Strona główna Działy Dziecko Wychowanie dziecka Wychowanie dziecka

#78013
fatamorgana
Participant

Rozumiem Malgon, ze planujesz już swoje… 🙂 😉
Bardzo dobrze. Warto zbierać porady wcześniej.

Jak to działa?
Myślę, ze każdy człowiek ma wszczepioną chęć uczenia się. A uczyć się jakoś spontaniczniej chcemy od kogoś kto ma u nas (czy wg. nas ) jakiś autorytet, widzimy ze ma wiedzę, doświadczenie, że potrafi sobie dobrze radzić w życiu, umie pokonywać trudności. Stąd właśnie te skłonności do brania przykładu z ojców u synów (o ile posiadają w/w/ cechy), poza tym cechy osobowościowo psychiczne mężczyzn-ojców i kobiet-matek (macierzyństwo i więzi z dzieckiem) sprawiają, że naturalne jest widzieć w tacie doradcę od spraw konkretów, decydowania, zarządzania, zaś u mam serdecznego przywiązania, wyżalania się i rozmów o życiu i wszystkim. Mieszanka jaka się z tego tworzy jest albo z przewagą tych pierwiastków ojcowskich, albo matczynych, w zależności kto wywierał na nas większy wpływ, kto więcej nam poświęcił czasu i serca, na kogo więcej mogliśmy liczyć itp.
Niesłychanie ważny jest ładunek emocjonalny jaki temu towarzyszy. Można wychowywać dzieci tak jak nauczyciele, czyli realizować podstawowy niezbędny program i na tym koniec , ale można być (i należy!) najlepszym przyjacielem i doradcą.
Zawsze dziwiło mnie w Polsce jak wielu ludzi mysli że ma o tym wszystkim pojęcie, a tymczasem w wielu rodzinach były same konflikty, brak rozmów i kompletny dystans pomiędzy dziećmi a rodzicami.
Mało kto da sobie powiedzieć, ze źle wychowuje swoje dziecko, bo to "moja sprawa i koniec", ale jak potem widzisz takiego speca jak się wydziera na dziecko zamiast z nim po prostu od serca porozmawiać (najpierw a nie "po czasie"), to swoje pomyślisz.
Jak jednak poobserwowałem tutejsze realia angielskie, to stwierdziłem, ze w tej Polsce to jeszcze nie było tak żle… 😕 😈
Brak tu w ogóle często kontaktu pomiędzy pokoleniami. Młodzi swoje, a starzy swoje. Jak dwa odrębne światy!
I te odnoszenie sie w domach (zszokowało mnie jak słyszałem córkę – 12 lat -mówiącą do matki wprost " fuck off!", a nie byl to dom chavów czy jakichś niewychowanych pijaków. Reakcja matki? Żadna…
Może i Rydzykowi mają nieco racji, ze Zachód jest "zepsuty" i brak mu wartości rodzinnych. Zanikły one tutaj…

Kurczę, zawiłe to sprawy, ale jedno jest pewne: im więcej ktoś nam od siebie dał, tym większy wpływ na nas to miało. Ukształtowało nas.
Pozdrawiam.