girkit a ja myslalem ,ze dostales wakat wysokiego krzesla w Wieliczce.A Ty chyba na wczasach byles?Czy moze dali Ci czas na zastanowienie sie? 8)
Wracajac do tematu to ja przyznam ,ze jeszcze tutaj nie zyje!To co dzieje sie w moim zyciu bardziej przypomina taki dziwny sen z wybitnym skupieniu sie na osiagnieciu zalozonych celow.To mnie trzyma i przyznam ,ze ten sen przechodzi caly czas male transformacje w kierunku takim ktory dla mnie jest optymalny.Nie ma wielkich spektakularnych zmian ale osobiscie nie czuje ,ze bladze.Wiec mam powody do zadowolenia ktore w miare skutecznie rozpraszaja melancholie.
Jesli chodzi o survive to wydaje mi sie,ze wiele osob ma podobne odczucia jak Ty po powrocie z Polski.Zwlaszcza osoby single tudziez wersja small co operation 8).Zupelnie inaczej przedstawia sie to u osob ktore tutaj na miejscu maja rodzine.Napewno az tak tego nie czuja co napewno nie znaczy,ze nie tesknia za Polska.Podejrzewam ,ze przy nastepnym pobycie w Polsce siegne po podobne zadumy bo ostatnim razem mialem tylko 7 dni, podczas ktorych musialem zalatwic wiele waznych spraw i jeszcze spedzic swieta z rodzina.Wobec czego nie mialem czasu na zadume,odpoczynek i na spokojne zmaganie sie Polska.
Obiecuje ,ze nastepny atak na Polske bedzie minimum 14 dniowy! 😉