Strona główna Działy Hyde Park wyjazd z 13-letnią córką

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • Autor
    Wpisy
  • #12576
    zo?ka
    Członek

    Witam wszystkich forumowiczów
    Jestem nowa na tym forum,lecz nie mieszkam w leeds.Od pewnego czasu obserwuję forumowiczów,którzy służą radą i pomocą.Wielu z was ma spore doświadczenie z przygodą w uk i dużą wiedzę.
    Moje pytanie jest takie:wkrótce wyjezdzam z Polski do uk[dołączam do męża]wraz z 13-letnią córką.I tu jest problem:córa nie chce nigdzie wyjezdżać,płacze,mam obawy czy się zaklimatyzuje szybko ,czy będą jakieś problemy.Nadmienię,że już była w uk ale jak twierdzi jej się nie podoba.Może ktoś miał podobne doświadczenia ze swoimi dziećmi?
    z góry pozdrawiam zośka

    #60302
    roro
    Członek

    Dzieci wprawdzie nie mam ale ta sytuacja nie jest komfortowa zarowno dla ciebie jak i dla twojej corki.

    Uwazam ze trzeba z nia duzo rozmowiac o tej sytuacji musi zrozumiec dlaczego wyjezdzacie jakie sa tego powody.

    Kazde dziecko jest inne wiec trudno bedzie ci znalesc jakis zloty srodek w ostatecznosci pogadajcie razem z psychologiem.

    Pozdrawiam
    roro

    #60304
    fatamorgana
    Participant

    Skoro wielu dorosłych "cofa" na widok "Anglii 2", czyli pełnego obrazu rzeczywistości,, to co się dziwić dzieciom…
    Tzw. pierwsze spojrzenie na miasta angielskie bywa mało przyjemne, bo ich starsza i nowsza zabudowa mieszkalna ma to do siebie, że jest niesłychanie nudna i monotonna. Jedynie więklsze obiekty w nowszych miastach są ciekawsze.
    Jak córka była na wycieczce w Auschwitz Birkenau i przyjedzie tutaj, to jadąc przez taki Holbeck czy inny Beeston pomyśli że to angielski obóz chyba… Rzędy takich samych szeregowych baraków z czerwonej cegły.
    Brrrrr….nic przyjemnego. A już na Harehills nawet nie wjeżdżajcie bo to może wywołać w córce odruchy natychmiastowego powrotu… 😕 😈 😉

    Wiele zależy od tego czy dziecko spędzało życie w Polsce w sposób statyczny czy dynamiczny. Jeżeli sporo jeździliście, podróżowaliście, może nawet przeprowadzaliście się, to zmiana miesca na nie powinna być problemem.
    Natomiast gdy prowadziliście domowy tryb życia unikając wychodzenia z domu poza niezbędne minimum, to nie ma się co dziwić, że dzieci przywykłe do jednego miejsca w którym im dobrze, boją się tego co nieznane i nie chcą zmian, zwłaszcza jeśli widok nowego otoczenia (wszystko jest całkiem inne) nie wzbudza w nich zadowolenia.
    Chyba najlepszym wyjściem będzie zamieszkanie w takim miejscu, żeby albo przypominało poprzednie (o to będzie trudno- np. lasów i większych przestrzeni tu tyle nie ma…), albo stwarzało warunki do podobnego trybu zajęć i życia. Np. jeśli córka lubiła chodzić na większy plac zabaw, na salę gimnastyczną czy na zakupy do sklepu obok, niech coś podobnego będzie i tutaj – w miarę możliwości…
    Myślę, że wtedy zmiana otoczenia nie będzie taka gwałtowna i długo nie będzie się aklimatyzować. Ludziom którzy mają problemy z aklimatyzacją daje się chociaż namiastkę tego, do czego przywykli, żeby im było łatwiej… Znam kilka osób które tak postąpiły i to był naprawdę dobry pomysł. Takie przeniesienie z innego świata ale z zapewnieniem przynajmniej kilku podobnych jego elementów…

    I jeszcze jedno: ważne i dla każdego przydatne. Nie siedzieć tu, ale jeździć, zwiedzać, pokazywać ten nowy świat, aby zauważyła sama, ze i tu jest wiele ciekawych rzeczy.
    Przykładowo, ludzie z południa Polski często nie bywają nad morzem zbyt wiele razy.
    A tu morze (a nawet kilka mórz!) jest o kilka rzutów kamieniem.
    W dodatku linia brzegowa jest fantastycznie wyrzeźbiona i bardzo interesująca – jest zupełnie inna niż nad Bałtykiem. Ta inność u wielu wywołuje zainteresowanie i wręcz chęć do poznawania dalej. Takie jednodniowe wypady na wybrzeże- najlepiej autem, choć innymi środkami też się da bez kłopotu- dadzą wam wszystkim wiele frajdy i mogą sprawić, że aklimatyzacja będzie mniej problemowa.
    [b:4eb510bacf]Żeby coś polubieć trzeba to wpierw poznać.[/b:4eb510bacf]
    Pozdrawiam. 🙂 🙂 🙂

