Strona główna › Działy › Hyde Park › Jesli nie macie nic do powiedzanie sensownego to milczcie.
Witam,
Ja dzis z tematem ktory mnie bylwersuje od dluzszego czasu, mianowice wczesniej mialem nieprzyjemnosc pracowac w jednym miejscu z tego typu osobnikami czyli polaczkami, a teraz slysze od mojej znajomej jak to ludzie potrafia sie zachowywac. A wiec do rzeczy, sa tacy ludzie z Polski ktorzy nie potrafia sie za grosz zachowywac, nie maja za grosz oglady i sloma z butow im wystaje, a przejawia sie to tym, ze po prostu wyzywaja lub mowia rzeczy dalece niestosowne po polsku do innych ludzi ktorzy polskiego nie rozumieja (rozne nacje). Aha i jeszcze jedno czy aby na pewno uzywanie przeklenstw w miejscach publicznych i do tego w takiej ilosci jest konieczne ?!?!
APELUJE !!!! (moze takie osoby czytaja to forum)
PRZESTANCIE SIE TAK ZACHOWYWAC BO TO JEST SZCZYT CHAMSTWA I DO NICZEGO DOBREGO TO NIE PROWADZI.
Pozdrawiam Polakow.
Witam,
Ja dzis z tematem ktory mnie bylwersuje od dluzszego czasu, mianowice wczesniej mialem nieprzyjemnosc pracowac w jednym miejscu z tego typu osobnikami czyli polaczkami, a teraz slysze od mojej znajomej jak to ludzie potrafia sie zachowywac. A wiec do rzeczy, sa tacy ludzie z Polski ktorzy nie potrafia sie za grosz zachowywac, nie maja za grosz oglady i sloma z butow im wystaje, a przejawia sie to tym, ze po prostu wyzywaja lub mowia rzeczy dalece niestosowne po polsku do innych ludzi ktorzy polskiego nie rozumieja (rozne nacje). Aha i jeszcze jedno czy aby na pewno uzywanie przeklenstw w miejscach publicznych i do tego w takiej ilosci jest konieczne ?!?!APELUJE !!!! (moze takie osoby czytaja to forum)
PRZESTANCIE SIE TAK ZACHOWYWAC BO TO JEST SZCZYT CHAMSTWA I DO NICZEGO DOBREGO TO NIE PROWADZI.Pozdrawiam Polakow.
Fakt, ze chamstwo sie zdaza, ale takie samo jak w Polsce, wiec po co udawac i nagle sie zmieniac. Najlepiej to zaczac od samej Polski i ja zmieniac. Mnie osobiscie czasami sie podoba ze moge rozmawiac po z kims Polsku na tematy na ktore bym sie nigdy nie odwazyl publicznie rozmawiac w Polsce, w Polskim autobusie, bo kazdy by sie spojrzal, odsunal, czy cos. Oczywiscie, narastajaca liczba Polakow zmniejsza mi ten luksus gadania co mi slina na jezyk przyniesie, paplania bzdur, glupot, absurdalnych historii, ale i tak nie jest zle.
Jak wchodze, to lustruje autobus, i poznaje kto moze byc Polakiem, a kto nie. Znam na szczescie juz takich, ktorzy wygladaja jak Anglicy i mowia po Angielsku, ale raz slyszalem ich Polska mowe i wiem: TU NIE MOZNA GADAC BZDUR. Ogolnie daje rade z paplaniem. 🙂
Ok, ale rozroznijmy paplanie od chamstwa, bo mnie bynajmniej o paplanie nie chodzilo. 😉
Chamstwo Polaków widoczne jest na każdym kroku i temat poruszony przez Ciebie jest bardzo na czasie. Nie zgadzam się ze Szwindlem, że skoro tacy jesteśmy w kraju ojczystym to mamy być tacy sami naturalni poza granicami. Zastanów się człowieku o czym Ty piszesz! Czy wszystkie kraje muszą poznawać Polaków od strony chamstwa, nadużywania alkoholu, niuczciwości, braku szacunku dla drugiego człowieka i Bóg wie czego jeszcze.
