Demonstrowali przeciw cięciom wydatków

Około 35 tys. osób uczestniczyło w niedzielę w marszu ulicami Manchesteru Pod hasłami „pracy, wzrostu gospodarczego i sprawiedliwości społecznej” protestowano przeciw rządowemu programowi cięć wydatków i świadczeń oraz spadkowi poziomu życia. „Marsz na rzecz alternatywy” zorganizowała centrala związkowa TUC tak, by zbiegał się z otwarciem dorocznej konferencji partii konserwatywnej. Władze zmobilizowały tysiąc policjantów.  „Ludzie podają

Około 35 tys. osób uczestniczyło w niedzielę w marszu ulicami Manchesteru

Pod hasłami „pracy, wzrostu gospodarczego i sprawiedliwości społecznej” protestowano przeciw rządowemu programowi cięć wydatków i świadczeń oraz spadkowi poziomu życia.

„Marsz na rzecz alternatywy” zorganizowała centrala związkowa TUC tak, by zbiegał się z otwarciem dorocznej konferencji partii konserwatywnej. Władze zmobilizowały tysiąc policjantów. 

„Ludzie podają w wątpliwość kompetencje rządu i coraz mniej podobają się im jego priorytety” – oświadczył sekretarz generalny największego związku zawodowego Unite Len McCluskey. „Dojdzie do dalszych protestów, jeśli rząd nie zaprzestanie stosowania wobec gospodarki techniki kamikaze” – dodał. 

W marszu uczestniczyli związkowcy, studenci, działacze opozycyjnej Partii Pracy, a nawet dzieci. Uczestnik protestu David Carter, nauczyciel z Cambridge, powiedział BBC, że „to, co jego pokolenie uważało za oczywiste w latach 70. i 80., jak np. ogólnodostępne wykształcenie uniwersyteckie, (po potrojeniu czesnego za studia – PAP) wygląda na nieosiągalny przywilej dla jego dzieci”. 

Protestowano też przeciwko taryfie ulgowej wobec bankierów winnych kryzysu finansowego i pogorszeniu praw emerytalnych pracowników budżetówki.

„Nie popieramy nadużyć systemu świadczeń socjalnych, ale robi tak tylko 1 proc. osób. Tymczasem rząd toleruje to, że duże korporacje uchylają się od płacenia podatków na dużą skalę. Szefowie biznesów, którzy tak robią, są nawet jego doradcami” – zaznaczyła uczestniczka marszu. 

„Jest ktoś grający w barwach niebieskich, czyja obecność jest w Manchesterze jeszcze mniej pożądana niż Carlosa Teveza (piłkarza Manchester City ukaranego za to, że nie chciał grać w niedawnym meczu przeciw Bayern Muenchen – PAP) – jest to David Cameron” – powiedział na wiecu lokalny laburzystowski poseł Tony Lloyd, nawiązując do tego, że niebieski jest kolorem zarówno partii konserwatywnej, jak i Manchester City. 

„Ze względu na atmosferę, w której odbywa się zjazd w Manchesterze, rolą premiera będzie przekonanie społeczeństwa, że rozumie obawy bytowe ludzi związane z pracą, emeryturą, wykształceniem dzieci itp., a równocześnie danie im nadziei, że cięcia przyniosą poprawę” – ocenił James Landale z BBC. 

Inny komentator, Gary Gibbon z Channel 4, uważa, że konserwatyści mają trudności wizerunkowe. Ich partia jest kojarzona z niepopularnymi społecznie cięciami, a ich reformy nie przebijają się do społecznej świadomości. 

Sondaże sugerują, że część wyborców ma wątpliwości, czy sztywne podejście do redukcji deficytu i długu jest uzasadnione, ponieważ jak dotąd nie przekłada się na poprawę wskaźników gospodarczych, w szczególności poprawę zatrudnienia. Dane wykazują też spadek płac realnych i wysokie bezrobocie, zwłaszcza wśród młodzieży. 

Krytycy rządowej strategii cięć, zmierzającej do zlikwidowania strukturalnego deficytu budżetowego do 2015 r., argumentują, że tłumią one popyt i dodatkowo schładzają gospodarkę. Uderzają w ludzi najmniej zdolnych do obrony przed nimi i będą miały długofalowe negatywne skutki, m.in. w dziedzinie obronności. 

Skoordynowaną akcję protestacyjną zapowiedziały na koniec listopada związki zawodowe.

PAP


Podobne artykuły

Leave a Comment

Your email address will not be published. Required fields are marked with *