dla głuchych, ale również dla słyszących dzieci.

    Języków migowych jest wiele, ponieważ mają one swoje narodowe odpowiedniki. Różnice między językami fonicznymi i migowymi są istotne. Jak tłumaczy Mikulska, głównym artykulatorem w językach fonicznych jest głos, a komunikacją steruje lewa półkula mózgu. W języku migowym, w którym komunikujemy się ciałem i przestrzenią, za komunikację odpowiada prawa półkula mózgowa.

    „Jeżeli kilkumiesięczne dzieci uczą się jednocześnie obu języków, praca półkul mózgowych jest skoordynowana w niezwykły sposób, dzięki czemu maluchy osiągają wyjątkowo szybkie postępy w nauce. Swoje pierwsze słowo przeciętne dziecko wypowiada około 12 miesiąca życia, ale pierwszy świadomy znak można uzyskać już od dzieci 4-5 miesięcznych” – dowodzi Mikulska.

    PREKURSORZY BADAŃ

    Głuche dzieci głuchych rodziców, dla których język migowy jest jedynym, jaki znają i mogą poznać, porozumiewają się ze swoimi rodzicami o wiele wcześniej niż maluchy z rodzin słyszących.

    Fakt ten odkrył i zbadał amerykański językoznawca Joseph Garcia. W 1987 roku stworzył on program badawczy, w którym rodzice słyszący „migali” do swoich słyszących dzieci, równolegle wprowadzając język mówiony. W 1999 roku opublikowano zaskakujące wyniki badań. Metoda nazwana „Sign with Your Baby Complete Learning Kit” okazała się nie tylko naukowym, ale i rynkowym hitem.

    Jak zapewnia Danuta Mikulska, badania specjalistów w innych krajach potwierdziły, że dwukanałowa komunikacja działa fenomenalnie na rozwój mowy i rozwój intelektualny dziecka. W standardowych testach IQ, 8-latki, do których migano, zdecydowanie wyprzedzały swoich rówieśników spoza projektu. Polonistka postanowiła zweryfikować te wyniki w swoim doktorskim projekcie „Bobomigi”.

    Na festiwalu nauki w 2005 Mikulska opowiadała o swoich zamierzeniach i prezentowała zachodnie dokonania.

    „Kiedy tworzyłam grupę badawczą, marzyłam o kilkunastu osobach. Zgłosiło się ponad 300 osób” – wspomina autorka projektu. Na festiwalu w 2006 roku opowiadała już o konkretnych wynikach dzieci, wynikach, które wyglądały lepiej niż obiecująco.

    MIGANIE WSPÓŁISTNIEJE Z MOWĄ

    Do projektu zostały zakwalifikowane pełnosprawne słyszące dzieci słyszących polskich rodziców. Zadaniem rodziców było wprowadzanie znaków i raportowanie wyników. „Większość dzieci mówi już pełnymi zdaniami, choć upłynęło dopiero 14 z założonych 24 miesięcy” – stwierdza. Danuta Mikulska. Dlatego, jak przewiduje badaczka, doświadczenie zakończy się dużo wcześniej niż przewidywano.

    Z pierwszymi znakami zapoznawano dzieci 4-9-miesięcznym. Z badań wynika, że najszybsze efekty można uzyskać wprowadzając „miganie” u dzieci 6-miesięcznych.

    „Należy wybrać sobie kilka znaków, które najbardziej pasują do charakteru i upodobań dziecka. Nie można oczekiwać, że niejadek +zamiga+ znak +jeść+” – instruuje lektorka.

    Jak zapewnia, w celach komunikacyjnych dzieci zaczynają używać znaków między 4. a 15. miesiącem zycia. Według niej, w okolicach 18. miesiąca następuje prawdziwy wysyp znaków – w ciągu kilku tygodni dzieci potrafią wzbogacić swój słownik o 20-30 pojęć. „Migają” tez pierwszymi pełnymi zdaniami, np. „daj książeczkę o ptaszku”.

