W ostatnich dniach wzrosła liczba festynów i zabaw ulicznych planowanych w Wielkiej Brytanii w związku z piątkowym ślubem księcia Williama z Kate Middleton. Jest to przyjęta przez media miara popularności tego wydarzenia wśród Brytyjczyków – pisze portal Onet.eu. Paradoks zbliżających się zaślubin w rodzinie królewskiej polega na tym, że we własnym kraju budzą one o
W ostatnich dniach wzrosła liczba festynów i zabaw ulicznych
planowanych w Wielkiej Brytanii w związku z piątkowym ślubem księcia Williama z Kate Middleton.
Jest to przyjęta przez media miara popularności tego wydarzenia wśród Brytyjczyków – pisze portal Onet.eu.
Paradoks zbliżających się zaślubin w rodzinie królewskiej polega na tym, że we własnym kraju budzą one o wiele mniej entuzjazmu niż zagranicą. Ślub w Opactwie Westminsterskim transmitować będą setki stacji telewizyjnych, a globalna widownia może sięgnąć dwóch miliardów ludzi.
Tymczasem niemal połowa Brytyjczyków deklaruje zupełny brak zainteresowania, a podjęcie wysiłku zorganizowania ulicznej zabawy to za wiele nawet dla tych oddanych monarchii. Opinie zebrane przez stacje telewizyjne są przeważnie mało entuzjastyzne: „Ludzie na naszej ulicy się dzisiaj nie znają.” „Młodsze pokolenie nie pali się do takich rzeczy. Na disco to by poszli.” „Moim zdaniem ludzie sobie w ogóle nie zawracają głowy rodziną królewską, mają to w nosie.” „Niech pan spyta kogo pan chce o ten ślub – to nie jest coś, co ich kręci” – mówią niektórzy Brytyjczycy.
Są jednak i tacy, którzy zorganizowanie festynu uważają za obowiązek wychowawczy wobec swoich dzieci:”Jeśli my tego nie zrobimy, czegokolwiek, to nie będą się miały do czego odwołać, jak dorosną” – mówią inni.
Liczba zaplanowanych ulicznych zabaw z okazji ślubu Williama i Kate wzrosła wprawdzie w ostatnich dniach z 800 do pięciu i pół tysiąca, ale to i tak ułamek stu tysięcy takich imprez w srebrny jubileusz królowej w 1977 roku.
Źródło: Onet.eu
4 comments
4 Comments
Sadie
25 kwietnia 2011, 17:09No bo to slub jak kazdy. Tylko z wiekszym budzetem. Atrakcja niewielka
REPLYnowy_nowa
25 kwietnia 2011, 18:18A ja wybieram sie na taki festyn jak wiekszosc z mojej firmy, do Yorku. Bedzie zabawa,poczestunek i trunki for free a „palac” zaplaci. Wiec chyba warto. Tymbardziej ze jakby nie bylo jest sie swiadkiem pewnej historii i beda tez okoliczne pamiatki. Takze kazdemu co lubi bym powiedzial a ze zainteresowanie slabsze, coz, teraz nie ma mody na monarhie i jest to zrozumiale.
REPLYsandra26
26 kwietnia 2011, 20:52„Połowa Brytyjczyków…” – tej połowy, to Oni by nawet nie zdążyli przepytać w tym temacie. Zainteresowanie zaślubinami cieszy się ogromnym zainteresowaniem, a świadczą o tym fakcie choćby pamiątki sprzedawane w sklepach i kupowane z równie wielkim entuzjazmem, co oczekiwanie na wydarzenia, które wkrótce większa połowa Brytyjczyków obejrzy w telewizji zajadając frytkami:)
REPLYSadie
26 kwietnia 2011, 22:14hahahah niezle pisanie sandra 😉
REPLY