hehehe, ja też miałem w Polsce podobny przypadek:
przyszło oficjalne pismo do znajomej: zgłosić się celem odebrania dowodu rzeczowego: rower
nie za bardzo kojarzyła o co chodzi (sprawa z przed 5 lat ),
a ze nie chciała śmigać przez pół miasta rowerem w zimie, to poprosiła mnie o przysługę (miałem wtedy pick-up -a);
zwolniłem się z pracy, walimy do sądu – magazyn dowodów rzeczowych – godzina czekania – zaleźli!!! – rama z siodełkiem + tylne koło, wszystko pomalowane pędzlem, olejną, na różowo…. 😆 😆 😆