Przypuszczalna sytuacja.
Przyjechalam do UK, nie mam pracy, nie mam co jesc, nie mam gdzie mieszkac, rodzina na utrzymaniu. Znalazlam prace (nie wnikajmy jaka), po pewnym czasie koledzy robia mi kompromitujace zdjecia, szantazuja mnie. Co robie?
A. Oddaje im paszport, ufam bezgranicznie, moze sie jednak ulozy jakos.
B. Jest to dla mnie sygnal, zeby nie wspolpracowac z tymi ludzmi, nawet kosztem problemow (zastraszanie), i przykrosci z powodu szantazu.
Ja rozumiem, ze czklowiek rozpaczliwie szukajacy pracy, bedacy w trudnej sytuacji moze popasc w problemy, ale zawsze istnieje jakis sygnal, ktory mowi nie brnij dalej, bo moga wystapic wieksze klopoty. Z szacunkiem dla matki zmarlej, bo sytuacja jest naprawde przykra, ale czlowiek szukajacy problemow napewno je znajdzie.
Czy dziewczyna nie mogla poinformowac policje czy instytucje dla kobiet, ktore sie tym zajmuja w odpowiednim czasie?