Strona główna › Działy › Hyde Park › Brytyjski transport publiczny oraz kilka uwag na temat…
Ja czesto korzystalam z autobusow, glownie miejskich w Leeds i nie pamietam zeby ktorys sie spoznil dluzej niz minute, wiec nie wiem w czym problem…
Glupie natomiast mi sie wydaje, ze trzeba naciskach przycisk, jak sie chce wysiadac, i trzeba MACHAC do kierowcy jak sie stoi na przystanku… autostop czy co 😛
Na moje pytanie do mojego misia, dlaczego sie kierowca nie zatrzymuje na kazdym przystanku, dostalam odpowiedz, ze by sie nie wyrobil moze z rozkladem…
rofl 😛
I jeszcze szkoda ze nie ma autobusow nocnych, jak tu w Lodzi… przydalyby sie…
A co do picia, to… naprawde, przebywalam wsrod Anglikow przez prawie 2.5 miesiaca, no i ile razy widzialam zeby ktores z nich pilo… 3 moze…
Z tym piciem to chyba raczej o Polakach… to raczej moi koledzy z roku jak opowiadaja co robili w weekend, to gdzie byli, ile wypili, etc… i fajna byla zabawa bo sie upili, a bez picia nie ma dobrej zabawy..
Widac komus Anglia nie przypasila 🙂 Mnie sie podobalo i nie mam wiekszych zastrzezen:) w leeds autobusy faktycznie sie nie spozniaja,a jesli juz to wynika to z faktu,ze na wczesniejszych przystankach duzo ludzi musialo wysiadac i wsiadac i pokazywac bileciki. Bardzo spodobal mi sie fakt, z kolejkami do busa i dziekowaniem przy wychodzeniu:) Machanie do nich i naciskanie guziczka:P przy wychodzeniu wydaje sie logiczne i duzo praktyczniejsze niz u nas:) Podroz jest wtedy szybsza.. z rozkladem nie spotkalam sie tylko na 2 przystankach:) co do Angoli to sa sympatyczni, najmilsza osoba w pracy byla wlasnie ANgielka:) pic sobie pija,ale czy my tu w Polsce nie?? oni tam maja wiecej swobody w chodzeniu po ulicach,bo nie maja sie za bardzo czego bac, a przynajmniej tak im sie wydaje 😉 aaaa i co najlepsze Angole wyrzucaja mase drobniakow, TAM PO PROSTU PIENIADZE NA ULICY LEZA:D…jedynym minusem sa starzy pomazancy, ktorym sie wydaje,ze laski sa happy jak sie na nie cmoknie i te nieszczesne kondony, leza w takich miejsach,ze czlowiek sie zastanawia „KURDE,SKAD?” 🙂 moj facet jeszcze mowil, ze jest brudno, ja osobiscie nie zwrocilam na to uwagi:)
Dobre!!!!
a szczegolnie z tymi autobusami…nigdy nie wiesz kiedy i jak przyjedzie a i czy nawet czasem sie zatrzyma…
tez mam czesto problem czy on juz byl czy go nie bylo nawet jak sie spoznie minutke czy cos takiego to nie mam zielonego pojecia co sie dzieje z tymi autobusami wiesz ja zaczelam rozpoznawac po ilosci ludzi na przystanku sczegolnie na przystankach ktore znam i wiem mniej wiecej o jakiej porze dnia ilu ludzi sie tam mozna spodziewac…w stosunku do czestotliwosci autobusow…
a tak w ogole na rozkladach jazdy jest napisane np pare opcji godzinowych a nastepnie ze co 10 min albo i mniej co do tego mniej to bym sie zastanawiala bo jak zauwazylam to wszytkie jada o tym samym czasie albo nie jedzie nic…
heheh troszke pokrecone no ale jakos sobie trzeba radzic no nie 😉
a kweistia ciuchow racja…cos nie cos ciezko czasem znalezc czy dobrze w tym wygladac ogolnie nie narzekam na mode…
ale czasem kroj jakis taki nie taki jak byc powinien
ale co tam narzekac jest pieknie wiosna wkrotce przyjedzie…moze bedzie kolejne spotkanie forumowiczow.. 😀
i pozdrawiam wszytskim bo chyba nie mam weny by pisac..co wiecej… 😀
AAAA Ps: Nie to zebym nie byla zadowolona tak ogolnie to mi tak naprawde jest OK (gdybym nie bylo to by mnie tu nie bylo …:) )a ponarzekac kazdy sobie lubi troszeczke..tylko sens w tym jak to sie robi 😉
Co do tych autobusow, to fakt czasami jest to drazniace, wezmy taki przypadek.
