Ja nie mialabym zadnych problemow zeby moje jajeczka oddac. Jesli moge w ten sposob pomoc rodzinie ktora pragnie dziecka, czemu nie? bycie surogatka jest ciezka sprawa i na to nie bylabym w stanie sie zdecydowac. Zbyt ciezko by bylo mi nosic dziecko pod serduchem kilka miesiecy, czuc jak rosnie, jak kopie, poczuc zwiazek miedzy mna a ta mala osobka w srodku, a potem je po prostu oddac, ale jajeczka? nie czuje sie do nich przywiazana 🙂 Mysle o tym calkiem podobnie jak o oddawaniu krwi. Ktos w prezencie otrzymuje ode mnie zycie. I niech zyje dlugo i szczesliwie 🙂