Kurde, serdecznie Ci współczuję. Dobrze wiedzieć, przynajmniej dla niektórych, bo ja np. zawsze wolę dłużej poczekać, ale kupić za cash. Potem żaden piep…y bank czy inna ubezpieczalnia nie zrobią mnie swoimi kruczkami na szaro.
Szkoda też Picasso, bo to ładne auto. Rozumiem, że to na tym urlopie się Tobie przytrafiło… Cholera jak ja wyjeżdżam z UK to zawsze się zastanawiam, na ilu palantów trafię na drodze. Z jednej strony mniej w drodze do Polski czarnych czy kolorowych tumanów drogowych, ale więcej "nadostrożnych" albo zamyślonych kochasiów wszelkiej maści, którym w głowie jeszcze ostatnia noc. Nie mówiąc o dziadkach, którzy mają refleks żaden, za to pieniędzy dużo, zaś my odwrotnie.
Mógłbyś opisać szerzej tę "zasadę 78"?
Co jest tam najniekorzystniejsze?
Pozdrawiam.
Wniosek z tego też taki, że Anglia wydaje się nam uczciwsza, lepiej dopracowana w finansach i dokumentach, a tymczasem i tu są przeróżne chytre reguły, aby klient stracił, zaś firma zyskała. Niby to jasne, ale większość z nas zakłada, że wszystko jest w porządku skoro nikt nie mówi nam że nie jest. Trzeba sprawdzać wszystko i wszędzie, nawet u najuczciwszego Anglika, bo ten z kolei może się… pomylić, a to u nich częste. 🙁 😕 👿 [/list]