Zauważyłem ostatnio, że temat ten jest niezmiernie wrażliwy i dyskusyjny na wielu forach, więc coś czuję, że zaraz i tutaj się zacznie, hehe…
Uogólniając, to zwracam się raczej ku opinii Faty- ja również uważam, że to Nasze Panie raczej, niż Panowie, wchodzą częściej w związki czasowe i przelotne, co oczywiście niesie ze sobą olbrzymie ryzyko, zwłaszcza tu na Wyspach. Nie wnikam tu w kontekst moralny i etyczny tego tematu, choć to kolejna przerażająca rzecz- ujmuję tylko własne spostrzeżenia, które posiadam. I tylko proszę mnie tutaj nie obrzucać błotem, że pijany szowinista- z góry dziękuję.
Ostatnio mój znajomy, który jest człowiekiem samotnym, będąc w Polsce poznał dziewczynę. Po kilku spotkaniach Ona oznajmiła mu, że przez dwa lata pracowała w Londynie. Chłopak ma do tego stopnia przykre wspomnienia z emigrantkami, że gdy tylko to usłyszał, natychmiast wyszedł…
Emigrantka? Nie, dziękuję…