Strona główna › Działy › Hyde Park › w gruncie rzeczy to nawet zabawne
ci co sa tu dluzej zapomnieli jakie mieli ciezkie poczatki i pogardzaja tymi ktorzy teraz zaczynaja …
w wielu polakach ktorych znam , ktorzy mieszkaja tu pulsuje takie samozadowolenie ze jestem lepszy , lepiej sobie radze i wciaz probuja to udowadniac … a Ci co tu przyjezdzaja to : ” c-h-u-j za duzo ich ” ; „niech s-p-i-e-r-d-a-l-a-j-a!” , „od razu mozna poznac ze to polak – bo ma plecak ” itp.
kompleksy zmiksowane z polska zawistoscia ??? mili panstwo ?
kompleksy zmiksowane z polska zawistoscia ??? mili panstwo ?
Kiedys slyszalem takie powiedzenie: „Da sie chama wygnac ze wsi, ale nigdy wies z chama” 😈
Moze cos w tym jest??
PS. „Wies” ma tu znaczenie jako opis sposobu myslenia 😉
Piszecie co wam slina na jezyk przyniesie 😕
Na pewno jak byscie byli tak samo dlugo jak oni tak samo byscie robili:
BO TAKA NATURA POLAKA!!! 👿
Nie wiem jak dlugo trzeba byc tutaj zeby stac sie ONYM, jestem tutaj troche i nie odczuwam zadnych dziwnych objawow, moze z moja natura cos nie tak 😀
Z weekendowym pozdrowieniem
Nie wiem jak dlugo trzeba byc tutaj zeby stac sie ONYM, jestem tutaj troche i nie odczuwam zadnych dziwnych objawow, moze z moja natura cos nie tak
Moze to tak jak z dolaniem czego do pelnej szklanki. Nie idzie. Ale w pusta wejdzie 😆
Pozdrawiam weekendowo,
R
Nie chcialem nikogo urazic jak co to przepraszam 😥
Wiem ze nie wszyscy sa zli 🙂
jak narazie nikogo zlego nie spotkalem, moze to dlatego ze siedze w domu 😈
ja nie chce tutaj nikogo przekonac ze jestem niewinna….ale na Boga, niektorzy jak tu przyjezdzaja to jak dzicy sie zachowuja… i nikt sie nie smieje ani nie gardzi tymi co sa nowi , tylko tymi co sie nie potrafia zachowac…albo zadaja takie naprawde idiotyczne pytania, i to napewno sie odnosi do Januszy…a czasem mlody studencik co ledwo wydusi z siebie kilka slow po angielsku chce prace zastepcy dyrektora….no i to jest troche smieszne….Nie wszystko naraz….owszem to kraj mozliwosci ale wszystko z czasem….najpierw angieski, dobra opinia przez ciezka prace…no i wtedy jak juz sie przywyknie do srodowiska tutaj, to juz nie ma smiechu….No i tej pokory jednak troszke trzeba miec…zeby cos zdzialac.
Kiedys przyszlo do mnie 5 dziewczat z Gdyni….No i usiadlam z nimi w pokoju…i zaczynam gadke, jakiej pracy szukaja, itp. A one ze biurowej..no to czy maja doswiadczenie, a one ze nie ale maja studia…a ja na to ze i tak u mnei nie ma takich pozycji bo moja agencja jest bardziej industrialana, a te nie wiem dlaczego, z wyrzutami do mnei ze kto tu niby dostaje prace, skoro one maja studia, mowia po angielsku, a nikt nie chce im dac pracy, a powiedzialy to tak agresywnie, ze musialam im powiedziec zeby wyszly, bo mi sie noramlnie glupio zrobilo…za to ze wogole sie osmielilam z nimi byc szczara….hm….chcecie wiecej takich historii??hm….zaloze blogga…i wam poopowiadam jak chcecie
no dobry pomysl z tym blogiem 🙂 ja mam inna historie 🙂 rejestrowalem sie w Best Connection na St. Mary’s st. i za mna wparowalo kilku polakow w tym dziewczyna ktora jako jedyna cos tam mowila po angielsku , sekreatrka spytala sie jej czego szukaja na to dziewczyna mowia na poczatek co macie do zaoferowania 😐 jakby to im mialo zalezec na tym zeby im dac prace 😀 ludzie czasami sa naprawde zalosni 🙂 a najsmieszniej wyszlo jak jeden z tylu chlopak rzucil ze" mamy doswiadczenie w magazynach" 😀 jak myslicie czy dostali jakas prace z tej agencji ? Marta w Gdyni na jakiej dzielnicy mieszkalas?
