Młodym Polakom na Wyspach nie podoba się… gdy ich rodaczki wybierają mężczyzn innych narodowości. Można by dyskutować, czy powodem tej niechęci jest narodowy szowinizm czy urazy osobiste. Młode Polki tymczasem wybierają tych, którzy wydają im się najbardziej atrakcyjni – nie oglądając się na pochodzenie. Jak powszechnie wiadomo, Polki są najpiękniejszymi kobietami na świecie. Może ktoś
Młodym Polakom na Wyspach nie podoba się…
gdy ich rodaczki wybierają mężczyzn innych narodowości. Można by dyskutować, czy powodem tej niechęci jest narodowy szowinizm czy urazy osobiste.
Młode Polki tymczasem wybierają tych, którzy wydają im się najbardziej atrakcyjni – nie oglądając się na pochodzenie.
Jak powszechnie wiadomo, Polki są najpiękniejszymi kobietami na świecie. Może ktoś zaprzeczy? Oprócz urody, mają także coś, co sprawia, że dla wielu mężczyzn są idealnymi kandydatkami na żony. Są kobietami, z którymi życie wydaje się być pozbawione nudy, a równocześnie żonami, dla których tradycyjny dom jest gwarantem szczęśliwego życia – tak właśnie postrzegają je obcokrajowcy, którzy sami zdecydowali się na małżeństwo z Polką.
Peter, Niemiec: Moja żona to taka słowiańska dusza. Potrafi zachwycić się krajobrazem, popłakać przy piosence i spontanicznie zdecydować się na wyjazd. To dla mnie nowość, która sprawia jednak, że codzienność jest trochę ciekawsza. Bożena za nic ma planowanie na miesiąc do przodu spraw towarzyskich. Nie może zrozumieć, że nie można do kogoś zadzwonić z informacją: „wpadnę na kawę za pół godziny”. W tej spontaniczności nie potrafi też przejść obojętnie obok kogoś potrzebującego pomocy: trzeba nagle kogoś podwieźć – nie ma sprawy. Niespodziewany gość na obiedzie? Tylko dołoży talerz i powie, że się z tego cieszy.
Większość młodych Polek wychowywała się w tradycyjnej rodzinie. Chcąc nie chcąc, przyjmują więc formułę domu, jaką same znają z dzieciństwa. Nie obce są im wszelkie prace domowe. Pamiętają, jak ważną rolę odgrywała w domu matka. Często była nie tylko panią domu, lecz i prawdziwą czarodziejką, która nie robiła zakupów spożywczych – jak jej zachodnie rówieśnice – ale „zdobywała”, „polowała” i wystawała w kolejkach. Radziła sobie z problemami codziennymi niezależnymi od jej sytuacji materialnej, ale ogólnej sytuacji kraju. Potrafiła – mimo braków w sklepach – ubrać się elegancko i ze smakiem. Najczęściej tajemnicą kreacji było jej pochodzenie: stara sukienka po babci znaleziona na strychu, wykrój z jakiegoś cudem zdobytego zachodniego żurnala plus umiejętność szycia.
Młode Polki – nawet, jeśli teraz nie chcą powielać stylu życia swoich matek – stawiając na własny rozwój i „normalne życie” bez rodzimej martyrologii, mają w pamięci obraz osoby pełnej poświęcenia, która nie dopuści do tego, żeby na wigilijnym stole zabrakło białego obrusa. Mają świadomość tego, że zupy nie są tylko produktem dostępnym w puszkach, znają kuchenne ABC i szybciej łapią tajniki kuchni innych narodów. Jeśli czegoś nie ma, potrafią to z łatwością czymś zastąpić (cóż, matki robiły dania mięsne bez mięsa) – wykazują się zaradnością, kreatywnością i fantazją.
Jose twierdzi, że w Polkach – a szczególnie w jednej – podoba mu się jej wiedza o świecie. Są małżeństwem od trzech lat, mieszkają w Anglii: Nie dość, że dba o siebie, zawsze stara się dobrze wyglądać, to nie jest skupiona tylko na tym. Ma zdanie na każdy temat – albo przynajmniej informacje, które pozwalają jej na każdy temat dyskutować. Wie, co się dzieje w polityce na świecie, zawsze śledzi sytuację w Polsce. Choć nie studiowała literatury – zna klasyków. Wiele wie o sztuce. Jestem pod wrażeniem jej wiedzy i tego, z jaką ciekawością patrzy na świat. A przy tym… jest straszną tradycjonalistką, jeśli chodzi o funkcjonowanie domu.
