Strona główna › Działy › Praca › Praca w budownictwie: potrzebne informacje (karta cscs/cpcs)
Fiuuuuuuuuuuu! 😯
Ale tego że się 7s tak znasz, to bym nie podejrzewał… 😯
Brawo.
Nie ma co dodawać za bardzo.
Co do pytania odnośnie kursów.
Anglia ma rygorystyczne przepisy BHP i ich stosowanie tez należy do rygorystycznych. Myślę że konieczne będzie zrobienie egzaminu na CSCS z uwzględnieniem charakteru pracy "roofera".
A to może oznaczać potwierdzenie kwalifikacji do pracy na wysokościach, czyli albo firma zapewnia "w ramach", albo samemu, ale z pomocą firmy. Dokładnie nie wiem.
Ale najlepiej jak się skontaktujesz z firmą, która przeprowadza czy kieruje na egzaminy CSCS (większe firmy budowlane wiedzą).
Pozdrawiam.
P.S. Coś jakoś coraz częściej słyszę, czytam, ze ktoś był w USA czy Kanadzie i…teraz kierunek Anglia? 🙄 😉
Wow, dzięki za wyczerpującą odpowiedź 7s.Nawiązując do stwierdzenia o zmianie kierunku 'letnich migracji’ ludności, chyba naprawdę to się zmienia. W moim przypadku wyjazd do Anglii może być tym pierwszym.. Wcześniejsze wakacje: 4 razy Kanada, 1 raz USA. A teraz mając "pewien" problem z wizą .. heh – będę chyba skazany na Europę. Myślę właśnie o anglii. Martwi mnie sytuacja pracy w UK. Z tego co widzę, to się nie przelewa :(.I jeszcze jedna kwestia!! – jeżeli można już mieć tą pracę, to naprawdę zadziwia mnie mała ilość godzin tygodniowo ( 35-40). Moi zdaniem to znaczny minusik. Chyba, że uda się ciągnąc 2 etaty:).
A propo wyjazdów za ocean. Dużo osób, które już tam były i mają pewność, że jadą do znanej im pracy – na pewno nie zmienią kierunku wyjazdu:P. Sam będę ponownei starał sie o wizę do kanady.. ale niewielkie mam szanse ( no comment .) Jeżeli dostanę to jadę. Jadę bo wiem co będę tam robił, gdzie mieszkał i że pracodawca ( na 100% uczciwy) zapewnia 45- 70 h pracy na tydzień za dobrą anwet stawkę.. Rozumiem odjąć wypada 3k zł za lot i ambasadę ale liczy się "pewność".
Ciagle badam sytuację i nie wiem gdzie spędzę wakacje. Anglia ma wieelkei sznase na przyjęcei mnei w swe progi:PPP.
Pozdrawiam.
PS: dobra sprawa takie forum – gratz dla administracji i pomysłodawców.
Jeżeli dostanę to jadę. Jadę bo wiem co będę tam robił, gdzie mieszkał i że pracodawca ( na 100% uczciwy) zapewnia 45- 70 h pracy na tydzień za dobrą anwet stawkę..
No wiesz, nie wszyscy chca pracowac 10 godzin tygodniowo 7 dni w tygodniu… albo po 14 godzin przez 5 dni w tygodniu…
Nie tylko pieniadze sie w zyciu licza… 🙄
No wiesz, nie wszyscy chca pracowac 10 godzin tygodniowo 7 dni w tygodniu… albo po 14 godzin przez 5 dni w tygodniu…
Nie tylko pieniadze sie w zyciu licza… 🙄
Sandi no widzę po twoim opisiku przy postach, że nie tylko kasa się liczy:P. Ale wiesz, jeżeli nastawiasz się na wakacyjny zarobek, aby mieć na swoje utrzymanie : czesne+życie 😆 , to kasa jednak się liczy:)). A poza tym fizyczna praca pozwala mi odpocząc psychicznie ^^ – pobiegasz cały dzień z 25-50 kg ładunkiem po daszkach^^ o różnym nachyleniu i czujesz się jak 'młody bóg’ 😀 ; a poza tym po zimowym piwkowaniu i zastoju fizycznym (ograniczając się do niektórych przyjemności jedynie:)) znowu wracasz do pełni sił fizycznych podczas takich 'rekreacyjnych’ wakacji… Każdy ma jakąś ideę:).
