Strona główna › Działy › Hyde Park › Anglia – gorzkie zale (cholernie dlugie!)
Tak, tak… pozalmy sie troche ………….
Czytajac posty fatamorgany mozna sie dowiedziec jak to zle jest byc Polakiem a dobrze miec samochod na angielskich blachach (ponoc na granicy jest latwiej :)).
Teraz mozemy sie pozalic jak to zle i fatalnie jest mieszkac w UK.
Moim skromnym zdaniem ludzie dziela sie na tych, ktorym zawsze wychodzi -niewazne czy mieszkaja w PL czy UK, USA czy RPA i tych, ktorym wychodzi mniej. Tym drugim za to uzalanie wychodzi zawsze super.
Pozalmy sie troche …. 🙂
Widze że Piotrkowi Anglia niezbyt służy.
Jest na to prosta rada – przeprowadzić się do pięknego kraju nad Wisłą. Tam podobne historie nie mogłyby się zdarzyć 😆
A poważniej: pan X powinien zadbać o prawidłowy adres w bazie danych przed wypadkiem (a nie po). Skoro tego nie zrobił, może mieć pretensje do garbatego…
Pan Y w ogóle powinien był sobie odpuścić gdyż niezależnie od humoru urzędnika dziecko polskich rodziców nie otrzyma obywatelstwa ang. (nie jest także 'bezpaństwowe’ – jest obywatelem polskim, w każdym razie takim, jak jego tato 🙂 ) Czy naprawdę ktoś myślący uwierzy, że można kupić sobie ang. obywatelstwo za 200 funtów ❓
Widze że Piotrkowi Anglia niezbyt służy.
Jest na to prosta rada – przeprowadzić się do pięknego kraju nad Wisłą. Tam podobne historie nie mogłyby się zdarzyć 😆A poważniej: pan X powinien zadbać o prawidłowy adres w bazie danych przed wypadkiem (a nie po). Skoro tego nie zrobił, może mieć pretensje do garbatego…
Pan Y w ogóle powinien był sobie odpuścić gdyż niezależnie od humoru urzędnika dziecko polskich rodziców nie otrzyma obywatelstwa ang. (nie jest także 'bezpaństwowe’ – jest obywatelem polskim, w każdym razie takim, jak jego tato 🙂 ) Czy naprawdę ktoś myślący uwierzy, że można kupić sobie ang. obywatelstwo za 200 funtów ❓
I to są naprawdę praktyczne i przemyślane wywody…drogi V-tec-u
Gratulacje.
Niechaj Howard Roark bierze przykład a nie ciągle tylko w zawoalowany sposób koniecznie chce być uszczypliwy…
Tak, tak… pozalmy sie troche ………….
Czytajac posty fatamorgany mozna sie dowiedziec jak to zle jest byc Polakiem a dobrze miec samochod na angielskich blachach (ponoc na granicy jest latwiej :)).
Czyżby coś Cię bolało?
Bądź spokojny…Howardzie Roarku…nie biorę tych uszczypliwości do siebie. Na szczęście…bo szkoda mi na to czasu.
Lepiej komuś pomóc niż go szczypać…
Miałem tego nie pisać, ale nie lubię tego typu ludzi, którzy jaja sobie robią z czyichś nieprzyjemnych przeżyć i problemów, zatem powiem Ci tak;
Życzę Ci abyś doświadczył dokładnie tego samego co ja, możliwie najszybciej…i wtedy zobaczymy jaki z Ciebie będzie mądrala, o.k.???
Przydało by Ci się więcej pokory…
Dziwisz się mojej odpowiedzi???
Ależ dlaczego???
Przecież sam się o nią prosisz….