Polki deklarują, że przy wyborze partnera coraz rzadziej kierują się narodowością. Coraz częściej za to zwracają uwagę na to, czy mężczyzna rzeczywiście jest partnerem w związku, czy chce zajmować pozycję uprzywilejowaną. Ważne jest, żeby mężczyzna uważał za naturalne, że dzielą się obowiązkami, razem z żoną zajmują się domem i dziećmi, nie przywiązując się za bardzo do tradycyjnego podziału ról. W zależności od sytuacji rodzinny powinien umieć też z dnia na dzień wymienić się obowiązkami – bez poczucia krzywdy czy utraty autorytetu. Taki mężczyzna jest bliższy ideałowi męża niż ten przywiązany do schematu „ja rządzę”. Według młodych Polek właśnie ich rodacy hołdują temu schematowi.
Polki mając szansę spotykać się na Wyspach z przedstawicielami różnych narodowości – stają więc przed większym wyborem niż ich koleżanki w kraju. Oprócz pytań dotyczących miłości, zgodności charakterów i światopoglądu, zadają sobie też pytanie: Czy muszę sugerować się jego pochodzeniem? Czy to musi być Polak? Jak zareaguje rodzina?
Być może z czasem ten dylemat przestanie być tak istotny – Polacy przecież intensywnie przenoszą się do innych krajów i coraz częściej żyją w zupełnym oderwaniu od ojczyzny.
Majka Gordon, Cooltura
19 Comments
tory
8 listopada 2010, 00:56i like the polish wibsite
REPLYSadie
8 listopada 2010, 08:03A dlaczego mialybysmy zwracac uwage na to co sie naszym rodakom na Wyspach podoba a co nie? Moje zycie moja sprawa i nie ma znaczenia czy jestem w Anglii, Australi, Niemczech czy Chinach.Panowie, spojrzcie najpierw na siebie
REPLYagatajabko
8 listopada 2010, 10:33Wejdź na : ( http://www.szczupla.być-kobietą.pl ). Dzięki sposobowi, który polecam, w bardzo krótkim czasie znika nadmierny tłuszczyk na brzuchu, pośladkach i udach. I oto przecież chodzi. Jestem żywym przykładem, że to możliwe. Ty też się przekonasz już od pierwszego dnia. Powodzenia i zacznij już dziś.
REPLYkristinka
8 listopada 2010, 12:29Młodym Polakom na Wyspach nie podoba się… nie to jak polskie dziwczyny wychodza za maz za obcokrajowacow, tylko jak robia z siebie tanie bzykadla i psuja opinie reszcie. Owszem sa zadkie przypadki jak z artykolu, natomiast niestety prawda jest taka, ze Polki sa postrzegana przez obcokrajowcow (szczegolnie Azjatow i Afrykanow) jako ladne tanie i zagdzajace sie na wszystko bzykadla (podziekowania dla dziwczyn ktore ciezko pracuja nad tym by taka nam wyrobic opinie!). Zadko sie z nimi ktokolwiek zeni, chyba ze dla pozwolenia na pobyt w UK. Niestety z tego powodu az czasem wstyd sie przyznac ze jest sie Polka…przykre, ale prawdziwe. Miedzykulturowe malzenstwa sa jak najbardziej ok i mysle ze wiekszosc Polakow nie ma z tym problemu.
REPLYfatamorgana
9 listopada 2010, 10:24Jak się czyta takie ortograficzno-wizualne tragizmy jak Kristinki, to myślę, że nieco starsi Polacy się zastanawiają nad tym, ile młodsze Polki chodziły do szkoły, ale ile wagarowały… 🙂 😉
REPLYUrok Polek z pozycji napalonego azjatyckiego czy ciemnoskórego rozporka to jedno, ale ich faktyczny poziom oleju w głowie i to, co sobą reprezentuja to druga sprawa. Oczywiste, że kolorowym samcom to obojetne, bo oni głównie szukają darmowej uciechy.