Strona główna Działy Prawo Dziecko Dziecko

#117918
jadzia26
Participant

Warning: get_class() expects parameter 1 to be object, null given in /home/kwiatkow/domains/leeds-manchester.pl/public_html/wp-content/plugins/bbpress-bbcode/class_bbpress2-bbcode.php on line 193
Red wrote:

Co mi z tego przyszlo? To, ze zalatwilam sprawe. Bo usmiechajac sie to moglam sobie tak wydzwaniac do konca zycia i slyszec ze akurat kogos tam nie ma i sprawy sie nie da zalatwic. Tak wlasnie bylo. Nie zalezy mi, zeby mnie ktos zapamietal, tylko zebym zalatwila to, po co sie zglaszam. A pokora bym tego nie osiagnela niestety.
Mysle, ze zle mnie zrozumialas, piszac ze zyskalam tylko satysfakcje, czy tez odplacalam pieknym za nadobne. W twoim poscie wygladam jak baba. ktora ma satysfakcje z tego, ze nawrzucala drugiej babie. Akurat nie naleze do ludzi ktorzy lubia sie o wszystko wyklocac i nie o to w tej calej sytuacji chodzi. Ale powiedz mi jak przytakujac mozesz zalatwic jakas sprawe, jesli urzednik akurat sie na tobie wytrzasa i mowi, ze nie masz prawa do tego czy do tego. Bedac studentka w Polsce chcialam zlozyc podanie w dziekanacie. Pani sekretarka powiedziala, ze nie moge ZLOZYC podania. Nie to, ze zalatwiono moja sprawe odmownie, tylko poprostu nie przyjela mojego pisma. Pewnie miala gorszy dzien 🙄 . Rozumiem, ze Ty bys jej przytaknela, przeprosila, wyszla z dziekanatu i wyrzucila podanie do kosza. Pokornie jak do tego nawolujesz. Oczywiscie z kulturalnym usmiechem na ustach. Ja poszlam bezposrednio do dziekana, zlozylam u niego to podane i czekalam na jego rozpatrzenie. Zalezalo mi na sprawie, nie na awanturze, i udalo sie. Przy tym znalam swoje prawa. I o to chodzi tym, ktorzy tu pisza, zeby walczyc o swoje. Nie o to, zeby robic bezsensowne awantury gdzie tylko sie da, ale zeby wymagac od urzednikow, by byli kompetentni, a nie uzalezniali to czy dostaniemy jakis dokument od swojego zlego czy dobrego samopoczucia (w przypadku polskich urzednikow czesciej zlego niz dobrego). To, czy dziecko moze dostac dokumenty bez wyjazdu do Polski okreslaja jasno przepisy. I jakis urzednik nie moze o tym sam decydowac. I to mialam na mysli piszac, ze popieram tych, ktorzy egzekfuja swoje prawa.

Rozwiazanie jest wlasciwie tylko jedno,niech kazdy postepuje jak uwaza,i w sposob ,jaki jemu sie wydaje najlepszy.Dyskutowac mozna na ten temat w nieskonczonosc.Szanuje Twoje zdanie, nie w mojej intencji narzucanie nikomu mojego zdania.Kazdy obiera swoja wlasna droge zycia,postepowania,i niech tak zostanie. 🙂