I nigdy nie zakładaj, że ktoś jest głupszy niż Ty, nawet jeżeli jego wywody oceniasz jako dziwne…
Wyobraź sobie….że pozdrawiam Cię!!! 😆
Piotrku….takie historie moga sie zdazyc wszedzie…a nazwe Home Office czy inne instytucje wystepujace w twojej opowiesci mozna zastac innymi odpowiednikami z kazdego kraju..takie jest zycie…tacy sa ludzie i rzeczywistosc..niestety..nic tylko jak zebrac sie(…kupe):) i stawiac czola przeciwnoscia…
tak wam tylko podam glupi maly przykladzik :jak sie wprowadzilam do mojej obecnej chatki…to nie milismy kubla na smieci te ogolne smieci milismy tylko ten na recycling ktory jest czyszczony tylko raz w miesiecu..wiec kicha a jakby ktos sie zjarzyl ze wyrzucamy normalne smieci do kubla z recyclingiem to by nam przywalili kare…a kwestia byla taka ze jak tylko sie wprowadzilismy dzwonilismy od razu do councilu zglosic ze nie ma smietnika i prosimy i jak najszybsze dostarczenie…minely ok 2 misiece a smietnika jak nie bylo tak nie bylo..znowu dzwonimy nie ma nic na systemie i znowu robimy request…mowia ze nastpne pare tygodni pare tygodni mija a smietnika jak nie bylo tak nie bylo…wowczas mozna bylo sie troszke wsciec wiec co zrobilam zadzwonilam”zjebalam”(sorki za slownko ale tak by pokreslic charakter)po calosci i smietnik znalzl sie w tydzien czasu…od tamtej pory stwierdzilam ze gebe mam po to by nia nawijac…a podatki i inne duperelki place by moc wymagac…i nie mam zamirau siedziec jak cicha myszka pod miotla tylko oczekiwac i otrzymywac a jak nie da rady po dobremu do i pokrzyczec sobie troszke pozwole…najwazniejsze nie czuc sie tutaj jak intruz i nie przepraszac ze sie istnieje i walczyc jak wszedzie i zawsze…
i oczywiscie z usmiechem na zapalem… 🙂
GONIA?
Jestem z Tobą…dokładnie tak, należy gonić opieszałych Anglików, bo od wygody życia im się uśpiły szare komórki, oraz osłabło im krążenie…
Pozdrawiam.
…najwazniejsze nie czuc sie tutaj jak intruz i nie przepraszac ze sie istnieje i walczyc jak wszedzie i zawsze…
i oczywiscie z usmiechem na zapalem… 🙂
…i by nie czuc sie jak intruz gdziekolwiek sie jest…
Wszystkie zle historie moga sie zdazyc gdziekolwiek i wazne jest to by DBAC o swoje sprawy, niczego nie lekcewazyc, bo jak cos zlego moze sie zdazyc, to sie prawdopodobnie zdazy. Czasami to sobie sprawdzalem i rzeczywiscie, jak cos zlekcewazylem, oko przymruzylem, ze moze mi sie upiecze, to jak wrocilo z powrotem to musialem sie chwile zastanawiac gdzie sufit, a gdzie podloga.
Obecnie zajmuije sie lekcewazeniem zeznanie podatkowe w Polsce. Niektorzy mowia ze byly petycje, sprzeciwy i ze nie trzeba, inni ze trzeba, choc to raczej formalnosc, bo sie na tym nie traci. Ja siedze cicho i czekam na grom z jasnego nieba.
No i na zakonczenie. Nie narzekajcie bo to doluje, najbardziej tych co narzekaja. Trzeba przychodzic z rozwiazaniem problemu a nie wolac o pomste do nieba.
gonia wrote:…najwazniejsze nie czuc sie tutaj jak intruz i nie przepraszac ze sie istnieje i walczyc jak wszedzie i zawsze…
i oczywiscie z usmiechem na zapalem… 🙂
…i by nie czuc sie jak intruz gdziekolwiek sie jest…
Wszystkie zle historie moga sie zdazyc gdziekolwiek i wazne jest to by DBAC o swoje sprawy, niczego nie lekcewazyc, bo jak cos zlego moze sie zdazyc, to sie prawdopodobnie zdazy. Czasami to sobie sprawdzalem i rzeczywiscie, jak cos zlekcewazylem, oko przymruzylem, ze moze mi sie upiecze, to jak wrocilo z powrotem to musialem sie chwile zastanawiac gdzie sufit, a gdzie podloga.
Obecnie zajmuije sie lekcewazeniem zeznanie podatkowe w Polsce. Niektorzy mowia ze byly petycje, sprzeciwy i ze nie trzeba, inni ze trzeba, choc to raczej formalnosc, bo sie na tym nie traci. Ja siedze cicho i czekam na grom z jasnego nieba.
No i na zakonczenie. Nie narzekajcie bo to doluje, najbardziej tych co narzekaja. Trzeba przychodzic z rozwiazaniem problemu a nie wolac o pomste do nieba.[/quote]
No i tak wlasnie staram sie robic!!!
Dobre chwile dają mi silę aby żyć,
A złe – doświadczenie na resztę życia.