Mam byc w centrum o 15:00, wiec wychodze sobie na autobus o 14:30, wyszedlem odpowiednio wczesniej, zbliza sie godzina przyjazdu autobusu, a tu przyjezdza inny, ktory powinien jechac o kilka minut inaczej 😉 ten w sumie tez mi pasuje, ale nie tak dobrze jak ten drugi, wiec nie wsiadam do niego, nastepnie okazuje sie ze ten upragniony nie przyjezdza i w koncowym efekcie spozniam sie na spotkanie 😉
Pozdrawiam
A próbowałaś pociągów? Szczególnie w weekendy jeżdżą sobie jak chcą, czasami któryś zupełnie się nie pojawia. Co mi natomiast imponuje to cierpliwość Anglików, jeszcze nigdy nie zauważyłam żeby któryś się denerwował lub nerwowo zerkał na zegarek. Kiedy przypomnę sobie polskie perony i przystanki, to już po pięciominutowym spóźnieniu lecą k…. i tym podobne.
Natomiast zupełnie nie zgadzam się z twoimi spostrzeżeniami odnośnie starszych pań. Fakt fryzury mają podobne, ale może poprostu wszystkie chcą wyglądać jak angilelska królowa. Po za tym one naprawdę mają klasę, i styl bycia prawdziwych lady, czego niestety nie można powiedzieć o młodym narybku. Czy widziałaś tutaj kiedyś otyłą babcię?
Trafnie oceniłaś skąpstwo Anglików, czasami oglądam program „Car Booty” i z podziwu wyjść nie mogę co ci ludzie próbują sprzedać.
A co do Mickiewicza, coś w tym jest….
Pozdrawiam i liczę na kolejne zabawne posty. 😆
Zgadzam sie ze wszystkim. Mieszkam u Angielskiego landlorda, ktory niec nie robi, bo kiedys pracowal 7 lat :), jak mowi – bardzo ciezko. Kupil mieszkanie sobie i sie cieszy, ze taki bogaty, jak wyszlo niedawno to splaca ciagle kredyt i ledwo mu starcza ze wszystkich oplat za wynajecie, bo to przeciez jedyny jego srodek utrzymania. Siedzi wiec na dupie caly dzien przed telewizorem ze swoimi psami, ktore wywala do ogrodka dopiero jak sie zesraja w srodku :). Po pobraniu miesiecznej oplaty, pedzi zaraz do rzeznika i do monopolu. Chleje caly dzien, po czym spi w living roomie, bo nie ma gdzie. Wymajmuje nawet piwnice i sam ma tam pokoik, ale zimno wiec woli na gorze. Spi, smierdzi, oglada telewizje, pierze co chwila zaszczane przez psy narzuty lozkowe i chleje niemal dzien w dzien. Ma, uwaga!!, az 28 lat i twierdzi ze ludzie sa chciwi, a sam wynajmuje kazde pomieszczenie, wiec nie ma gdzie przebywac (co nadmienilem wczesniej). Dziwi sie nam – Polakom – ze pracujemy tylko 5 dni w tyg, bo nowy tenant Anglik robi 7 dni i ma wiecej kasy. Coz, sam siedzi od rana do wieczora na kanapie, wiec ma prawo sie dziwic :). Oczywiscie na pytanie, dlaczego sam nie pojdzie do pracy, opowiada historie slynnych 7 lat ciezkiej charowy.
Temat nastolatek hehe. Jego siostra wlasnie zaszla w ciaze. ma 15 lat i jak z nia kiedys rozmawialem, plany na przyszlosc ograniczaly sie do posiadnia juz juz dziecka. No i zaszla ze zlodziejem, cpunem i nierobem, ktory zwinal mi kiedys 1000£ i uciekl z domu jej brata -mojego Landlorda:). Jej wybranek gral po 18 h dziennie na playstation i jaral hash. Pieniadze pewnie kradl, bo nic nie robil. Ma 20 lat.