No wlasnie niektorzy narzekaja a po co oni tutaj…juz wystarczy…
Ale z mojego puntu wiedzenia wynika to z tego ze czuja sie zagrozeni, zwyczajnie boja sie o swoja pozycje zawodowa badz nawet jakas inna…
Mi to nie robi roznicy jesli nie zwala sie gromada rozwydrzonych jak to sie przyjelo "januszkow"
Oczywiscie przylacze sie do opini Marty…
Przeciez niektorzy nowo przyjezdni zachowuja sie jak zwykle dzikusy…
Takze sie spotkalam z podobna sytuacja jak Marta, gdy oczekiwania co do rodzaju pracy znaczaco przewyzszaly ich mozliwosci i do tego jeszcze ta kultura osobista…tragedia!!!
No coz ale wydaje mi sie ze podloze tego wszytkiego to jedynie wychowanie, indywidualne cechy osobowosci no i opinie puszczane poprzez ich poprzednikow na temat zycia i pracy na wyspie…
Pozdrowka….:D:D
they took our jobs!!!!
;))))
I dlatego odkad jestem w Leeds,nigdy nie zadawalam sie z Polakami.co prawda przez pewien czas mialam sasiadow Polakow,ale raczej pozostalo to na stopie:dzien dobry,co slychac,na razie.Kiedy przyjezdzalismy z chlopakiem,pomogli nam znajomi Hindusi (!).Z czasem w pracy,gdzie jestesmy jedynymi Polakami zaprzyjaznilismy sie z Angolami.i nigdy nie bylo we mnie potrzeby integrowania sie z rowiesnikami z kraju.zreszta nie zgadalibysmy sie.Raz,ze podejscie (’to gdzie robisz?’, 'jak was traktuja Angole?’ itp.),a dwa,ze wiekszosc to robi naszej nacji jedna wielka antyreklame.I jeszcze mam jedno ale,wlasciwie to mnie chyba najbardziej odrzuca -brak znajomosci jezyka.nawet jesli juz niektorzy potrafia mowic,to z takim akcentem (Angole nazywaja to 'strong accent’),ze uszy bola.Pewnie teraz powiecie,skad wiem,jak mowia,skoro sie nie zadaje.Otoz jest nas teraz w Leeds tak duzo,ze codziennie slysze mowe polska,a nawet jesli nie poznam Polaka po urodzie lub ubiorze,to na pewno po akcencie.I tu nasuwa mi sie pytanie:dlaczego skoro tylu Polakow przebywa juz tu tak dlugo,nie sprobuje chociaz odrobine polepszyc swojej polsko-angielskiej wymowy???Przeciez czlowiek sie uczy tego ze slyszenia.uczcie sie porzadnie,a nie na pol gwizdka!Jak Angole maja nas traktowac lepiej,skoro dajemy im juz ten pierwszy i podstawawy argument???