    „Pierwsze wypowiadane słowa (mama, tata, baba, da, nie) pojawiają się w 9-13 miesiącu. Pierwsze znaki to np. +światło+, +denerwuję się+, +boli mnie+, +chcę do domu+. Na taki komunikat w formie fonicznej trzeba długo czekać” – porównuje Mikulska.

    Jak dodaje, do drugiego roku życia dziecka „miganie” współistnieje z mową. Potem przestaje być dziecku potrzebne, ale nie zostanie zapomniane, jeżeli rodzic będzie podtrzymywał zainteresowanie tą formą komunikacji. „Tu pojawia się głęboki moralny wymiar projektu i szansa, aby zwrócić dług głuchym, od których zapożyczamy język, aby ułatwić sobie kontakt z dziećmi” – podkreśla polonistka i zaznacza, że Bobomigi to tylko niewielki wycinek słownika migowego, podstawa do jego nauki.

    O CZYM DZIECI MIGAJĄ

    Z badań Mikulskiej wynika, że niemowlęta najchętniej opowiadają o swoich potrzebach. Nie są to tylko potrzeby fizjologiczne. Maluchy między 9. a 11. miesiącem życia proszą o muzykę, spacer, konkretną książkę. Dzielą się tez swoimi spostrzeżeniami. Mówią, co im się śniło, co się działo, kiedy mama nie widziała, wskazują co je boli. Potrafią też bawić się językiem migowym, na przykład „migać” nóżkami.

    Do najważniejszych zalet Bobomigów Mikulska zalicza możliwość wczesnej rozmowy z dzieckiem i zapewnienia mu poczucia bezpieczeństwa poprzez zrozumienie.

    „Ruch to rozwój. Dzieci szybko uczą się wtedy własnego ciała,. Potrafią koordynować ruchy i doskonalą mimikę, która jest ważnym elementem +migania+. Rozwija się wyobraźnia przestrzenna, pamięć, zdolność koncentracji. Istnieje hipoteza, że może to zmniejszać występowanie dysleksji u dzieci, ponieważ synchronizuje od najmłodszych lat pracę prawej i lewej półkuli mózgowej” – wylicza Mikulska.

    Badania w tym zakresie prowadzone są w kilku krajach.. Jak dowiedziono, miganie ułatwia naukę czytania, pisania i liczenia, „Słowem, dzieci mają łatwiejszy start w życiu – podsumowuje badaczka.

    Mikulska zweryfikowała metodę „Sign2baby” i opracowała jej polski odpowiednik (na podstawie PJM – polskiego języka migowego oraz polszczyzny. Badaczka marzy o akcji „Pomigaj mi mamo”.

    „Chciałabym, aby wieść o tym, że +miganie+ tak wspaniale wpływa na rozwój, dotarła do słyszących rodziców, którym rodzą się głuche dzieci, aby nie bały się do nich + migać+ w obawie, że nie będą potem mówić. Niestety, przekonanie, że +migać+ do dzieci nie wolno, jest mocno zakorzenione w polskiej świadomości” – mówi Mikulska.

    Bobomigi mają być narzędziem edukacji społecznej. „Przy okazji +migania + do dzieci, można mówić w sposób dostępny i prosty o głuchych i ich wyjątkowym języku” – przekonuje polonistka.

    #62790
    Prekursor
    Członek

    Wywiad Adama Przegalinskiego z Danuta Mikulska na temat nauki jezyka migowego:

    Kilkumiesięczne dzieci, które równolegle uczą się języka fonicznego i migowego, szybciej się rozwijają, mają więcej empatii i lepszy kontakt z otoczeniem, a w wieku trzech lat prześcigają intelektualnie swoich rówieśników o rok. Badania prowadzone wśród 300 polskich słyszących dzieci potwierdzają ustalenia amerykańskich i angielskich naukowców. Najszybsze efekty można uzyskać wprowadzając miganie u dzieci 6-miesięcznych – powiedziała Wirtualnej Polsce badaczka języka migowego Danuta Mikulska, doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