Na autobus to kiedy czekalem 1,5h. Bylem na przystanku 10 min przed czasem. Potem czekalem na ten 30 min pozniej i nie przyjechal. Minela godzina, zmienilem przystanek i poczekalem jeszcze 30min. Autobus nr 4 to byl. Na ten sam autobus wychodzilem jak robilem w knajpie, 2x sie spoznilem 40 min do pracy, bowiem auotbus 4, ktroy w rozkladzie ma co 10min lub mniej, nie przyjechal.
Kraj ten jest pelen tlukow, idiotow, ktorzy mysla ze od zycia cos im sie nalezy. Mlodziez coraz glupsza z tego co widze wiec niedlugo wszystko tu padnie.
Pozdro
P.S.zapomnialem dodac, ze moj Landlord wyjezdza w przyszlym tygodniu do Hiszpanii do pracy. Zalatwione nic nie ma, ale kupil namiot, apteczke i gwizdek, w razie jakby mu sie cos dzialo 🙂
P.S.zapomnialem dodac, ze moj Landlord wyjezdza w przyszlym tygodniu do Hiszpanii do pracy. Zalatwione nic nie ma, ale kupil namiot, apteczke i gwizdek, w razie jakby mu sie cos dzialo 🙂
Ten twoj landlord to ladny idiota 😆 😆 😆
z tym twoim lanlordem to dobre ja to bym go zglosila do Zoo przynajmiej zwierzak milabym jaks opieke i wtedy to nie on my sie juz „zajmowal” pieskami a nim by sie zajmowalo a styl zycia by sie pewnie w ogole nie zmenil…
[quote:36ef432806]z tym twoim lanlordem to dobre ja to bym go zglosila do Zoo przynajmiej zwierzak milabym jaks opieke i wtedy to nie on my sie juz "zajmowal" pieskami a nim by sie zajmowalo a styl zycia by sie pewnie w ogole nie zmenil…[/quote]
HEHE, no czasem warto sie rozpisac… Total moron, po pijaku to kupuje okna do piwnicy, nowe drzwi i schody buduje :). Tylko za co i czyimi recami ja sie zapytuje:/.
… jest pieknie wiosna wkrotce przyjedzie…moze bedzie kolejne spotkanie forumowiczow.. 😀 😉
MOŻE????????
To że będzie jak tak pewne jak to, że wiosna przyjdzie!
Pozdrowienia Goniu.
MOŻE????????
To że będzie jak tak pewne jak to, że wiosna przyjdzie!
Pozdrowienia Goniu.
No ja mam nadzieje! 🙂
Jako swiezyzna (na tym forum przynajmniej) musze wyrazic swoje glebokie ubolewanie z powodu odkrycia tego przybytku w terminie kilku dni po wiadomym spotkaniu. Chcialbym takze zapewnic, iz z pokora i godnoscia przyjme wszystkie karniaki przy nastepnej okazji 😀
Male pytanko – ile osob bylo obecnych?
pozdr
… to raczej moi koledzy z roku jak opowiadaja co robili w weekend, to gdzie byli, ile wypili, etc… i fajna byla zabawa bo sie upili, a bez picia nie ma dobrej zabawy..
… moi tyż odpowiadali kiedyś na pytanie – jak było na imprezie ? – stwierdzeniem – „wszystko na nii” … jak to „na nii”???
– „Nii pochlał, nii pojadł , nii podymał”
********************
„Jak człowiek wierzy w siebie – cała reszta to betka – nie ma na świecie rury której nie można odetkać.”
