Strona główna Działy Hyde Park Korwin-Mikke w UK Korwin-Mikke w UK

#126913
SpokoBoyxxx:)
Członek

http://www.londynek.net/czytelnia/article?jdnews_id=2712908
Byłam na spotkaniu wyborczym z Januszem Korwin Mikke. Nadal jestem pod wrażeniem. Nie pod wrażeniem programu wyborczego ani planu naprawy Polski, ale pod wrażeniem osobowości niecodziennego lidera politycznego.
Lider partii Unii Polityki Realnej i kandydat na stanowisko prezydenta pojawił się na spotkaniu w restauracji Tatra w białej koszuli pod muszką, jego znakiem rozpoznawczym. Był uśmiechnięty, rozluźniony ale też skupiony i gotowy do dyskusji. Wyraźnie było widać, że lubi rozmawiać z ludźmi i na takich spotkaniach czuje się jak ryba w wodzie.

Janusz Korwin Mikke jest bez wątpienia człowiekiem inteligentnym, na dodatek wszechstronnie oczytanym. Bez wysiłku porusza się pomiędzy zagadnieniami z historii Europy, politologii, socjologii, prawa i filozofii. Jest na dodatek osobą wysokiej kultury osobistej, która objawia się tym, że polityk podejmuje rozmowę z każdym, traktuje swojego rozmówcę jak równego sobie i szanuje argumenty drugiej strony. Jest również człowiekiem posiadającym niesamowity talent do opowiadania różnych anegdot i żartów. Z taką osobą chciałoby się przesiedzieć długie godziny w pubie rozmawiając o polityce, życiu i filozofii. Korwin Mikke jest również wspaniałym nauczycielem, ponieważ zaraża innych swoją pasją do polityki. Chyba właśnie tym przyciąga inteligentnych ludzi, którzy pragną radykalnych zmian.
Wydaje mi się jednak, że Korwin Mikke jest zbyt inteligentnym człowiekiem, żeby wierzyć w to, że może wygrać wybory prezydenckie. Jak sam twierdzi nie liczy na więcej niż 15% poparcia. Uważa się za człowieka, na którego ludzie będą głosować, żeby dać reszcie społeczeństwa do myślenia. Czy Korwin Mikke ma jakiekolwiek szanse na uzyskanie głosów? Jakieś szanse na pewno ma, wnioskując po entuzjazmie zgromadzonych w Tatrze zwolenników. Ale czy jest to poważna ilość głosów? I dlaczego sami entuzjaści twierdzą, że chociaż program jest słuszny, osobowość barwna to Korwin Mikke nie ma szans w wyborach? Czy nie jest tak, że wyprawia się on na bitwę z wiatrakami?
Jest kilka momentów na drodze do fotela prezydenckiego, w których pan Janusz sam sobie podstawia nogi a potem podkłada świnie. W czasie spotkania padło zdanie z sali: „panie Januszu, a może pójdzie pan na kompromis programowy, żeby uzyskać więcej głosów?”. Program nie jest bowiem łatwy do przełknięcia dla zwykłego szarego wyborcy.
Janusz Korwin Mikke jest jednym reprezentantem libertynizmu na polskiej scenie politycznej. Na dodatek libertynizm ten pomieszany jest z monarchizmem.
Korwin Mikke otwarcie mówi, że demokracja nie jest dobrym ustrojem, ponieważ rządzą w niej osły prowadzone przez hieny. Krytykuje otwarcie etatyzm, biurokrację i Unię Europejską. Homoseksualistów dzieli na „homosiów” i gejów, gdzie ci drudzy to „normalni mężczyźni, którzy robią z siebie „homosiów”, żeby dostać dotacje Unii Europejskiej. Polityk odważnie opowiada o lożach masońskich i przekonuje, że one wciąż rządzą światem. Twierdzi, że kobiety nie nadają się do uprawiania polityki, dlatego feministyczne parytety w parlamencie są niepotrzebne. To wszystko można byłoby jeszcze przełknąć i polskie społeczeństwo godziło się na bardziej szalone pomysły przedstawione w mniej inteligentny czy przekonywujący sposób [patrz Andrzej Lepper] – mimo to wygląda na to, że wyborcy nigdy nie zgodzą się na skrajny liberalizm.

Przykład: w pewnym momencie spotkania wywiązała się rozmowa na temat edukacji. Korwin Mikke postulował, że szkoły powinny funkcjonować jak spółki handlowe, a ich klientami powinni być rodzice nie państwo. Wtedy rodzic, jako zleceniodawca, miałby większy wpływ, na to czego się jego dziecko uczy – a szkoła uczyłaby lepiej, ponieważ byłaby podporządkowana rynkowej konkurencji. Automatycznie z sali odezwały się głosy: „ale jak to, to w jaki sposób będziemy uczyć dzieci, według jakiego programu?” Właśnie w takim momencie Korwin Mikke mija się ideowo ze zwykłym zjadaczem chleba. Skrajny liberalizm wymaga od obywatela pewnej dozy kreatywności i niezwykłej aktywności, ponieważ pod jego rządami wszyscy stają się odrębnymi przedsiębiorcami, a społeczeństwo działa według mechanizmów rynkowych. Znika więc opieka społeczna, zasiłki, dotacje, biurokratyczne wytyczne państwa itp. Biedny musiałby w takim ustroju założyć organizację charytatywną, która pomagałaby mu przetrwać, bo ograniczone do minimum państwo nie byłoby w stanie mu pomóc.
Wyborcy potrafią przełknąć śmieszną muszkę, jąkanie się i dziwny styl bycia. Mogą nawet zgodzić się na „szalone” teorie dotyczące lóż masońskich i Unii Europejskiej – ale nigdy nie zgodzą się na to, by rządziło nimi prawo rynkowe, które wymaga zmiany nie tylko myślenia ale też postępowania. Tutaj polityk napotyka mur nieprzejednania. Po tym spotkaniu rozumiem czemu Korwin Mikke jest tak popularny, ale wśród niewielu. Chociaż sam świetnie rozumie to co postuluje i na dodatek wierzy w to mocno, jest jednak świadomy tego, że społeczeństwo nie jest gotowe na wielowymiarową rewolucję. Jak sam podkreśla: ”trzeba być realistą”. Z drugiej strony widzę też, że lider swoją postawą ma do przekazania coś jeszcze: nie można się poddawać, nawet jeśli cały świat myśli inaczej niż ty – trzeba bronić idei, w które się wierzy.
Czy Korwin Mikke chce być prezydentem? Na pewno! Ale… na swoich bezkompromisowych zasadach – a nie od dzisiaj wiemy, że polityka to sztuka kompromisu.