Emigrant wraca i wyjeżdża

Rozczarowanie Ośrodek PSB DGA wspólnie z Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz Uniwersytetem Warszawskim kilka lat badali falę emigrantów. Badania pokazują, że jedynie połowa z tych, którzy wrócili do Polski deklaruje chęć pozostania na stałe w kraju. Co piąty przyznaje, że planuje powrót na Zachód, najczęściej do kraju, w którym pracował.   Wyjechać, zarobić, wrócić do Polski

Rozczarowanie

Ośrodek PSB DGA wspólnie z Centrum Stosunków Międzynarodowych oraz Uniwersytetem Warszawskim kilka lat badali falę emigrantów. Badania pokazują, że jedynie połowa z tych, którzy wrócili do Polski deklaruje chęć pozostania na stałe w kraju. Co piąty przyznaje, że planuje powrót na Zachód, najczęściej do kraju, w którym pracował.

 

Wyjechać, zarobić, wrócić do Polski – tak wygląda zwykły plan. Paulina, Ewa i Krzysztof nie spodziewali się, że wpadną w migracyjną pułapkę.

Wyjeżdżali po 2004 r., kiedy otworzyły się zachodnie rynki pracy. – Wyjechałem od razu po technikum. Mój brat już był w Anglii, dołączyłem – opowiada Krzysztof Szymański z Gorzowa.

– Głównym celem były pieniądze i to, że wszyscy moi bliscy już tam byli – dodaje gorzowianka Ewa, mieszkająca w Dublinie.

Przepracowali trzy, cztery lata. Powrót był jednym rozczarowaniem – W 2009 r. zaczęło się sypać. Były masowe zwolnienia, kończyły się etaty. Wszyscy pomału zjeżdżali do Polski. Moje godziny pracy ucięli, więc zdecydowałam się na odwrót. Szkoda było zostawiać Irlandię – opowiada Ewa.

Jak tu się mało zarabia

– W Polsce zaczęłam studia, szukałam pracy. Byłam przerażona polskimi zarobkami i wydatkami. Zaczęło brakować mi dobrego irlandzkiego standardu życia. Nie miałam tam tylu problemów, co w Polsce. W Irlandii na wszystko było mnie stać. Coraz częściej odwiedzałam znajomych. Latałam na tydzień, dwa. W końcu zadecydowałam, wracam – opowiada Ewa.

Pułapka migracyjna to najczęstszy problem emigrantów z Polski. Wciąż rozważają ponowny wyjazd. Mają problem z odnalezieniem się na rodzimym rynku pracy. Odzywa się tęsknota za nawykami, którymi przesiąkli za granicą. W Polsce przytłacza ich szara rzeczywistość.

Cappucino z rana, bo kelner zabije wzrokiem

– Uwielbiam włoski styl życia. Popołudniowe aperitivo w barze, wyjścia do restauracji na trzygodzinne kolacje, celebrowanie posiłków. Otwartość Włochów, głośne rozmowy, krzyki na ulicy. Przyzwyczaiłam się, że cappuccino trzeba zamawiać w porze śniadania. W przeciwnym razie kelner zabije cię wzrokiem – śmieje się Paulina Mula, która pierwszy raz do Włoch wyjechała pięć lat temu.

– Po dłuższym pobycie w Polsce zaczęło mi tego brakować. Tęskniłam. Zastanawiałam się, co w danej chwili robią moi włoscy znajomi, co się dzieje w pracy. Próbowałam gotować włoskie potrawy, jednak tutaj nie smakowały tak samo – dodaje.

Za Odrą zarabiam, to odpoczywam

Krzysiek z Gorzowa pięć lat przepracował w Anglii.

– Odłożyłem kasę, kupiłem niezbędne narzędzia budowlane. Chciałem tu otworzyć firmę. Nie zdobyłem dotacji z urzędu pracy, nie udało się. Te wszystkie formalności i ZUS, przerażające. Bałem się – opowiada.

Po dwóch latach życia eksemigranta znów szukał szczęścia za granicą.

– Pojechałem do Niemiec. Teraz pracuję dwa tygodnie i na dwa tygodnie przyjeżdżam do Polski. Idealne rozwiązanie. Wyjeżdżam tylko po to, żeby zarobić. Dzięki temu nie muszę przejmować się wydatkami i narzekać na polskie płace – mówi.