Zgadzam sie ze wszystkim. Mieszkam u Angielskiego landlorda, ktory niec nie robi, bo kiedys pracowal 7 lat :), jak mowi – bardzo ciezko. Kupil mieszkanie sobie i sie cieszy…
********************************************
Wszystko co napisal Baggins to szczera prawda………
I ja sie podziele kilkoma uwagami… pewnie niektorzy stwierdza ze mocno przesadzam, moze inaczej bym na Anglie patrzyl jesli bym przyjechal prosto z Polski. Na nieszczescie dla mnie przyjechalem po rocznym pobycie w Niemczech a dokladnie przy granicy z Holandia, gdzie kultura ludzi i obyczaje sa nieco inne od zarowno sredniej polskiej jak i angielskiej…
Otoz…
* Autobusy angielskie to jeden wielki syf – brudne, smierdza, a w dni deszczowe na gornym pokladzie plywa w te i spowrotem rzeka brei ochlapujac przy kazdym ruszaniu i hamowaniu ludziom buty. Anglicy to jedni wielcy syfiarze. Wszystko im jedno czy maja buty w gownie, czy sie wytra o brudna sciane – jezeli sie modnie ubiora to juz jest git. Poza tym smieca i brudza wszedzie gdzie sa. To dlatego po miescie walaja sie papiery a w autobusach resztki biletow, paczek po chipsach itd… Po co wyrzucac do kosza.. lepiej wypierdolic na ulice… No i jeszcze dodam, ze oprocz smiecenia to jeszcze leja i sraja gdzie popadnie.
* Ignoranci – Anglicy maja w dupie czy ich miasto jest czyste czy brudne, czy ich mieszkanie jest odpowiednio wykonczone, czy w ogrodku jest ladna trawka, czy moze leza stare zardzewiale resztki po pralce. Jesli ma prace, stac go na zarcie oraz imprezke w weekend, nowy telefon komorkowy oraz utrzymanie samochodu, to jest git.
* Pociagi?!!! – 50 lat wstecz za reszta Europy. Mogliby sie duzo nauczyc od Niemcow czy Holendrow ale po co? Przeciez oni i tak sa najlepsi. Patrz punkt ignorancja.
* Dresy. Pamietam jak sie szlo na Prage albo pod Hute a tam siedzieli blockersi z gebami gleboko teskniacymi za rozumem. Angielskie sa jeszcze gorsze – mowie o gatunku „Czlowiek dres”. Skad taka moda? I dlaczego w dresach chodza tylko Bialorusini, Ukraincy, Bulgarzy i Anglicy?:)
* Wiekszosc Anglikow to niestety tepaki. Takie normalne „middle-class”. Koles wlosy na balejarz postawione a’la kogut, dzinsy biodrowki i obcisla koszulka lub taliowana koszula z kolnierzykiem, kobieta – wlosy a’la Angielka – wiecie o czym mowie bo tutaj jeden styl panuje, wielki szeroki pas na biodrach i srebrna albo zlota torebka. Pracuja w sklepie, zakladzie ubezpieczeniowym, agencji nieruchomosci albo pracy albo jakims biurze i wypelniaja dokumenty. Na wakacje jezdza na jakas ciepla wyspe. Gowno wiedza o swiecie. Znaja sie na telefonach komorkowych oraz tym co wyczytaja w Metro albo w jakims brukowcu. Uwazaja ze ich kraj to potega a oni sa panami swiata.
* Musze konczyc, bo przyszla dziewczyna z pracy.. zadam jeszcze tylko jedno pytanie:
Zauwazyliscie ze Anglicy maja papier na wszystko? Pewnie nawet jak chcesz kopac rowy to musisz miec papier, ze wiesz ze jak kopiesz ziemie to bierzesz szpadel a jak piasek to lopate a nie np. kielnie albo durszlag do cedzenia kartofli np. (ale zniemczylem). I pewnie jeszcze na Health and Safety im mowia zeby wbijali szpadel od siebie bo inaczej wbija go sobie w palce:)
Pozdrawiam,
Lepton
Cóż, trudno się nie zgodzić…
Ale mnie od początku dziwiły a teraz zwyczajnie wkurzają następujące rzeczy;
1. BEZSENSOWNE DWA KRANY (oddzielnie na wodę zimną i ciepłą???)
Nazywam to "największym osiągnięciem brytyjskiej inżynierii sanitarnej".
2. najgłupsze i najbardziej standardowe pytanie "ARE YOU ALL RIGHT?" (ZADAWANE ZAWSZE I WSZĘDZIE, PRZEZ WSZYSTKICH) nudne do wyrzyg…(sorry)
3. notoryczne spóźnianie się we wszystkim i ze wszystkim (taka np. instalacja telefonu czy internetu. mówią ci; będziemy pomiędzy 9am a 2 pm, a przyjadą 1:50 i dłubią do 3pm…niesłychane!!!
