W żaden sposób nie usprawiedliwiam tych 'handlarzy niewolników’ ale nikt mi nie wmówi, że nie można wyjść/uciec z takiego miejsca. Te obozy nie są na syberii. Jeśli nawet to można zadzwonić po pomoc, chyba telefonów im nie zabierali? Prawda jest taka, że ci Polacy dobrowolnie pracują, zapożyczyli się na wyjazd i haracz dla 'organizatorów’ i nie widzą innego wyjścia jak pracować dla nich choćby po 1 euro/godz.
I druga uwaga ta sprawa była znana już co najmniej rok temu, co zresztą policja przyznała. Zwlekali tak długo z akcją bo musieli zebrać dowody. To że w obozie dochodziło do pobić, gwałtów czy nawet samobójstw najwidoczniej nie skłoniło carabinieri do szybszego 'uwolnienia’ Polaków 😕