Strona główna Działy Hyde Park Problemy z sasiadami Problemy z sasiadami

#56167
Mediator
Członek

Pudlo V-Tec. Nawet w tych dzielnicach nie bylem 😆 . Mieszkam w calkiem niezlym rejonie. Powiedzmy ogolnie, ze to jest Halton i okolice. Taki sasiad jak ten moj moze sie trafic kazdemu i mi sie wlasnie trafil. W POlsce takich jak on nosilem jak torby do windy a tam ich ode mnie odbierala straz miejska (serio). Gwoli sprawiedliwosci – to nie byli sasiedzi tylko tacy, co nie moga spac i wola walic w cudze drzwi. W Anglii jestem bardzo ostrozny i uwazam na to co robie i jak. I ucze tego syna, bo on lubi zrobic szpagat w pionie, a to nie jest najlepsza metoda na przetrwanie w Anglii. Tu raczej trzeba walczyc mozgiem a nie wiatrakiem z wlasnych piet. Na marginesie – zauwazylem niezbyt odkrywczo, ze w dobrej dzielnicy mozna znalezc taki sobie 30-metrowy odcink jakiejs ulicy, ktory jest ultraniebezpieczny i na odwrot – w z zasady zlych dzielnicach sa enklawy spokoju. Jak zwykle wszystko zalezy od ludzi. A tak w ogole, to chcialbym mieszkac w Yorku