nie twierdze, ze to oryginalny pomysl, wiem, ze to wymyslil jakis gosc, myslalam, ze w australii, ale nie pamietam dokladnie,
gdzies posialam link do info o genezie imprezy, wiec niestety nie zamiescilam w moim poprzednim poscie (ale jak znajde, to na pewno przekaze)
domyslalam sie, ze moze to byc w ten sposob odebrane i wcale Ci sie nie dziwie, ale zauwaz, ze tamta impreze robila glownie mlodziez, wiec watpie, zeby komus z nich ktos zarzucil molestowanie (nie slyszalam przynajmniej nic takiego, a o imprezie dowiedzialam sie od bezposredniego uczestnika)
uwazam, ze pomysl jest fajny, spontaniczny i wywoluje przyjazne skojarzenia
mysle, ze za bardzo czasem probujemy wszystko sformalizowac i odbierac na powaznie: struktury, tworzenie komisji, szufladkowanie, dyskusje, a potem kazdy rozchodzi sie do siebie i zyje wlasnym zyciem, moze czasem warto zrobic cos spontanicznego i bez jakiegos 'szczytnego’ celu, ale po prostu, dla satysfakcji i bycia razem?