Dokładnie..
Popieram takie nastawienie kolegi.
Tylko nie zapomnij, że tu cholernie wieje, a na dachu czuć to jeszcze silniej, więc uważaj na podmuchy. (najgorzej poza latem, ale bywa i w lato).
Pozdrawiam. 🙂 😉
Każdy ma jakąś ideę:).
Oczywiście. Niektórzy mają np. taką żeby zapier++lać aż nie padną na ryj, żywić się chlebkiem z margaryną i co tydzień biegać z wypłatą do western union…
Nadreprezentacja takich występuje w Ameryce, ale i u nas ich dostatek 🙂
pachuc wrote:Każdy ma jakąś ideę:).
Oczywiście. Niektórzy mają np. taką żeby zapier++lać aż nie padną na ryj, żywić się chlebkiem z margaryną i co tydzień biegać z wypłatą do western union…
Nadreprezentacja takich występuje w Ameryce, ale i u nas ich dostatek :)[/quote]
Przesadzasz lekko. Chyba widzisz roznice miedzy studentem ktory w wakacje zarabia sobie na studia, nawet harujac ekstremalnie, a gosciem ktory z takiej partyzantki zrobil sobie sposob na zycie?
Osobiscie za szczeniackich czasow jezdzilem ze znajomymi do Norwegii pracowac na farmie. Praca byla ciezka, zle platna (jak na norweskie warunki), mieszkalismy byle gdzie i jedlismy byle co. Ale zwiedzilismy w przerwach kawal Skandynawii, bawilismy sie swietnie i w sumie niezle wypoczelismy.
Co wy tak niektórzy z tymi "ryjami"?
Wypadało by trochę stonować … 🙂
V-tec, wiem że uwielbiasz bezpośredniość. Ale…jakoś nie wypada.
Mam nadzieję, że zrozumiesz.
Myslę, że model amerykański (studenta) ma swoje bardzo dobre strony.
Od dawna bowiem oprócz nauki popierana jest tam również praca na swoje utrzymanie, aby człowiek szybko nauczył się stawać na nogi i być samodzielny w dorosłym życiu.
U nas jesscze niedawno sporo młodych wolało siedzieć na garnuszku rodziców, ale garnuszek wskutek "przekształceń ustrojowo-gospodarczo -politycznych" zaczął pustoszeć i…trzeba było się wziąść do roboty.
😕 🙂
Zawsze podziwiałem studentów, którzy umieją pogodzić naukę (czasem mase nauki) z pracą i jeszcze mają czas na zainteresowania.
Mam na mysli jednak głównie tych, co pracują w ciągu roku, a nie w same wakacje, choć to już kwestia wyboru i mozliwości.
jo,
nie wiecie czy jest jakis on-line do pocwiczenia?
Nie sadze,ale CD dostepne sa w kazdej ksiegarni.Poza tym jak masz chlopski rozum to nie ma sie czego obawiac.
No Baggins, masz chłopski rozum?
Czy męski? 🙂 😉
No Baggins, masz chłopski rozum?
Czy męski? 🙂 😉
hobbici.. 😉
na hobbici rozum se wlasnie sciagnalem 2007 cscs i robie testy 🙂
Podobno nie mozna tego nie zdac.
U mnie na budowie jednak – jeden Project Manager(!!) oblal 😯
czy ja wiem czy nie mozna?
jak sie nie porobi testow wczesniej to raczej lipa