Oczywiste jest że pensje kształtuje rynek. Tyle że niskie pensje osób po studiach są spowodowane nie tylko dużą podażą.
Nie mamy za dużo magistrów, mamy za mało fachowców. Zdecydowana większość absolwentów szkół (szczególnie wyższych) to pasikoniki.
Kiedyś przynajmniej w zawodówkach były obowiązkowe praktyki zawodowe. Teraz obowiązkowe staże mają już chyba tylko studenci medycyny. W szkolach NIE UCZĄ ZAWODU i to jest tragedia.
O ile murarz czy mechanik samochodowy opanuje rzemiosło w miarę szybko, młody inżynier albo nauczyciel będzie potrzebował lat żeby stać się prawdziwym fachowcem, o ile to w ogóle nastąpi.
W Polsce nie ma etyki zawodu, nie ma szacunku do wiedzy i umiejętności, nie ma nawyku doskonalenia się i rozwoju. Zamiast tego króluje przekonanie że za pracę powinno się płacić proporcjonalnie do włożonego w nią wysiłku fizycznego.