Owszem Polacy dobrze pracują. Potrafią ciężko charować i swoją odpowiedzialnością i solidnością zaskarbiają sobie początkowo przełóżonych…tylko,że często (niebawem) okazują swoje prawdziwe oblicze, zaczynają się panoszyć, okazują jawną dyskryminację i chamstwo.
Ja uważam, że CHAMSTWO TRZEBA TĘPIĆ.
Owszem Polacy dobrze pracują. Potrafią ciężko charować i swoją odpowiedzialnością i solidnością zaskarbiają sobie początkowo przełóżonych…tylko,że często (niebawem) okazują swoje prawdziwe oblicze, zaczynają się panoszyć, okazują jawną dyskryminację i chamstwo. Ja uważam, że CHAMSTWO TRZEBA TĘPIĆ.
Ja sie zgadzam przeciez. To byla IRONIA przeciez Adrenalino, no bardzo prosze i trzezwe spojrzenie. Trzeba tepic, tylko czasami rece opadaja, a czasami tez tepiac chamstwo sam stajesz sie chamem (bo to najprostsze). Ciezko z tym walczyc – mozna najnormalniej bo gebie natrzaskac (chamstwo), opluc (chamstwo). Mozna wyglosic pogadanke, prawic moraly, kazania, bajki dla niegrzecznich dzieci. Ale, ale Polak za granica jest jak zaszczute zwierze. Na poczatku wszystko ladnie pieknie, ale jak sie juz dobrze poczuje, to gryzie, reke karmiaca odgryzie, sie wygryzie i nie pomoze temu kto mu pomogl. Zdrowo myslacy, szanujacy innych i siebie czlowiek tego nie zrobi. Gnida zrobi. Z definicji ciezko gnide usunac. Czy to znaczy ze sie poddaje? Czasami nie mam sily po prostu.
Mowa mowa, a czyn czynem. Sobie gadamy, ale czy ktos stanal i powiedzial publicznie w twarz Chamstwu: „Protestuje!!” ? Niektorzy tak robia. Wyrywaja mazaki z rak gowniarzy bazgrajacacyh po pociagach.
Ale jak tak sobie autobusami jezdze to bardziej mi sie chce chamstwo dzieci angielskich z tylka wykopac. Pala, krzycza, sie panosza; oto wychowanie bezstresowe.
…troche z tematu zboczylem…ups
To rozumiem, trzeźwe myślenie.
Co do chamstwa Angoli i ich nieforunnego sposobu wychowywania dzieci to popieram w 100%.
Tylko będąc Polką najbardziej to razi mnie jednak u rodaków. Chciałaby, aby Polacy wreszcie wsławiali się czymś pozytywnym w innych krajach i nie czuli się zbyt swobodnie w swojej czasami (często) niskiej kulturze choćby jadąc autobusami itp.
Nie na temat, ale do tematu:
Jadac do miasta z Harehills (kilka dni po przeprowadzeniu sie na ta dzielnice) mialem w autobusie komunikacji miejskiej, bardzo ciekawy przypadek. A mianowicie; godz 6-7 rano. Wchodze do autobusu (dokladniej czekam zeby kupic bilet), przede mna stoi 2 panow, a przed nimi trojka „dziewczat” z polski. Dwie z nich przeszly obok kierowcy, a trzecia kupuje bilet dzienny. Tylko jakos tako jej sie powiedzialo ze chce dwa (!) owe bilety. Dala kierowcy 10 funtow, ten wydal jej reszte i dwa bilety. A co pani zrobila? Pozwolicie drodzy czytelnicy, że przedstawie zarys tej rozmowy: Ona: Przeciez ja chcialam kupic 1 bilet, gdzie sa moje pieniadze. (łamanym angielskim), (kierowca): nie, pani chciala dwa bilety i tyle pani dostala, (ona): ty h… pie…, kut… jeb… itd… (po polsku).
