no coz chlopaki, rozumiem was, bo sama nie chcialabym w tak perfidny sposob zostac porzucona. ale to jeszcze nie powod, zeby uogolniac.
mam tylko jedno wyjasnienie takiego zachowania kobiet:
1. malo oleju w glowie i faktycznie „wielki swiat” przewraca w glowie. a dlaczego? z kilku powodow, ktore moga sie przeplatac (choc niekoniecznie):
Powod 1 (i najpowszechniejszy): dziewczyna jest mloda, glupia i sie jeszcze nie „wyszumiala”
Powod 2: widzi tyle nowych mozliwosci, ze chce wszystkie „byki” zlapac za rogi za jednym zamachem
Powod 3: naprawde ma dosc swojego chlopaka albo uwaza, ze stac ja na kogos lepszego
Powod 4: naprawde cos jej dolega (nimfomanka itp.)
Byc moze cos pominelam, to moze uzupelnie pozniej.
Mam tylko jedna rade: nie zalowac. Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo. Jak tak sobie chciala, to niech spada. I szukac dalej… albo najlepiej nie szukac: ta wlasciwa sama sie znajdzie – w odpowiednim czasie i w odpowiednim miejscu.
Z mojego doswiadczenia zresztza uwazam, ze Polacy sa zbyt uparci na tym punkcie: jak juz maja dziewczyne, to wydaje im sie, ze na amen. Zwlaszcza mlodzi i „nie wyszumieni” jak ich dziewczyny. Ale wg mnie to tylko dowodzi, ze sa niewyzyci emocjonalnie.
Ma to oczywiście swoje dobre strony, bo tacy idealisci sa wierni z zasady (no tez oczywiscie nie chce uogolniac). Ale z drugiej strony trzeba dobrze dobierac sobie przedmiot amorow: ludzie musza do siebie pasowac – tak jak buty, czasem trzeba wyprobowac kilka par, zeby trafic na te najlepsze. No i o nie dbac.
ps. wg waszych wypowiedzi, to chyba nie jestem chyba typowa polka (co mnie wcale nie martwi). przyjechalam tu prawie rok temu i caly czas czekam, az dolaczy moj chlopak. I cholernie sie czuje tu samotna!!!