Strona główna › Działy › Hobby › Rozpoczynamy cykliczne wyjazdy krajoznawcze! (2007)
I znowu ja 🙂
tak tylko chciałam dodac, że oczywiście na "wycieczkę" nie wybiorę się z Wami sama (pomimo sympatii jaka wzbudzacie 😈 ), zatem proszę liczyc dwie osoby 😀
Chętnych przybywa, ale jakoś nikt nic nie pisze z kim i jak wy macie ludzie się zabrać?
Piszcie jak macie (albo nie macie) samochód, bo nie wiadomo potem jak to przydzielić…
Na razie zgłosiłem wóz ja.
Kto jeszcze?
Żeby się nie okazało, że chętnych jest 6,7 na jeden samochód!
Ja nie mam vana!!!
🙄 😮
Czyżby trzeba było coś większego wynająć?
Nie wierzę…
nu wlasnie jak cos to mozna vanem wynajem nie wiele kosztuje szczegolnie jak kilka osob bedzie chcialo sie na niego sciepnac a pomysl swoja droga bardzo trafiony polazilbym sobie gdzies po gorach i dolinach
Hello,
niestety nie jestem szczęśliwą posiadaczką uroczego środka lokomocji, zzwanego samochodem. Choc zakupiliśmy pewne cacko 😀 , ale niestety po tygodniu użytkowania mój ukochany miał "małą" stłuczkę i samochodzik poszedł do kasacji 🙁 .
Byłabym zatem skłonna do wynajęcia czegoś 8) , choc może najlepiej byłoby najpierw ustalic termin i zorientowac się w ilości osób, żeby wiedziec, co wynając.
PS. Nie mam "c z kreseczką", zatem póki co będę używac "c" 😛
ja moge na stopa..ej a moze jutro , bo mi sie jutro nudzi…
Ja tez uwazam, ze to swietny pomysl zwlaszcza, ze jestem mlodym kierowca i troche boje sie wypuszczac sama w nieznane tereny.. Juz sie nie moge doczekac pierwszej wycieczki 😉
Jak tylko bedzie wolne miejsce w aucie od razu dam znac. O ile nie boicie sie ze mna jezdzic 😉
Żeby ten kontakt był sprawniejszy, poproszę Agę 77 o jakieś namiary na priv. Pozostałych zainteresowanych również. Ale walcie na maila, bo tu mi się skrzynka zaraz zatka!!!! alek@leeds.pl
Kouklę też poproszę o to samo. W sumie to dzisiaj pogoda jak strzelił…Mam ochotę się gdzieś wypuścić…
🙂 😉
a mi sie na mejla nie chce… n_i_e_s_i_a@gazeta.pl
kto bedzie kierownikiem wycieczki?
przed chwilka patrzylem na wypozyczalnie i troszke mi wyszlo (bo 110 funtow) za 7 miejscowego MPV ale jak wypozyczalem transita w salfordzie to zaplacilem tylko 35 wiec jakby wynajmowac np transita z 9 miejscami to mysle ze cena zamknela by sie w jakichs siedmiu osmiu dyszkach
Hm, no ja dzisiaj po nocce jestem i już 😉 kładę się spac, zatem odpadam 🙁
A myśmy sie w trójkę jednak wyrwali z miasta dzisiaj, ale tak na troszkę tylko, w ramach wychodzenia z zimy…do wiosny.
Ja, Andrzej Obserwator i …Aga 77. 🙂
Trochę z problemami, bo okazało się, że nasza mapa traci zasięg w pewnych rejonach Leeds, zaś mądrzy i the best Anglicy dublują nazwy ważnych ulic w obrębie jednego miasta (?!?!?! :shock:) ale ostatecznie dociągnęliśmy najpierw do Guiseley (cóż za peryferia!:shock:), a potem do Otley i w rejon jeziora Swinsty w pewnej dolince, pomiędzy wzgórzami.
Zaliczyliśmy dłuższy spacer wzdłuż brzegów, ale ponieważ miało być tak na rozgrzewkę, więc na dzisiaj tyle musiało wystarczyć, zresztą zimno się zrobiło.