    Na Zachodzie język migowy jako metoda rozwoju dziecka jest popularny od wielu lat. W Polsce znamy tę metodę od niedawna, jednak Pani badania zostały uwieńczone sukcesem. Okazało się bowiem, że język migowy – wbrew stereotypom – nie jest mową upośledzonych, ale umożliwia małym dzieciom szybsze przyswajanie wiedzy oraz wcześniejszą komunikację z rodzicami. Proszę opowiedzieć o Pani projekcie.

    Danuta Mikulska: Prowadzę badania od października 2005 r. w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Bierze w nich udział 300 dzieci i ich rodziców, choć na początku bałam się, że znajdę zaledwie kilkanaście osób. Uczestnicy postępują według ściśle określonych wskazówek, rejestrują postępy dziecka zaobserwowane w ciągu tygodnia i przekazują te informacje w ustalonej formie. Program opracowany na potrzeby badań wykorzystuje znaki Polskiego Języka Migowego – naturalnego języka społeczności Głuchych w Polsce. Stosujemy metodę Josepha Garcii "Sign2Baby", której istotą jest stopniowe wprowadzanie znaków języka migowego przy okazji wykonywania rutynowych czynności. Podstawą komunikacji pozostaje nadal język foniczny; wręcz przestrzega się przed pokazywaniem znaków bez mówienia. Znaki mają ilustrować odpowiednie treści; dopiero z czasem staną się dla dziecka narzędziem przekazu jego komunikatów. Wyniki badań są zaskakujące – większość dzieci, które biorą udział w projekcie mówi już pełnymi zdaniami, choć upłynęło dopiero 14 z założonych 24 miesięcy. Wszyscy rodzice z naszego projektu podkreślają, że ich dzieci są wyjątkowo komunikatywne. Nie tylko nauczyły się migać i mówić bardzo wcześnie, ale są bardzo otwarte na wszelkie rodzaje komunikacji, bardzo empatyczne i rozwinięte intelektualnie.

    W jakim wieku zapoznawano dzieci z pierwszymi znakami w polskim projekcie? Czy były to dowolne znaki?

    Z pierwszymi znakami zapoznawano dzieci 4-9-miesięczne. Na początku rodzice wybierają kilka znaków zgodnie z upodobaniami i charakterem dziecka. Z badań wynika, że najszybsze efekty można uzyskać wprowadzając miganie u dzieci 6-miesięcznych. Na Zachodzie już dawno potwierdzono, że język migowy ma bardzo dobry wpływ na rozwój mowy u dzieci i podnosi IQ. Np. w Wielkiej Brytanii przeprowadzono badania, z których wynikało, że ośmiolatki, które w wieku niemowlęcym uczyły się jednocześnie języka fonicznego i migowego, miały wyższe IQ o 12 punktów od swoich rówieśników. Ponadto istnieje hipoteza, że nauka języka migowego może zmniejszać występowanie dysleksji u dzieci, ponieważ synchronizuje od najmłodszych lat pracę prawej i lewej półkuli mózgowej.

    Co najchętniej komunikują niemowlęta? W jaki sposób przebiega komunikacja u dzieci?

