Zycie niektorych emigrantow w Anglii ogranicza sie jedynie do pracy i ciulania na potrzeby, ktore beda zaspokajane po powrocie do kraju. Wiekszosc ludzi decyduje sie na wyjazd za granice tylko po to aby cos zarobic i wrocic. Sa rowniez tacy, ktorzy widza duze perspektywy i postanawiaja nie wracac do ojczyzny.
Ja jako emigrant (od 8 miesiecy po za "domem") moge stwierdzic z pelna swiadomoscia, ze bede chcial wrocic do Polski. A to dlatego, ze zycie tu w Anglii jest bardzo "plytkie" dlatego plytkie poniewaz nie tylko pieniadze sa nam do szczescia potrzebne ale rowniez rodzina o ktorej czesto zapominamy. W Kosciele msza brzmi jak jakies sklepowisko roznych kultur. Sakrament malzenstwa to w tym kraju niemal zapomniany "zwyczaj". Nie mowiac juz o zaklamaniu anglikow mowiacych w twarz same superlatywy a za plecami obmawiajacych.
Rozne mamy wartosci w zyciu i nie twierdze ze wszyscy mysla tak jak ja, lecz powinnismy zadac sobie pytanie – czy aby pogon za kasa nie zubozewa naszego zycia?
Osobiscie nie zamierzam tracic calego zycia na zdobywanie potrzeb ktore i tak sa sztucznie nakrecane przez ludzi je oferujacych.
pozdrawiam…