Pan Y w ogóle powinien był sobie odpuścić gdyż niezależnie od humoru urzędnika dziecko polskich rodziców nie otrzyma obywatelstwa ang. (nie jest także 'bezpaństwowe’ – jest obywatelem polskim, w każdym razie takim, jak jego tato 🙂 ) Czy naprawdę ktoś myślący uwierzy, że można kupić sobie ang. obywatelstwo za 200 funtów ❓
Drogi v-tec, muszę znów się z Tobą nie zgodzić. W/g
dziecko urodzone w UK po 1 stycznia 1983 otrzymuje AUTOMATYCZNIE obywatelstwo brytyjskie pod warunkiem że przynajmniej jedno z rodziców jest osiedlone w UK. Obywatele UE którzy posiadają bezterminowe prawo pobytu w UK (w przypadku Polaków prawo to nabywa się po 12 miesiącach pracy) traktowani są jako osiedleni na stałe.
Oczywiście prawo nie wyklucza obywatelstwa polskiego dla takiego dziecka tak więc wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi będzie miało ono podwójne obywatelstwo.
dziecko urodzone w UK po 1 stycznia 1983 otrzymuje AUTOMATYCZNIE obywatelstwo brytyjskie…
Skoro dzieje się to AUTOMATYCZNIE to po kiego płacić Ł200 albo fatygować sie do jakiegoś urzędu ❓
Poza tym ja przeczytałem tam, że rodzic musi posiadać Indefinite Leave To Remain, jesteś pewna siostro że dostaniesz to już po roku ❓ (ja mieszkam tu 2 lata i nie tego mam…)
A na koniec zapytam tak ogólnie po kiego komu ang. obywatelstwo skoro posiada się już obywatelstwo polskie? (jedyny plus to wyjazdy do USA bez wizy, ale niemowlę samo i tak nie poleci 🙂 )
7sisters wrote:dziecko urodzone w UK po 1 stycznia 1983 otrzymuje AUTOMATYCZNIE obywatelstwo brytyjskie…
Skoro dzieje się to AUTOMATYCZNIE to po kiego płacić Ł200 albo fatygować sie do jakiegoś urzędu ❓
Poza tym ja przeczytałem tam, że rodzic musi posiadać Indefinite Leave To Remain, jesteś pewna siostro że dostaniesz to już po roku ❓ (ja mieszkam tu 2 lata i nie tego mam…)
A na koniec zapytam tak ogólnie po kiego komu ang. obywatelstwo skoro posiada się już obywatelstwo polskie? (jedyny plus to wyjazdy do USA bez wizy, ale niemowlę samo i tak nie poleci 🙂 )[/quote]
Wydaje mi sie ze chodzi tu o resident status..ktory mozna uzyskac po przepracowaniu pelnego roku tutaj bez wiekszej przerwy…(chyba max 2 tyg bez zatrudnieinia..)czy jakos tako nie jestem pewna..nastpnie zwracasz sie do home office o przyslanie ci furmularzu na resident status wyplniasz nie ma zadnych oplat jedynie zdjecia trzeba im wyslac i cos co moze potwierdzic iz jestes w zatrudnieniu w uk przez rok(np payslipy albo kopia kontraktu lub list od pracodawcy) no i paszport lub dowod ja wlasnie takie papierki wypelnilam i czekam na dokument potwierdzajacy status rezydenta
taka zwykla formalnosc…
W UK mam angielskich przyjaciol i partnerow w interesach od okolo 15 lat. Jest to oczywiscie miejsce super do zycia, z dobrymi zarobkami, ale w Polsce widzialem wiele miasteczek czystszych niz w UK, w Polsce widzialem miasteczka w ktorych segregacja smieci jest mistszostwem w porownaniu z UK.
A przede wszystkim w Polsce, moim zdaniem, ogolny poziom edukacji jest na duzo wyzszym poziomie niz w UK – gdzie jest dosc duzy poziom analfebetyzmu. Nie mowie o pewnej grupie wyzszych uczelni UK, ktore sa oczywiscie na najwyzszym poziomie – ale to jest edukacja na wlasny koszt.
Mysle, ze kazdy kto podjal wyzwanie podjecia pracy, zamieszkania w innym kraju, ma w sobie bardzo pozytywny ladunek przedsiebiorczosci, ktory jest super, ale nie dajmy sie poniesc zludzeniom. W tych krajach rowniez istnieja patologie i problemy od ktorych wiele osob chcialo uciec.
Dam 3 przyklady:
1. Kazdy gosc z UK, jaki do mnie przyjechal przez ostatnie 15 lat, dziwil sie ze w Polsce istnieje instytucja autostopu. Wg. nich w UK, ze wzgledu na patologie. ten typ podruzowania, jest ewidentnym proszeniem sie o klopoty, z duza szansa na ich realizacje.
