Widziałem niedawno w tv program o rosyjskich 'mail order brides’ i one przyjeżdżały do Anglii (do konkretnego kandytata) z czymś co nazywali 'bride visa’ było to ważne przez 6 miesięcy, w tym czasie trzeba było wyjść za mąż albo wyjechać.
Btw. wbrew pozorom wiele wybierało tę drugą opcję, Anglia jakoś nie spełniała ich (dość bajkowych) wyobrażeń, jedna stwierdziła że w miasteczku śmierdzi (pewnie sezon nawożenia pól), jej narzeczony pije nie mniej niż ruskie muszcziny, i nie mieszka w zamku ale w dość zapuszczonym terraced house
(to tak na marginesie)