I grabią zasiłki Temat „turystyki zasiłkowej” wraca w bardziej kryminalnym świetle. Polskie gangi defraudują system zasiłkowy oraz oszukują banki, sprowadzając Polaków i wykorzystując ich tożsamości do zaciągania zadłużeń – pisze BBC. Brytyjska agencja informacyjna przywołuje historie dwóch osób, które zostały w taki sposób wciągnięte w ten, niezbadany co do swej skali, kryminalny proceder. Anna (imię
I grabią zasiłki
Temat „turystyki zasiłkowej” wraca w bardziej kryminalnym świetle. Polskie gangi defraudują system zasiłkowy oraz oszukują banki, sprowadzając Polaków i wykorzystując ich tożsamości do zaciągania zadłużeń – pisze BBC.
Brytyjska agencja informacyjna przywołuje historie dwóch osób, które zostały w taki sposób wciągnięte w ten, niezbadany co do swej skali, kryminalny proceder.
Anna (imię celowo zmienione) jest samotnie wychowującą mamą przed trzydziestką. Z przejęciem opowiada jak udało jej się uciec złoczyńcom w Londynie, którzy użyli jej tożsamości, aby oszukiwać system zasiłkowy i zaciągnąć kredyty w jej imieniu.
W wywiadzie dla 5 Live Investigates wyjaśnia, że została zwabiona przez przyjaciela obietnicami darmowej podróży do Wielkiej Brytanii i pracy na miejscu. Prawda okazała się inna. Jej zadanie polegało na mimowolnym wspieraniu gangsterów.
„Kobieta, która była jedną z nich, była bardzo miła dla mnie. Pewnego dnia zabrała mnie do Jobcentre oraz banku. Wyjaśniła, że muszę aplikować o National Insurance Number zanim znajdę pracę. W czasie, gdy przyjechałam do Wielkiej Brytanii, nie mówiłam ani nie czytałam po angielsku. Nie miałam pojęcia, co ona, jako mój tłumacz, powiedziała w moim imieniu, ani jakie pytania oni zadawali. Nie miałam pojęcia, co jest legalne a co nie. Gang wnioskował w moim imieniu o child benefis, working tax credit oraz child tax credit – zarejestrowali mnie jako samodzielnie zatrudnioną” – opowiada poszkodowana.
Jako samodzielnie zatrudnionej osobie z dzieckiem, Annie przysługiwały zasiłki oraz ulgi o wartości nawet 7 500 funtów rocznie. Cała suma była przez nich przejmowana, ponieważ to oni mieli dostęp do jej konta. Ukradli jej dowód osobisty oraz paszport dziecka. Szantażując, zmusili do wyjazdu do Polski, aby zwabiła kolejne ofiary. Kazali jej kłamać i wmawiać ludziom, że może im zagwarantować trzymiesięczne wynagrodzenie.
Dzień przed wyjazdem, Annie udało się uciec z domu, który zamieszkiwała z innymi imigrantami. „Powiedziałam, że chcę odwiedzić przyjaciółkę i się z nią pożegnać” – zamiast tego, uciekła.
Anna pracuje teraz jako sprzątaczka, ale członkowie gangu żądają od niej 5 000 funtów. Ich zdaniem jest im to winna za wynajem pokoju oraz wyżywienie.
21-letni Piotr to kolejna ofiara gangsterów. Zaproponowano mu darmową podróż i pracę. Piotr pochodzi z bardzo biednego miasta w Polsce, gdzie bezrobocie jest bardzo wysokie. Tym bardziej nie jest niespodzianką, że oferta okazała się dla niego atrakcyjna.
„Kiedy dotarliśmy, zakwaterowano nas z domu z jakąś rodziną. Traktowano nas bardzo miło” – opowiada. „Każdego ranka dostawaliśmy paczkę papierosów. Na początku dawali nam 30-40 funtów kieszonkowego dziennie. Po dwóch dniach od przyjazdu zaczęli nas zabierać w różne miejsca – do lekarza, Jobcentre. Mieliśmy tłumacza, dali nam formularze i powiedzieli, że musimy je podpisać, aby zarejestrować się do pracy”.
Założono im konta. Podejrzenia Piotra zaczęły się podczas wizyty w Jobcentre. „Zanim tam weszliśmy, kazano mi kłamać. Zapytałem, dlaczego? Powiedzieli, że jeśli chcę szybko dostać pracę, to lepiej powiedzieć, że ma się dzieci.”
Po kilku tygodniach w Wielkiej Brytanii, gangsterzy poinformowali Piotra i jego współtowarzyszy, że nie ma pracy dla nich ze względu na kryzys. Odesłano ich do Polski. Piotr oddał im swój paszport, aby mogli im wykupić bilety. Nigdy go nie odzyskał.
Dopiero kilka miesięcy później zdał sobie sprawę z tego, że stał się ofiarą przestępstwa. „Kiedy wróciliśmy do Polski, zebraliśmy się, aby porozmawiać o tym, co się stało”. Zadzwoniliśmy do człowieka, który załatwiał nasz wyjazd z Polski. Pierwsze kilka razy odebrał i uspakajał nas, że wszystko będzie w porządku. Po kilku dniach przestał odbierać telefony.
„Po jakimś miesiącu otrzymałem dwa listy. Jeden z brytyjskiego banku, który zażądał spłaty 140 funtów i drugi z kanadyjskiego, żądającego 200 dolarów.” Gangsterzy wykorzystali dane Piotra, aby zaciągnąć kredyty.
Nikt nie wie, jaka jest skala takiego procederu w Wielkiej Brytanii. Rząd brytyjski zapowiada jednak walkę zatrudniając dodatkowych 200 śledczych, którzy mają zapewnić wykrycie oszustw.
bp
BBC
1 Comment
dino074
13 marca 2011, 23:44Sam z wielką chęcią zostałbym takim śledczym ! Swoją drogą chciałbym na takich trafić, już teraz im współczuję gdybym któregoś dostał w swoje ręce !!
REPLY