    #60307
    roro
    Członek

    fatamorgana ma obsolutna racje to moze byc zloty srodek dla ciebie

    Z niego to prawdzimy medrzec jest 🙂

    #60308
    fatamorgana
    Participant

    Taaa, a gdzie moja siwa broda??? 😆

    #60310
    Baggins
    Participant

    Wsploczuje dziecku i tobie…. Ale moze za 3 lata zostaniesz juz babcia 🙂

    #60318
    zo?ka
    Członek

    Dzieki Fata za pomoc,podsunąłes mi pare pomysłów,myslę ze bedę musiała na poczatek nawiązac pare znajomości na miejscu z osobami ,które były lub są w podobnej sytuacji.W tym wieku dzieci a raczej młodziez sa bardzo zwiazane ze swoimi przyjaciółmi ze szkolnej ławy zwłaszcza,jak się znaja całe życie.Próbuję z nia rozmawiac ,stopniowo przyzwyczajam ja do tego stanu rzeczy,mam jeszcze troche czasu[wyjazd tuz po zakończeni roku szkolnego w Polsce].A co do psychologa to chyba ja skorzystam,moze podpowie coś ciekawego.
    aha super forum,próbowałam na innym czegos sie dowiedziec,ale bez rezultatu.Wielkie dzieki 😆
    zoska

    #60339
    GAWEL
    Participant

    Moje pociechy wyjechaly bez oporu ale po krotkim czasie zmienili zdanie i chcieli wracac !!! dopiero jak poszli do szkoly to juz tak ostatecznie odrzucili ten pomysl gdyz poznali nowych przyjaciol i przestali sie nudzic a wczesniej to sami nawet nie chcieli wyjsc z domu!!!
    Fata dobrze radzi aby pokazac otoczenie a naprawde jest co !!! my obeszlismy leeds prawie cale byly wyjazdy min. nad morze !!!
    Najlepszym lekarstwem aby zapomnial jest czas i nasza WYROZUMIALOSC i CIERPLIWOSC ❗ nic na sile !!!
    Zycze wytrwalosci !!! powodzenia

    #60342
    zo?ka
    Członek

    Własnie,mam nadzieją,że jak pójdzie do szkoły to sie jakos rozkreci,oby tylko trafiła na jakis fajnych ludzi.Z tego co wiem to angielskie dzieci są trochę wredne,ale wkońcu będzie to szkoła średnia,tak jakby trochę starsze dzieci.Ale póki co będziemy musieli organizować jakieś wypady krajoznawcze w koncu bedzie musiała się poddać,żeby nie czuła się samotna myślę o kupieniu pieska.Ciężka zaprawa nas czeka.Z maluchami jast łatwiej, biezesz pod pachę i w drogę.
    pozdro 😆

    #60345
    hammer18
    Participant

    ojj faktycnie nieciekawa sprawa moga dlugo sie klimatyzowac 🙁 faktycznie tu niema co sie podobac 😕

    ja jeszcze sie klimatyzuje i chyba predzej sie zagazuje 😀

    #60348
    Mediator
    Członek

    Zosiu, jak najbardziej popieram rady Kolegow, by pokazac corce to jasniejsze, ekscytujace pieknem i historycznya patyna oblicze Anglii. Uwazam natomiast, ze wcale nie musicie z mezem zabiegac o akceptacje dziecka. Nie musicie i nie powinniscie, bo wyjazd do Anglii nie byl Waszym kaprysem. Cos Was do tego – jak wiekszosc z nas – zmusilo. Jesli zaczniecie przekonywac ja do Anglii na zasadzie "zabierzemy Cie tu i tam, zobaczysz jak Ci sie spodoba" albo "na pewno polubisz tamto miejsce", wpadniecie w pulapke. Corka nie bedzie zyla na pieknej plazy ani w okolicach Buckingham Palace. Bedzie zyla w szarej, zawilgotnialej dzielnicy szarych a wlasciwie pseudobezowych domow podobnych do siebie. Zwiedzajcie jak najwiecej i bywajcie w miejscach ciekawych – to na pewno pomoze. Nie budujcie w sobie jednak poczucia winy, ktore pewni juz w sobie troszke nosisz. Za to, ze odrywasz ja od kraju, od jej srodowiska, od przyjaciolek, sympatii. Nie jestes temu winna ani Twoj maz nie jest temu winny. Winny jest kraj, z ktorego wyjezdzasz. Ina powinna to wlasnie potrafic zrozumiec i w zrozumieniu tego moglabys sprobowac jej pomoc. Bedzie sie buntowac, bo nie zna bardziej wyrazistego i prostego sposobu na wyrazenie swojego niepokoju, swojego leku. jesli jednak pokazecie jej tu w Anglii, ze za wszelka cene chcecie jej akceptacji, chcecie widziec ja szczesliwa, to zobaczycie obraz dokladnie odwrotny i odwrotna postawe.