Ale jedno jest pewne: powietrze tam jest tak niesamowicie ostre i rześkie, że potrafi to człowieka dosłownie przytłumić…
Jednych orzeźwia, innych usypia, czego dowodem stałem się ja sam…
😆 😆 😆
No ale w sumie zadowoleni jesteśmy z tej przymiarki…
A weekend był pikny, pikniuśki ale…złapałem jakieś zatrucie i bęben mnie bolał strasznie dzisiaj. Mimo tego wyrwaliśmy z chaty.
Będzie coś na wkrótce trza zaplanować, z tym że nie zapominajcie, że ostatnie podmuchy zimy lubią w Anglii być na przełomie lutego i marca, a nawet w pierwszy tydzień marca, zatem jeszcze nie przekreślajmy zimy…
Choć rok temu dokładnie byliśmy z kumplami nad morzem w Filey i na klifach i było ciepełko- +9 st. 🙂
Wydaje mi sie, ze nawet jezeli do takich wycieczek dojdzie to nie beda one dla wszystkich. Dlatego zmienilam zdanie. Kupie sobie TomTom-a i juz nie bede potrzebowac przewodnika… 8)
Nie kapuję…
Nigdy nie są tak naprawdę dla WSZYSTKICH, ponieważ ze wszystkich wycieczek jakie w życiu w grupie odbyłem, czy prowadziłem, nie pamiętam aby wszyscy chętni zapowiadający się wcześniej, zawsze się stawiali w godzinę wyjazdu, albo zawsze coś tam komuś wypadło itp…
Poza tym, to mają być wyjazdy cykliczne, raz jedni będą mogli a raz inni. Podejrzewam, że tylko dwie, trzy, cztery osoby pojadą na każdą z nich. Tak to jest z reguły.
Poza tym, nie każdy będzie zawsze na 100% ukontentowany, bo jedni lubią morze, inni góry, a jeszcze inni wolą miasteczka i knajpki.
A jeszcze inni są za leniwi, aby gdzieś dalej ruszyć, a jak już się dojedzie, to woleli by pójść do miasteczka i knajpki, a nie "włóczyć się" po jakichś wzgórzach.
Postaram się to połączyć tak, aby wszyscy byli w miarę możliwości zadowoleni, ale nie ręczę ani za pogodę, ani za chęci wszystkich innych uczestników. Z reguły bywa tak, że im większa grupa tym więcej różnych pomysłów, charakterów i opinii (teraz lepiej pójśc tam, a nie tam, teraz wolałbym coś zjeść, bo nie zabrałem śniadania itp… 🙂 😉 ).
Ale to przecież w żadnym stopniu nie powinno zakłócać całości, czyli tych wyjazdów i osiągania zamierzonych celów.
Paradoksalnie, ale wszędzie dotychczas byłem bez żadnej nawigacji, i nie była potrzebna, zwłaszcza, że są miejsca takie jak atrakcje turystyczne, gdzie prowadzą niby do nich na mapie dwie drogi, ale tylko ta jedna jest właściwa. Trzeba umieć rozeznawać się w terenie, w jego położeniu, zwłaszcza gdy nie ma nic z zabudowań obok, ani znaków, numerów drogi (np. w Yorkshire Dales jest pełno wąskich i krętych dróżek w górach i dopiero na skrzyżowaniach coś tam pisze. A na mapach te dróżki nie są numerowane).
Szczerze mówiąc nie raz w Anglii lepiej dojechać gdzieś na prowincji, niż w mieście. 🙂
Zdecydowana większość rejonów, gdzie się udamy została już przeze mnie odwiedzona, zatem nie martwiłbym się o dotarcie do celu.
Zwłaszcza, że lepiej jak jedzie przed nami ktoś, kto już zna drogę i nie traci czasu na szukanie w mapach i ustawianie GPS.
No to szykować się powoli myślami do pierwszego wyjazdu!
Wstępny termin to [b:4c12f03dcd] sobota 10 marca, lub niedziela 11.03 [/b:4c12f03dcd]
Zgłaszać się proszę i od razu mówić komu jaki dzień pasuje bardziej.
Wyjazd 7:00 rano,
Cel – wybrzeże wschodnie: morze, klify, plaża, zatoki, fish&chips (:lol:) oraz mewy, dużo jodu i oby mało wiatru…
Jako zajawkę tego co tam jest i mniej więcej co może być, zapodam parę fotek z ostatniego takiego wyjazdu z kilkoma osobami z naszego kręgu.
🙂 😉
Pozdrawiam.