Jak rok temu byłem w northampton to podjechal do mnie "hiszpański reporter" tak sie tytułował i próbował mi wcisnać kamere i paparat profesjonalny jakis tam CANONA z wygladu sie sprzet prezontował sie kosmicznie. Hiszpan o urodzie capatego mowił że sprzedaje bo zaraz na lotnisko musi jechac, pokazał kluczyki od wypozyczonego samochodu, a to że już skonczył reportarz i że musi opchanać sprzet. Oczywiście nie kupiłem… bo nie miałęm 400funa 😆 3mc pozniej podczas libacji alkocholowaj chwale sie jaka to okazja mnie mineła i och ach. i opowiadam całą historie. Nagle koleszka zaczyna mi dopowiadać kończyć za mnie i przyniosl of sprzet hiszpana ktory okazał sie jakaś chińska podrubką, no taką tandeta typu TELEMANGO gdynia tyle że ktoś sie postarał o znaczki CANON.