    Dzieci migają do rodziców i reszty otoczenia długo zanim zaczną mówić. Dają znać, że coś je boli, czegoś potrzebują, chcą spać, chcą konkretną książkę. Naukowcy potwierdzają, że warto zachęcać je do jednoczesnej nauki obu języków – fonicznego i migowego – ponieważ pracują wtedy obie półkule mózgowe i maluchy osiągają bardzo dobre wyniki w nauce. W naszym projekcie są bliźniaczki, które zaczęły migać do swoich rodziców już w czwartym miesiącu życia. Ale to wyjątek. Dzieci na początku porozumiewają się za pomocą pojedynczych znaków zanim zaczną mówić. Potem łączą znaki ze słowami, tworząc w ten sposób zdania. Gdy dziecko zaczyna mówić, wiele słów jest dla jego otoczenia niezrozumiałych, gdyż ma jeszcze problemy z artykulacją wielu trudnych głosek. I tu z pomocą przychodzi język migowy – ruch rękami bardzo pomaga dziecku w artykulacji. Z naszego projektu wynika, że rodzice dzieci, których mowa była wspierana znakami, bardzo szybko rozumieli, co ich dzieci mówią. Jednocześnie dzieci, wiedząc, że są rozumiane, szybko zaczynały mówić. Pierwsze wypowiadane słowa (mama, tata, baba, da, nie) pojawiają się w 9-13 miesiącu. Natomiast pierwsze znaki to "światło", "boję się", "boli", "chcę do domu" i na ich foniczną wersję trzeba długo czekać. Do drugiego roku życia dziecka miganie współistnieje z mową. Potem przestaje być dziecku potrzebne, ale nie zostanie zapomniane, jeśli rodzic dopilnuje, by ta wiedza nie przepadła.

    Pani prowadzi zajęcia z języka migowego dla rodziców i dzieci. Co jest najtrudniejsze w tych zajęciach, a co Pani sprawia największą satysfakcję?

    Prowadzę zajęcia dla dzieci i ich rodziców, na których łączymy zabawę z nauką języka migowego. Rodzice uczą się, jak to robić w domu. Metoda Sign2Baby wymaga dość dużego zaangażowania i dyscypliny ze strony rodziców. Wielu rodziców nie ma szczęścia wychowywania dziecka osobiście, a trafić na postępową nianię, która podjęła by się migać do dziecka, graniczy prawie z cudem. Zdumiewające jest to, że dzieci, do których rodzice nie mają możliwości regularnie migać w domu, zwykle otwierają się na miganie właśnie na takich zajęciach. Wspaniale jest obserwować, jak dzieci zaczynają migać. Zawsze jest to wielkie przeżycie zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Dla mnie najciekawsze jest to, że dzieci chętnie komunikują się w ten sposób również między sobą. Na przełomie kwietnia i maja byłam w Wielkiej Brytanii na konsultacjach. Dowiedziałam się m.in., że na początku akcentowano aspekt komercyjny tej metody, natomiast na Zachodzie już mnóstwo rodzin miga do dzieci i coraz więcej naukowców zajmuje się tą metodą. Badając pierwszy okres rozwoju dziecka można badać pamięć i kształtowanie się pojęć. W tej chwili planujemy badania porównawcze, w których wzięłyby udział Polska, Hiszpania, Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii gesty zadomowiły się już na dobre w systemie edukacyjnym – miga się w żłobkach, przedszkolach. Daje to znakomite efekty.

    Skąd się wzięło zainteresowanie językiem migowym jako metodą rozwoju dzieci słyszących?

    Badanie wpływu języka migowego na rozwój dzieci zaczęło się od badań Amerykanina Josepha Garcii, który jest autorem pierwszego programu dotyczącego migania wśród dzieci. On u schyłku lat 70. obserwował komunikację głuchych w relacji dziecko-rodzic. Okazało się, że maluchy nawiązywały komunikację z rodzicami zanim zaczęły mówić. Dla rodziców dzieci niesłyszących rozmowa z dzieckiem półrocznym w języku migowym nie jest żadnym odkryciem. Narodziny jego dwóch synów w drugiej połowie lat 80. dały mu sposobność przetestowania metody uczenia niemowląt prawdziwego języka migowego. Badania dowiodły, że dzieci, które od szóstego miesiąca życia stale i regularnie obserwują znaki, są w stanie za ich pomocą komunikować się ze swoimi rodzicami już w wieku 8-9 miesięcy. Postanowił upowszechnić ich metody komunikowania wśród ludzi słyszących. Opracował autorski program "Sign with Your Baby", który od lat 90. bije rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych. W dziedzinie komunikacji niewerbalnej dzieci sukcesy odnieśli także Linda Acredolo i Susan Goodwyn, psychologowie z dwóch uniwersytetów kalifornijskich. Udowodnili, że wspieranie mowy prostymi gestami nie tylko umożliwia wcześniejszą komunikację z niemowlętami, ale również wpływa korzystnie na rozwój mowy i zdolności językowe.

