Wątek jest ok, nigdy nie zaszkodzi podyskutować na temat.
Fakt, ja jestem przemądrzały i uważam sie za jednego z 10 najmądrzejszych ludzi świata 🙂 – każdy jakieś wady ma.
Ale niezależnie od tego, nie trafia was $zlag, gdy słyszycie o kolejnych ofiarach śmiertelnych wypadków? Czy ci ludzie naprawdę mają źle skrywane tendencje samobójcze, że jeżdżą 140 po 'wspaniałych’ polskich drogach, albo robią 1.000 km trasy bez odpoczynku? W Anglii wypadek śmiertelny to wybitna rzadkość, w Polsce codzienność, można przyjąć, że nikt, kto dużo jeździ (np. przedstawiciele handlowi, albo Kotańskiego pamiętacie?) nie umrze w łóżku.