Ostatnio u znajomych pojawiła się para z Polski. Na tydzień, żeby pomieszkać zanim któreś z nich znajdzie robotę i mieszkanie. Złapałem się za głowę. W tydzień!? Robota i mieszkanie? W kryzysie? Nierealne.
Ale.. Po 5 dniach facet miał robotę, a po następnych dwóch się przeprowadzali. Cud?
Nie, oni byli przygotowani. On był wykwalifikowanym spawaczem z papierami. Byli już oboje kiedyś w UK, znali realia, język itp. Więc nadal można. Oczywiście oni mieli też trochę szczęścia. Tyle że coraz częściej dochodzę do wniosku że tzw. "szczęście" sprzyja nie tyle odważnym, co rozsądnym i myślącym.