    #62794
    Monikapas
    Członek

    dzieki to na prawde interesujace co tu pisza mysle wiec ze warto chodzic z dzieckiemna taie zajecia

    #62795
    Prekursor
    Członek

    [b:1661c79315]Monikapas[/b:1661c79315] wyobraz sobie ,ze nie ma za co dziekowac.Cala przyjemnosc po mojej stronie.Milo mi slyszec,widziec i miec swiadomosc tego,ze sa ludzie ktorzy probuja poznac,odkryc i zrozumiec wiecej. W zyciu a zwlaszcza w dziedzinie wychowawczej wyjatowo istotne jest swiadome poruszanie sie po labiryncie wychowaczym.Wiedziec wiecej to znaczy przedewszystkim byc zawsze o krok do przodu.Jako ,ze temat ten nie jest mie tak strasznie obcy(kiedys wielokrotnie opiekowalem sie malymi dziecmi ) staram sie zdobyc jak najwiecej informacji o swiecie jakze fascynujacym i wciaz zaskakujacym jakim sa relacje z dzieckiem ktore wszystko poznaje,analizuje,odczuwa i rosnie w pelni zaleznie od naszego woli,ktora nie odpowiednio uzywana moze byc przyczyna powaznych konsekwencji.

    #62798
    Marta Klecz
    Członek

    ooooooooooooooo czyz on nie jest slodki?
    Dziewczyny powiedzcie.

    Preki – jestem pod wrazeniem- kolejny raz.

    po to sa wlasnei te piosenki uzywajace roznych znakow migowych.
    Jak moj maly byl neimowlakiem i jezdzilam wszedzie autobusami, wiecie jak jest- dzieci nagle zamieniaja sie w diably w autobusie i wszyscy sie patrza…..
    No i te pokazywany piosenki- poprostu zajmowaly go do tego stopnia ze nei zwracal uwagi na nic innego. " The whells in the bus go round and round….i rozne takie fajne…
    Warto chodzic na te grupy- Sure Start dla dzieciakow i rodzicow…
    Tam to sie spiewa na okraglo 🙂

    #62803
    Sandgirl
    Członek

    Odnosnie jezyka migowego, moja wspollokatorka kiedys chodzila na zajecia, i mnie troche nauczyla… ale juz nie pamietam nic chyba poza przedstawieniem sie… 🙁
    Moze kiedys sie zdecyduje na taki kurs, kiedys nawet widzialam jakis plakat duzy czy cos jak jechalam autobusem… kazdy jezyk dodatkowy jest przydatny…
    tylko szkoda ze nie ma jakiegos 'miedzynarodowego’ jezyka miganego 🙁 to by umozliwilo komunikacje nieslyszacych z roznych krajow…

    #62806
    Monikapas
    Członek

    a moze znacie jakies linki do stron gdzie mozna kupic jakies godne polecenia ksiązeczki zabawki bajki piosenki z pokazywaniem dla rocznych dzieci?,

    #62818
    Prekursor
    Członek

    Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
    Marta wrote:

    ooooooooooooooo czyz on nie jest slodki?
    Dziewczyny powiedzcie.

    Prosze mnie nie oniesmielac.Osobiscie polecam slodkosc malutkich dzieci i kobiet w polaczeniu z truskawkami i szampanem! 😉

    #62823
    Monikapas
    Członek

    ale to juz chyba nie na ten temat 😕

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • <a href="/login/">Zaloguj się</a> aby odpowiedzieć. Nie masz jeszcze konta? <a href="/login/?action=register">Zarejestruj się</a>.