Kiedys, mieszkajac w akademiku przestawilismy z kolega wszystkie zegarki -o 2 godziny do tylu.
Jego dziewczyna, ktora z nami mieszkala obudzila sie o 7 (oczywiscie to byla 5 rano), stwierdzila, ze troche ciemo jest, ale ubrala sie i poszla na wyklady. Wrocila po 30 minutach i ………… wyrzucila przez okno nasz budzik.
Przez kolejny tydzien, caly akademik mial sie z czego smiac…