    Jesli moge cos zasugerowac, powiedz jej, ze w zadnej z sytuacji nie bedzie pozostawiona sobie. Ze zawsze bedzie mogla liczyc na wsparcie i pomoc z Waszej strony. Ze jest jedna z wielu dziewczynek w jej wieku, ktore wyjechaly z rodzicami do Anglii, mieszkaja tu i ucza sie. Przypomnij jej, jak bala sie i jak wzdragala przed kontaktem z rowiesnikami w nowej szkole, czy (jesli nie zmieniala szkoly) w innej podobnej sytuacji. Ale potem wszystko sie poukladalo i tak samo pouklada sie tutaj.

    Powiem wiecej – sprobuj odwrocic to wszystko i zaczac rozmawiac z corka o tym, czego Ty pragniesz, czego pragnie Twoj maz. W tych pragnieniach corka ma ogromnie duzo miejsca i o tym powinna wiedziec, poczuc te pewnosc, ktora w tej chwili jest zachwiana. Ona sadzi, ze jedzie, bo musi. Powinna zrozumiec, ze jedzie, bo jest Waszym ukochanym dzieckiem a Wy musicie byc tu. Bo inaczej on bedzie w Anglii, Ty w Polsce i po jakims czasie cos moze zagrozic integralnosci rodziny. Powiedz jej o tym, ze Twoim i meza problemem jest w tej chwili to wlasnie, ze chcielibyscie zrobic wszystko, by pomoc jej w nowej sytuacji, w ktorej za chwile sie znajdzie, a widzac jej opor, jej bunt i niechec do wyjazdu, czujecie sie tak, jakbyscie chieli ja z premedytacja skrzywdzic. Powiedz jej, ze Wy takze potrzebujecie jej pomocy. ze potrzebujecie jej milosci i poczucia, ze jestescie rodzina wszedzie a nie tylko w geograficznie okreslonym miejscu.
    Sprobuj w ten sposob wzbudzic w niej empatyczne odruchy i pokazac, ze corka nie ma monopolu na bycie zmartwiona tym wszystkim i nieszczesliwa. Kazde z Was cos, kogos zostawia.

    Kiedy corka juz tu przyjedzie, powinna miec mozliwosc kontaktu mailowego czy w jakims zakresie takze telefonicznego z kolezankami. Potem ten kontakt bedzie coraz luzniejszy, bo corka bedzie coraz bardziej zyla zyciem a coraz mniej wspomnieniami. Bedzie powoli (byc moze bardzo powoli) przechodzila przez niewidzialna sciane dzielaca w jej umysle dwa swiaty. Ten znany, pelen skojarzen, glosow i twarzy, miejsc – wszystko znajome i bezpieczne. I ten nieznany, w ktorym nie bedzie tego calego ukladu odniesienia, ktory pozwalal jej na poczucie samoidentyfikacji i przynaleznosci do tych miejsc, twarzy i glosow, ktore wlasnie pozostawila za plecami.

    Byla tu i nie podobalo jej sie. Ale Anglia to nie tylko widoki. To takze wieksze mozliwosci – rowniez dla niej. Po pewnym czasie poczuje te pozytywna w stosunku do Polski roznice i bedzie to element budujacy pozytywna konotacje nowego miejsca. lepiej, by to odbywalo sie na zasadzie plynnosci i spontanicznosci, niz w drodze jakiegos pasma Waszych wysilkow zmierzajacych do tego, by zmienila zdanie. wet jesli zmieni, bedzie sie bronila rekami i nogami przed przyznaniem sie do tego. Ma 13 lat – to nie jest wiek psychicznej elastycznosci a osobowosc ma tendencje do "zapierania sie murem".

    To nie jest "dobra rada". Potraktuj prosze moj glos jako jeden z glosow w tej dyskusji. Byc moze odrzucisz calkowicie linie mojego rozumowania. Ale moze cos i tu znajdzies dla siebie.