– Jednak mój pobyt w Niemczech to jedynie egzystencja, koczowanie. Odżywam w Polsce. Tutaj mam dom i dziewczynę. Nie mogę jednak zamieszkać na stałe, zarobki są za niskie. Wydatki mam olbrzymie. Przez ten cały czas przyzwyczaiłem się, że na wszystko mnie stać i na razie nie mam zamiaru tego zmieniać – przyznaje Krzysztof.

To jak powrót z więzienia

Psychologowie na portalu E.psychologowie.pl porównują powrót z zagranicy z wyjściem z więzienia. Ludzie muszą zaczynać życie od nowa.

Dr Danuta Berlińska, scjolog z Uniwersytetu Opolskiego, bada zjawisko reemigracji:

– Z kilku powodów migranci mają trudności adaptacyjne w kraju. Najgorzej idzie osobom z niskim poziomem kwalifikacji. Po powrocie trudno im znaleźć pracę. Jeśli już ją znajdą, to stwierdzają, że zarabiają za mało i nie wystarcza na podstawowe potrzeby – mówi.

– Wolą więc robić to samo za lepsze pieniądze, tylko że za granicą. Po powrocie do kraju szybko uzmysławiają sobie brak perspektyw na przyszłoś – tłumaczy.

Kolejny aspekt to różnice kulturowe, m.in. inny sposób traktowania pracownika. Trudno im pogodzić się z brakiem szacunku, lekceważeniem, biurokracją w urzędach itd.

Razi ich brak rządowych programów emerytalnych, zabezpieczeń socjalnych, wsparcia matek z dziećmi, takich jak w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech. Dlatego coraz częściej migranci, jak tylko uzyskają stabilizację, ściągają rodziny. Obecnie więcej polskich dzieci rodzi się w Wielkiej Brytanii niż w Polsce.

 

Paulina Tylman

Źródło: Gazeta.pl, Zielona Góra

 

7 comments

Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *

7 Comments

  • tom79
    31 maja 2012, 12:19

    ze co? wiecej dzieci rodzi sie w uk niz w Polsce????????

    REPLY
  • frontier
    31 maja 2012, 12:25

    Ha ha ha chyba padne „Psychologowie na portalu E.psychologowie.pl porównują powrót z zagranicy z wyjściem z więzienia.”

    Powinno brzmiec „Psychologowie na portalu E.psychologowie.pl porównują wyjazd z Polski z wyjściem z więzienia.”

    Bylem niedawno w Warszawie i rozmawialem z kolegami z branzy. Generalnie koszty zycia takie same jak na pólnocy UK a pensje 1/2 – 1/3 tego co tutaj. Do tego o wiele wiecej pracy i ciezko znalezc cos innego.

    REPLY
  • tmaniow
    4 czerwca 2012, 09:41

    Ja właśnie wróciłem do polski po prawie 7 latach i możesz się śmiać ale właśnie czuję się jakbym wrócił z więzienia fakt faktem że jest w polsce ciężko ale poza kwestią pieniędzy to cała reszta jest o wiele lepsza w polsce w końcu jestem polakiem i wróciłem wśród swoich do swoich miejsc w których się wychowałem po paru latach przyzwyczajenia do anglii wiele żeczy kole w oczy w polsce ale wreszcie jestem w domu a nie w więzieniu

    REPLY
  • SINDULKAADIK
    4 czerwca 2012, 14:44

    tmaniow zgadzam się z tobą w 100%.

    REPLY
  • fatamorgana
    4 czerwca 2012, 16:01

    Czyli nadal wiele osób daje się zmanipulować i ma niewielkie pojęcie o realiach.
    W Polsce aby normalnie funkcjonować i godziwie żyć trzeba wiedzieć jak to osiągnąć i nie jest to ani takie łatwe ani takie oczywiste, gdyż zbyt wielu młodych ludzi ma zbyt wielkie oczekiwania a koszty pracy są nadal zbyt wysokie.
    Natomiast w krajach zachodnich to co jest zwykłym i prostym trybem życia oraz pracy- dla nas jest wymarzoną stabilizacją i brakiem obaw o jutro.
    Nie należy jednak sądzić, że to już raj i nic go nie zmieni.
    Nadal wiele osób podejmuje decyzje o wyjeździe czy powrocie pod wpływem nieprzymyślanych kroków i z chwilowej desperacji.

    REPLY