Skonczylo sie to tak, ze kierowca w koncu wpuscil (!) pania do autobusu i nawet oddal pieniadze (po czym przeprosil mnie i 2 panow, za zamieszanie i opoznienie), a ta wraz ze swoimi kolezankami az do hunslet (na szczescie tam wysiadalem) debatowala, na temat glupiego h…. ktory prowadzi autobus, oraz o tym z jaka to popie….. kolezanka mieszka. I bynajmniej nie podsluchiwalem, probowalem rozmawiac ze znajomymi, ale jakos nam to nie wychodzilo, bo bylo zbyt glosno. Dodam jeszcze, ze reszta pasazerow siedziala w takiej pozycji 😯 i raczej nie prowadzila rozmow. Szkoda tylko, ze kierowca nie byl niczemu winien, byl uprzejmy, a potem tylko zszokowany. Wszedlem ostatni i pomimo 12 minut podrozy, byl to baaaardzo dlugi przejazd.
Nie wiem jak Wy, ale ja czasami wstydze sie swojej polskosci.
Pozdrawiam Wszystkich
Wspolczuje Ci Sc00rK to musialo byc niemile doznanie. Mnie denerwuje to ze jak jestem w jakims sklepie i sa w nim jacys ludzie z polski, to slychac tylko przeklenstwa. Ciekawe czy w polsce tez tak w sklepie przeklinaja ?
He, he tez mnie to juz dopadlo tutaj „…popatrz jakie zaj…. koszulki…” Ale to przeciez nic smiesznego 😉
(…)Nie wiem jak Wy, ale ja czasami wstydze sie swojej polskosci.
Nic dodać, nic ująć ScOOrk…
Ja mam przebogate wrażenia z kilku miast gdzie spotykałem Polaków, ale jak już pisałem, na 200 tylko kilka osób zrobiło na mnie PRZYZWOITE wrażenie.
Ale nie będę się tu rozpisywał o tym, bo mnie znów utrącą….
Na takie i inne tematy będzie wkrótce stała rubryka…
Cieszę się, że dostrzegacie to wszystko.
Mnie denerwuje to ze jak jestem w jakims sklepie i sa w nim jacys ludzie z polski, to slychac tylko przeklenstwa. Ciekawe czy w polsce tez tak w sklepie przeklinaja ?
W Polsce pewnie albo to sie tak nie rzuca w oczy, albo nie przeklinaja. Tutaj, i ogolnie za granica Polak (albo ogolnie przyjezdny) moze mlec ozorem i go nikt nie zrozumie, nikt nie wyciagnie konsekwencji. Dlatego tak mi sie czasami fajnie fakie pierdoly wygaduje w autobusie, ale nie krzycze, nie wyzywam, nie przeklinam. To taka delikatnie wieksza wolnosc slowa. A inna rzecz ze Anglicy jakos nie sa przyzwyczajeni do chamstwa i nie wiedza jak sie zachowac, baranieja, oczy w slop i nikt nic nie widzi, czesc z nich, przynajmniej. W Angli czasami tylko ktos bombke podlozy. Biedna ta Anglia, albo Bin Laden, albo Polacy.
Na takie i inne tematy będzie wkrótce stała rubryka…
A dlaczego ja sie od tym z mediow dowiaduje 🙂 ?
:):):)
fatamorgana wrote:Na takie i inne tematy będzie wkrótce stała rubryka…
A dlaczego ja sie od tym z mediow dowiaduje 🙂 ?
:):):)[/quote]
Widze ze fatamorgana planuje tutaj jakas rewolucje na wlasna reke 😀 ,
oj beda wywrotowe akcje. 😆
z kilku miast gdzie spotykałem Polaków, ale jak już pisałem, na 200 tylko kilka osób zrobiło na mnie PRZYZWOITE wrażenie
Ale czy to aby nie przesada. Jakie to byly miasta? Moze niewlasciwe miejsca odwiedzales? Wiem ze juz raz o tym wspomniales, nie zebym nie wiedzial. Ale raczej mi to brzmi przyslowiowo. To jest tylko przenosnia, tak? Wiem, istnieja ludzie i taborety, ale troche wiecej wiary i mniej czepiania. Bo brzmi to tak, jakby tak malo bylo tych wlasciwych, ze moga sie oni czuc jak rozbitkowie na tratwie. A to zaczyna byc przerazajace. Kilka (np.3-4) z 200 to 1-2%.
oj beda wywrotowe akcje. 😆
gwarantuje, ze nie bedzie 🙂 🙂 🙂