2. Ostatnio przyjechal do mnie Anglik, z podejrzeniem raka, bez entuzjazmu co do dalszego zycia – totalny bezwlad. Po 3 dniach w u nas (w pubach, restauracjach, itd.) gdzie zostal przez nas wciagniety – gosc ozyl i stwierdzil „ja moglbym tu zyc, no probs”
3. Jechalem taxi z lotniska Goleniów do Szczecina z hiszpanem na stale mieszkajacym w Cambridge ( moze ktos zna, heavymetalowiec ) i many stwierdzil, ze w Polsce imprezy sa co najmniej tak samo dobre jak nie lepsze niz w UK.
To na tyle Kris [/url]www.shoppingpoland.net
V-tec napisal
A poważniej: pan X powinien zadbać o prawidłowy adres w bazie danych przed wypadkiem (a nie po). Skoro tego nie zrobił, może mieć pretensje do garbatego…
Pan Y w ogóle powinien był sobie odpuścić gdyż niezależnie od humoru urzędnika dziecko polskich rodziców nie otrzyma obywatelstwa ang. (nie jest także 'bezpaństwowe’ – jest obywatelem polskim, w każdym razie takim, jak jego tato ) Czy naprawdę ktoś myślący uwierzy, że można kupić sobie ang. obywatelstwo za 200 funtów
No, drogi v-tec’u troszeczke pomysl zanim cos napiszesz, prosze.
Wyobraz siebie w sytuacji gdy zmieniasz adres i np. w drodze do nowego domu zdarza ci sie wypadek.
A umowe najmu podpisales 5 minut temu i masz zamiar wyslac prawko do DVLA na drugi dzien, a oni co i tak odesla po tygodniu.
Miej wtedy pretensje do garbatego!
Odnosnie pana Y to oczywiscie znowu nie masz racji(tradycja jaka, czy co?)
Dziecko urodzone tutaj nie jest obywatelem polskim dopoki nie zarejestrujesz go w polskim urzedzie stanu cywilnego. A do tego potrzebny jest przetlumaczony angielski akt urodzenia i stawiennictwo obojga rodzicow przed urzednikiem.
I jeszcze jedno- obywatelstwa angielskiego nie mozna kupic. Moze je nadac wysoki urzednik Home Office’u dziecku urodzonemu w UK.
Zalezy to od wielu czynnikow, m.in. czy dobro dziecka zalezy od pozostania w UK (sorry, ale kto jest to w stanie przewidziec?) czyli w rzeczywistosci od humoru pana urzednika.
To, ze napisalem tego posta mialo oznaczac, ze UK to kraj jak kazdy inny.
Wiesz, wiele osob w Polsce czyta to forum. Nie chce aby mieli falszywe mniemanie o UK jako o kraju mlekiem i miodem plynacym. Bo tak nie jest.
Kwestia podobania. Przepraszam, czy my wszyscy jestesmy tu bo nam sie UK podoba? A moze z milosci do krolowej?
Jestem przekonany, ze 99% z nas jest tu dlatego bo zarabiamy tu 5 razy wiecej niz Polsce. I taka niestety jest prawda.
Chyba, ze jestes tym 1 procentem i jestes tu z milosci.
Bo ja jestem z rozsadku.
Piotr, pomyślałem i stwierdzam, że osobiście jestem tu dlatego że ten kraj dał mi możliwość normalnego życia (nie musze chyba dodawać, że kraj ojczysty takiej szansy mi nie dał). I wcale nie twierdzę, że jest to kraj idealny, ale moim zdaniem jakieś 90% spraw jest tu rozwiązanych lepiej niż w Polsce. Kto pamięta jeszcze, że w Polsce przed przekręceniem kluczyka w stacyjce należy sprawdzić, czy ma się przy sobie: a. prawo jazdy b. dowód rej. c. polisę ubezp. 🙂 Za brak któregokolwiek z tych papierków każdy glina może cię w środku lasu wyprosić z własnego auta, po czym wlepić ci mandat a wóz odholują, i jeszcze za to zapłacisz – niewiele, może tygodniową pensję. Śmieszne, co? Ale taka jest rzeczywitość w tym pogrzanym kraju. Nie wpadli jeszcze na to, że te wszystkie dane mogą leżeć sobie w komputerze. A tutaj tak jest, na co Piotr tak się zżyma. A rozliczenia podatkowe pamiętacie? (nazywają się dla niepoznaki z angielska – P.I.T.). A 100% podatki na używane samochody? I tak mógłbym długo wyliczać…
Każdy Anglik może przyjechać do Polski turystycznie, wymienić trochę funtów i powiedzieć, że mógłby tu żyć, bo wódka i fajki tanie, ale gdyby musiał naprawdę tam żyć i zarabiać, znaleźć sobie pracę, mieszkanie, utrzymać rodzinę, to po tygodniu spiep***łby z powrotem na piechotę 🙂