jak to, nie krzyczeli 'o, k..a, rodaczka!’? widocznie to przez ta ich kilkusc.. 😉
niestety (choc raczej chyba nie, nie niestety.. :P) nie dotarlem.. grupa inwazyjna nam sie wprawdzie zwalila z bradford, z ktora mielismy sie wybrac na rzeczony festyn 😉 ale tak nam sie ladnie imprezowalo indoors, ze nikt nie zauwazyl jak dwa dni przelecialy. kilku nawet wsiadlo w fure sasiada francuza niedzielnym wieczorem i zaliczylo wesola przejazdzke do miejsca przeznaczenia.. ale tryche za pozno.. jak sie okazalo 🙂
nawet wyniesli informacje ze next day sie o 13 zaczyna, ale komu by sie chcialo juz wtedy 😉
cos sie ciekawego dzialo? 🙂