Dafunk, prozne nadzieje.
Tak jest na calym swiecie. Zyjemy w czasch szybkiego (i taniego) efektu (nie tylko w polityce). Powierzchownych sadow i pochopnych wnioskow. Wszystko ma byc latwe, podane na tacy, zdefiniowane. Mlode pokolenie jest tym przesiakniete. Populizm kroluje nie tylko u nas. Jedynie coraz mniej liczne elity sa w stanie temu czesciowo przeciwdzialac. A ze one w Polsce sa wyjatkowo slabe, to i u nas wyglada to gorzej niz na zachodzie.
Gdzie sa ci politycy formatu Churchilla, De Gaulle’a czy nawet Kohla lub Tatcher. Oni nie bali sie mowic ludziom nieprzyjemnych rzeczy i brac odpowiedzialnosci za niepopularne decyzje. A jak przychodzila kleska wyborcza to wycofywali sie bez skomlenia i oskarzen. De Gaulle np. zakonczyl wojne w Algierii za kontynuacja ktorej byla wiekszosc Francuzow. A jak jego plany reform przepadly w referendum, to po prostu zlozyl urzad chociaz nie musial.