Pozdrawiam wszystkich rodakow jadacych busem nr 2 w niedziele do kosciola,na 11:)
I dlatego odkad jestem w Leeds,nigdy nie zadawalam sie z Polakami.co prawda przez pewien czas mialam sasiadow Polakow,ale raczej pozostalo to na stopie:dzien dobry,co slychac,na razie.Kiedy przyjezdzalismy z chlopakiem,pomogli nam znajomi Hindusi (!).Z czasem w pracy,gdzie jestesmy jedynymi Polakami zaprzyjaznilismy sie z Angolami.i nigdy nie bylo we mnie potrzeby integrowania sie z rowiesnikami z kraju.zreszta nie zgadalibysmy sie.Raz,ze podejscie (’to gdzie robisz?’, 'jak was traktuja Angole?’ itp.),a dwa,ze wiekszosc to robi naszej nacji jedna wielka antyreklame.I jeszcze mam jedno ale,wlasciwie to mnie chyba najbardziej odrzuca -brak znajomosci jezyka.nawet jesli juz niektorzy potrafia mowic,to z takim akcentem (Angole nazywaja to 'strong accent’),ze uszy bola.Pewnie teraz powiecie,skad wiem,jak mowia,skoro sie nie zadaje.Otoz jest nas teraz w Leeds tak duzo,ze codziennie slysze mowe polska,a nawet jesli nie poznam Polaka po urodzie lub ubiorze,to na pewno po akcencie.I tu nasuwa mi sie pytanie:dlaczego skoro tylu Polakow przebywa juz tu tak dlugo,nie sprobuje chociaz odrobine polepszyc swojej polsko-angielskiej wymowy???Przeciez czlowiek sie uczy tego ze slyszenia.uczcie sie porzadnie,a nie na pol gwizdka!Jak Angole maja nas traktowac lepiej,skoro dajemy im juz ten pierwszy i podstawawy argument???
Pozdrawiam wszystkich rodakow jadacych busem nr 2 w niedziele do kosciola,na 11:)
każdy przyjechał tak samo jak każdy inny, nie ważne czy było to wczoraj czy 5-lat temu, ważne kim jestes i co sobą reprezetujesz. Ja np. osobiscie nie potrzebuje duzo czasu rozmawiając z kimś, aby ocenić czy jest "wporządku". i nie pierdoli bzdur.Nie lubie jak ktoś mówi o czymś a tak naprawde nie ma o tym wogóle pojęcia, co można zweryfikować paroma pytaniami.
Eloooo
Hmmm
ja wychodze z zalozenia ze jesli jestem polakiem nie oznacza to wcale ze mam odrazu zaprzyjazniac sie z kazdym napotkanym polakiem.
Przeciez ja ich nie znam w polsce pewnie mieszkalismy jakies 300 km od siebie. A pozatym to niby dlaczego mam odrazu chciec sie z kims przyjaznic tylko dlatego ze jest polakiem ??
Chyba nie zostalam wlasciwie zrozumiana.Po prostu nie podoba mi sie,jak rodacy przyjezdzaja kompletnie nieprzygotowani,przez co robia siare nam wszystkim.Oczywiscie,ze wazne jest,kim sie jest i co sie soba reprezentuje.moj chlopak np.nie musial sie w ogole wysilac,aby znalezc prace.Wystarczyla mila aparycja i rzeczowa rozmowa.I to nie tylko raz.Za kazdym razem dostawal prace z miejsca.nie sadze,ze to kwestia szczescia.Przyjechalismy do Leeds,zeby rozpoczac nowe zycie i dlatego nie chcemy byc traktowani jako obywatele drugiej kategorii.Prawda jest taka,ze Angole maja nas-Polakow za gorszych.Z zalozenia.Wierzcie mi,dobrze poznalam juz ta nacje.I nie mowie,ze przez cale zycie bede sie starac,aby Angolom sie przypodobac.chodzi tylko i wylacznie o szacunek.Napotykam w swojej pracy wielu Polakow i wiem,jak podchodza do nich Anglicy.Nie twierdze,ze do mnie inaczej,Ale przynajmniej nie rozpoznaja mnie po akcencie tudziez ubiorze.Ciekawa jestem,czy znajdzie sie ktos taki,kto ma podobne poglady.Pozdrawiam