4. BEZNADZIEJNIE GŁUPIE POMYSŁY NA REMONT MIESZKANIA. Zaczynają od…przywiezienia …mebli (!!!???), a potem cała reszta, czyli największy syf. Albo : rób pan jak najszybciej, bo potrzebuję tę chałupę wynająć. A potem ja robię w 2,3 tygodnie, a facet kolejne dwa miesiące myśli jakie by tu ogrzewanie założyć…
Albo: każą założyć nową podłogę, wykładziny, a potem mówią; Ale wie pan, może być poważny problem, bo instalacja wodna jeszcze nie sprawdzona i jak będzie jakiś przeciek…
TO SIĘ PO PROSTU W GŁOWIE NIE MIEŚCI…!
Mógłbym baaardzo dużo opowiedzieć o zadziwiającej "pomysłowości" angielskich "fachowców".
Ostatnio kopnął mnie prąd, bo poprzednicy zostawili 5 (!!!) odciętych końcówek kabli, tyle że nie odłączyli ich od zasilania !!!
Uffff, nie do wiary, ale mimo tego szanuję ich jako państwo i system, bo i tak jest to lepsze niż nasz zepsuty i skorumpowany kraj.
No a poza tym, mam się z czego śmiać! 😀 😀 😀
Uwazam, iz jednak trudno sie zgodzic z caloscia – moze nie tyle Lepton przesadza, co uogolnia, na podstawie zapewnie wlasnych doswiadczen.. a przeciez co Polak to inne doswiadczenie..
Busy – w jednych syf, w innych czysto. Jak wszedzie. Mnie bardziej drazni fakt, ze np kierowcy 662 zamiast jezdzic co 10 minut, jak w rozkladzie stoi, czesto zbieraja sie w trzech i jezdza razem co pol godziny.
Ignoranci – wszyscy Anglicy maja w dupie? Pewny jestes? Czy raczej Ci bez ambicji, ktorym wystarcza praca w tym samym magazynie na cale zycie oraz wlasnie to ze maja komore, samochod i stac ich na wakacje w cieplych krajach. Pewnie, jest takich kupa. Ale nie stanowia oni jedynej populacji w tym kraju, na szczescie.
Pociagi – o co konkretnie chodzi? Ze sie spozniaja albo stoja gdzies w polu jak sie czlowiek do pracy spieszy, to fakt..
Dresy – to dziwne, bo sie nie spotkalem z typowym dresiarzem Anglikiem jeszcze – tu nie ma takiego podejscia do tego klasycznego stroju sportowego jak w Polsce, gdzie upodobala go sobie grupa spoleczna troche inaczej pojmujaca ‘sport’ 😉 Za to zauwazylem nieraz spodnie dresowe noszone do koszuli i marynarki.. porazka.. 🙂
Tepaki – no niestety z tym sie po czesci zgodze – ale tez nie do konca – wiekszosc, ktorych ja poznalem w pracach roznych (biuro, finanse) tutaj skonczyla studia, orientuje sie w swiecie, kilku nawet bylo w Polsce w ramach postudenckich podrozy po swiecie.. Ale np od znajomych pracujacych w magazynach, pakowaniu, czy innych tego typu z Anglikami nieraz slyszalem historie, jak to chcieli naszych rodakow uczyc obslugi zszywacza czy automatycznej parasolki.. (Serio!!)
Przyznaje – latwosc zycia oraz dostepnosc pracy spowodowala tutaj brak ambicji i potrzeby nauki u duzej czesci spoleczenstwa – ale to samo bedzie w Polsce za kilka pokolen.. jak dobrze pojdzie 😉
Ubior – no to pomine bez komentarza.. az oczy bola czasem.. 😉
A pod komentarzami dotyczacymi kranow i ‘r u all right?’ podpisuje sie oboma rekoma i srodkowym palcem lewego odnoza dolnego.. 😉
I tak samo mimo wszystko szanuje to co stworzyli – i uwazam, ze jest tu lepiej. Pomarudzic i posmiac sie mozemy – ale jestesmy tu a nie w Polsce, prawda? 🙂