    I jeszcze jedno. Jesli corka bedzie widziala, jak kochacie sie i szanujecie czujac przy tym, ze ma swoje niezbywalne miejsce w Waszej milosci, niezaleznie od uzewnetrznianych zachowan i postaw negatywnych, bedzie czula spokoj emocjonalny i bezpieczenstwo w rodzinie. To pozwoli jej zaspokoic podstawowe potrzeby psychologiczne kazdego czlowieka – poczuycie bezpieczenstwa egzystencjalnego, bezpieczenstwo emocjonalne. Dopiero majac te potrzeby zaspokojone, bedzie mogla zaczac odczuwac potrzebe, by pojsc o krok dalej. Wozenie kogos, kto sie boi wszystkiego do okola to nie jest recepta na akceptacje nowej sytuacji przez corke. Ta sytuacja musi przestac byc dla niej nowa. Musi miec czas i Wy musicie miec czas. Stopniowo wszystko sie ulozy i bedzie dobrze, czego z calego serca zycze

    Pozdrowienia

    #60361
    v-tec
    Członek

    > Bedzie zyla w szarej, zawilgotnialej dzielnicy szarych a wlasciwie pseudobezowych domow podobnych do siebie.

    To mi pasuje do opisu typowego polskiego osiedla z bloków 🙂
    A poza tym skąd wiesz gdzie ona będzie żyła ❓

    #60362
    GAWEL
    Participant

    Nic dodac nic ujac !!!! zapomnialem dodac wlasnie o necie moje moga wysiadywac godzinami na Gadu Gadu i "rozmawiac" z przyjaciolmi !!!
    sposob tani i skuteczny!!! polecam
    a czy angielskie dzieciaki sa wredne … moze w jakis sposob tak ale to nic w porownaniu z paki !! Polakow tu jest dosc duzo wiec pomoga zapoznaja itp. Jak corka stoi z angielskim ? bo na tej lini moze wystapic wiele problemow !!!
    dobra koniec marudzenia !!! Pozdro 8)

    #60364
    Mediator
    Członek

    V-Tec, to nie bylo stwierdzenie tylko metaforyczne ujecie kontrastu pomiedzy Anglia dla turysty i Anglia za rogiem. Jesli corce Zosi nie podoba sie Anglia, bedzie widziala wszedzie szare brzydkie domy. Dla niej nie istnieje natomiast szarosc polskiego wiezowca. Dlaczego? Poniewaz my te szarosc dostrzegamy lepiej – wplywa na to ciezar tej siermieznej polskiej bylejosci, beznadziejnosci i koniecznosci stalego godzenia sie z faktem, ze czlowiek moze podskoczyc do parapetu – dalej sa juz miejsca z widokiem na morze – nie dla niego. Dzieciaki i mlodziez zyja przyjazniami, milosciami i konfliktami w swojej grupie. Corka Zosi przyjedzie tutaj juz nastawiona na to, ze bedzie chciala Zosi udowadniac na kazdym kroku, jak jest nieszczesliwa, jak jej sie tu nie podoba. jesli bedzie miala kontakt z kolezankami, po pewnym czasie stwierdzi, ze to co opowiada – dla niej szare i nieciekawe – dla tych kolezanek jest fascynujace. Wtedy – na zasadzie sprzezenia zwrotnego – przyjmie jako swoj punkt widzenia (oczywiscie do pewnego tylko stopnia) – punkt widzenia Oli czy Beaty – kolezanek z klasy, ktore powiedza – ja bym chiala tam wyjechac. Upraszczam strasznie ale nie jest to miejsce na dluzsze wywody.

    #60385
    Ulka
    Członek

    Zosiu, przerabialam ten scenariusz 1,5 roku temu. Moja mlodsza corka byla starsza od Twojej, ale reagowala bardzo podobnie, dziecinna i rozpieszczona, jak wiekszosc naszych dzieci. Nie rysowalam jej przyszlosci w rozowych barwach, nie obiecywalam wycieczek ( bez sensu, ja trudno z domu na pol dnia wyciagnac, tak ma ). Zadecydowalam, jak musialam i reszta towarzystwa pogodzila sie z tym, nasze dzieci w gruncie rzeczy swietnie wiedza, ze czasami trzeba podejmowac decyzje malo komfortowe, ale konieczne. Probuja zwykle do konca stawiac na swoim, ale potrafia tez znalezc dla siebie miejsce w nowej rzeczywistosci .Nie napisze Ci, ze teraz to juz jest wszystko cacy, bywa roznie, ale przeciez Twoja corka bedzie miala przy sobie rodzicow, przy waszej pomocy poradzi sobie, bez obaw. Byle nie za bardzo, Bagginsa uwaga nie jest tak calkiem od rzeczy, moze pomijajac wspolczucie 😆

    Serdecznie pozdrawiam

Wyświetlanych postów: 15 (wszystkich: 1)
  • <a href="/login/">Zaloguj się</a> aby odpowiedzieć. Nie masz jeszcze konta? <a href="/login/?action=register">Zarejestruj się</a>.